Psycholog Radzi – Powiedzieć czy nie, czyli dylemat słonia
Psycholog Radzi – Powiedzieć czy nie, czyli dylemat słonia
Inspiracją do tego artykułu stało się zadawane wielokrotnie pytanie: Jak powiedzieć drugiemu rodzicowi, że jego dziecko nadużywa alkoholu i narkotyków. Czy spoczywa na nas (czasem tylko przypadkowych obserwatorach) obowiązek i prawo do zareagowania? A może lepiej pozostać w przekonaniu, że to nie moja sprawa?
Wyobraźmy sobie, że mamy zwyczaj spacerowania w pobliskim parku. Pewnego razu (albo już od dłuższego czasu) widujemy grupę nastolatków palących w „krzakach” papierosy. Większości z nich nie znamy, ale dwoje z tej grupy, to dzieciaki sąsiadów z końca naszej ulicy.
A może pracujemy w miejscu zatrudniającym młodzież. Od pewnego czasu wygląd i zachowanie jednej z dziewcząt nasuwa nam podejrzenia, że może „coś bierze”.
Ostatnią rzeczą, jaką życzyłby sobie doświadczyć niejeden rodzic, to scenariusz tzw. wcześniejszego powrotu do domu.
Otwieramy garaż i widzimy miotające się w popłochu nasze dziecko z dwójką kolegów. Wszyscy mają zaczerwienione oczy, dookoła unosi się słodkawa woń. Nie ma wątpliwości! Wszyscy palili marihuanę.
Czy to w czymkolwiek pomoże lub zmieni, jeżeli poinformujemy innych rodziców co prawdopodobnie dzieje się z ich dzieckiem?
Rozstrzygnięcie tego problemu jest częścią istotnego w zapobieganiu i leczeniu uzależnień zjawiska nazywanego środowiskowym przyzwoleniem.
Najkrócej można zobrazować je następującymi stwierdzeniami: to nie moje dziecko i nie moja sprawa; co mnie to obchodzi; jeszcze się narażę na nieprzyjemności itd.
Taka obojętność (przyzwolenie) bardzo oddala, a nawet uniemożliwia niejednemu uzależnionemu podjęcie szybkiej decyzji o leczeniu (terapii).
Uzależnienie do swojego rozwoju potrzebuje przyzwalającego, milczącego otoczenia. Tym otoczeniem jesteśmy MY: przyjaciele, sąsiedzi, nauczyciele, instruktorzy, współpracownicy.
Znam wielu młodych ludzi, których proces ratowania od życiowej ruiny rozpoczął się właśnie od tzw. informacji z zewnątrz.
Czy w tym przypadku nasza obojętność, zażenowanie, a może nawet lekki strach jest wystarczającym usprawiedliwieniem dla milczenia?
• Słoń w pokoju gościnnym
Dwóch renomowanych amerykańskich terapeutów J. Hastings i M. Typpo w książce „An elephant in the livingroom” w bardzo metaforyczny sposób opisało zjawisko współuzależnienia (środowiska przyzwalającego).
Wyobraźmy sobie, że wraz z kilkorgiem innych osób jesteśmy w pokoju gościnnym, w którym znajduje się duży, dorodny słoń. Z uwagi na słoniowe rozmiary zajmuje większość tego pomieszczenia. Na domiar złego swoim zachowaniem ogromnie wszystkim przeszkadza. Jednak ku naszemu zdziwieniu, ludzie w pokoju udają, że słonia nie widzą. A co najdziwniejsze zaprzeczają jego istnieniu! Starają się w bardzo groteskowy sposób zachować pozory normalności. Śmieją się, rozmawiają, ale oczywiście nie o słoniu. Nawet, gdy słoń uszkodził meble, ściany, czy też zmiażdżył komuś nogę, ludzie w pokoju zachowują się jakby nic zupełnie się nie stało.
Wszyscy za wszelką cenę próbują udowadniać sobie i innym, że w naszym pokoju nie ma słonia. Natomiast sam słoń bardzo cierpi. Mimo, że zachowuje się groźnie, to zastanawia się, dlaczego wszyscy w spokoju patrzą na rozpoczynającą się jego śmierć.
Niestety zdarza się, że w kontaktach z osobą uzależnioną udajemy, że nie widzimy co się z nią dzieje. Tworzymy sobie system zaprzeczeń i argumentów usprawiedliwiających nasze milczenie. Umyka naszej uwadze fakt, że milczenie jest tylko inną formą akceptacji.
Cd. nastąpi
Malgorzata Olczak – Teen Counselor
Polish-American Association
3834 N. Cicero Ave., Chicago, IL 60641
tel: 773-427-6345, Malgorzata.olczak@polish.org