40. plus lat minęło
40. plus lat minęło
I wraz z nimi wiele rzeczy, które brałyśmy za pewnik. Każda z nas wie, że obojętnie jakie “mazidło” położymy na buzi czy ciele to zmarszczki i tak są nieuniknione. Te z nas, które mogą sobie pozwolić na pomoc skalpela oraz zabiegów oferowanych przez gabinety lekarskie, wiedzą, że to też się kończy.
Dochodzimy do momentu, kiedy już nie ma co poprawiać i zaczynamy wyglądać jak lalki Barbie w krzywym zwierciadle. Czasami upływ czasu po prostu trzeba przyjąć i się mu poddać. Łatwiej mówić niż zrobić, kiedy to dostajemy jeden 40-tkowy strzał za drugim. Dlaczego żadna z moich koleżanek nie powiedziała mi, że oprócz oczywistych zmian jak zbliżająca się menopauza będę musiała również zacząć walczyć z poniżej wymienionymi problemami:
• Zmiany skórne
Brodawki, plamy starcze, zrogowacenia, pryszcze, zmiany posłoneczne, popękane żyłki. Niestety, żaden z kremów rozjaśniających skórę nie działa, jak i olejki na popękane naczynka. Jedna wielka bzdura.
• Cellulit i zanik mięśni
Jednego dnia budzisz się, przechodzisz koło lustra a tam dziura na pośladku. Patrzysz i nie wierzysz. Nie tylko nie wierzysz, ale również nie wiesz skąd i dlaczego? Okazuje się, że cellulit cię dotknął. Napinasz mięśnie pupy, a tu luz… mięśnie zniknęły. Jak? Dlaczego? “Przecież to niemożliwe” – mówisz. A jednak, mięśnie poszły na spacer, a w zamian zostawiły ci podziurkowane nogi i pośladki. Co za szczęście!
• Grawitacja
Nie tylko policzki zaczynają się wyciągać, ale również piersi, pośladki no i oczywiście skrzydełka. Czy próbowałaś ostatnio machać komuś na pożegnanie. Następnym razem przypatrz się skrzydełkom między pachą a łokciem. Co za widok!
• Wypadające i siwe włosy
Nie tylko są przerzedzone, ale również siwe. Każda z koleżanek zawsze powtarzała, że blondynki o siwe włosy nie muszą się martwić bo mniej widać. Kolejna bzdura. Nie tylko widać, ale jeszcze te siwe są bardzo mocne i sterczą na wszystkie strony. A pofarbować je to sztuka. Ale jak tu farbować włosy skoro włos osłabiony i wypada, a to wszystko przez te hormony, albo ich brak!
• Niedowidzenie
Tak, to kolejna sprawa. Wzrok, który wydaje mi się, że praktycznie straciłam z dnia na dzień. Wczoraj widziałam, a dzisiaj szkło powiększające potrzebuję. Rąk na wyciągnięcie nie wystarcza, aby menu czy książkę przeczytać. Zapomnijcie o tekstowaniu. Litery i ekran za małe. Na to również lekarstwa nie ma. Zapraszam do okulisty po okulary i szkła kontaktowe o wspaniałej nazwie: progresywne. Taki progres to ja mam… w tych obwisłych pośladkach.
• Brak elastyczności i zmarszczki
Skóra twarzy pozostawia wiele do życzenia. Zmarszczki pod oczami, przy ustach i na czole. Wydawałoby się, że każdego ranka nowa zmarszczka budzi się do życia na mojej twarzy. Tysiące dolarów wydane na kremy przeciwzmarszczkowe najlepszych firm dostępnych w Ameryce… i nic. Już nawet nie będę wspominać o szyi.
• „V”
Tak oto wygląda moja najnowsza koleżanka, czyli zmarszczka, która idzie od pomiędzy piersi wzwyż w stronę szyi. To kolejny szok, którego się nie spodziewałam. Za „V” mogę podzię-kować większym piersiom, które do tej pory były pozytywnym i pożądanym dodatkiem do całości.
Ta opowieść jest dla was, młodsze koleżanki, które myślicie, że po 40. życie się zaczyna. Pewnie, że jesteśmy mądrzejsze, mamy większe doświadczenia, wiemy czego chcemy, nie boimy się powiedzieć „nie”, rozumiemy siebie lepiej i tak dalej, ale zmiany, które zachodzą wewnątrz i na zewnątrz naszego ciała są często szokiem dla nas. Szczególnie dla tych z nas, które czują się młodo, które prowadzą aktywny tryb życia. Życie po 40. ma plusy i minusy jak każde inne. Każde 10-lecie rządzi się swoimi prawami. Cieszmy się pozytywami, ale bądźmy gotowe na te negatywne zmiany również.
Siwa