6. rocznica
6. rocznica
“Raport MAK obwinia polskich pilotów i Polskę całkowicie jednostronnie i w gruncie rzeczy bez żadnych dowodów. Mamy do czynienia z zespołem spekulacji” – Jarosław Kaczyński.
Każdy Polak wie, jakie wydarzenie miało miejsce 10 kwietnia 2010. Tak samo jak każdy Polak zna datę śmierci Jana Pawła II, wprowadzenia stanu wojennego oraz wybuchu II wojny światowej. Niestety, wszystkie te daty mają nie tylko negatywne, ale wręcz tragiczne znaczenie dla naszego kraju.
10 kwietnia 2010 roku o godzinie 8:41 polski rządowy samolot z 96 osobami na pokładzie w drodze na obchody 70. rocznicy zbrodni katyńskiej rozbił się w Smoleńsku. Była to druga największa pod względem ofiar katastrofa w historii polskiego lotnictwa. Na pokładzie znajdowali się prezydent RP Lech Kaczyński z małżonką, ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, wicemarszałkowie Sejmu i Senatu, grupa parlamentarzystów, dowódcy wszystkich rodzajów Sił Zbrojnych RP, pracownicy Kancelarii Prezydenta, szefowie instytucji państwowych, duchowni, przedstawiciele ministerstw, organizacji kombatanckich i społecznych oraz osoby towarzyszące.
Według końcowych ustaleń MAK, Międzynarodowego Komitetu Lotniczego, przewodnicząca komitetu Tatiana Anodina powiedziała, że załoga polskiego samolotu podjęła próbę lądowania pomimo tego, że warunki meteorologiczne były poniżej zalecanego minimum wymaganego do lądowania. Wykluczono również jakąkolwiek możliwość problemów mechanicznych samolotu czy też złego funkcjonowania sprzętu nawigacyjnego lotniska Smoleńsk – Siewiernyj.
Raport MAK winą za katastrofę obarczył polską załogę, jak i niektóre osoby znajdujące się na pokładzie samolotu, które przebywały w kokpicie “wywołując na pilocie presję, aby wylądował” samolot na lotnisku Smoleńsk – Siewiernyj.
Tatiana Anodina dodała, że załoga polskiego Tu-154M otrzymała informacje o beznadziejnych warunkach pogodowych nie tylko od obsługi lotniska, ale również od strony białoruskiej oraz załogi polskiego JAKA, który wylądował na lotnisku Smoleńsk – Siewiernyj tego samego poranka. W raporcie znaleźliśmy również jej uwagi na temat generała Andrzeja Błasika, Dowódcy Sił Powietrznych. Według czarnej skrzynki to właśnie jego głos słychać w kokpicie samolotu. To Błasik wywierał presję na głównym pilocie samolotu, kapitanie Arkadiuszu Protasiuku. We krwi generała Błasika stwierdzono obecność alkoholu – 0,6 promila.
Kolejnym “faktem” w raporcie jest informacja o tym, że przed zderzeniem samolotu z ziemią i uderzeniem w inne przeszkody nie było żadnych wybuchów – silniki i inne systemy działały prawidłowo.
Raport komitetu MAK to jedno. Cała reszta wydarzeń związanych z katastrofą to druga strona medalu. Jak to powiedział Jarosław Kaczyński “Rosja publikując ten raport zakpiła sobie z Polski”.
Ze względu na wymiar tragedii, jak również niewybaczalne błędy i zaniedbania polskiego rządu po katastrofie w Smoleńsku, opinia Polaków na temat przyczyn w jakich doszło do katastrofy jest podzielona.
Sytuacja zrodziła również wiele teorii spiskowych. Od bomby na pokładzie po materiały promieniotwórcze i trujące.
Trudno jest się dziwić, że tylu Polaków podejrzewa spisek. Wyrażenie zgody na to, aby od samego początku strona rosyjska badała katastrofę polskiego rządowego samolotu, z prezydentem na pokładzie, woła o pomstę do nieba! Czy ktokolwiek z nas może sobie wyobrazić, żeby na przykład Amerykanie oddali dochodzenie katastrofy AirForce One w ręce Rosjan?
Dochodzenie dokonane przez naszych odwiecznych arcywrogów? Jak wolnomyślący i mający dobro swojego kraju rząd mógł coś takiego zrobić?
Jak można było pozwolić na niezabezpieczenie miejsca katastrofy? Jak można było pozwolić stronie rosyjskiej ciąć samolot na drobne części przed dokonaniem dochodzenia? Jak można było pozwolić osobom prywatnym na wolne poruszanie się po miejscu katastrofy? Jak można było pozwolić, aby części samolotu jak i przedmioty należące do ofiar były sprzedawane przez okolicznych mieszkańców i nie tylko? Wreszcie jak można było nie zabezpieczyć i przejąć czarnych skrzynek?
Może przyczyną katastrofy rzeczywiście były złe warunki pogodowe. Może doświadczony pilot rzeczywiście podjął złą decyzję na temat lądowania.
Niestety, dzięki niebywałym zaniedbaniom ze strony polskiej podejrzewam, że prawdy nigdy się nie dowiemy. Prawda zaginęła z momentem wpuszczenia Rosjan na teren katastrofy i pozwoleniem im przejęcia pieczy nad dochodzeniem tragicznej śmierci 96 osób z naszego rządu.
Polecam wszyskim obejrzenie filmu „Smoleńsk 2010 – na własne oczy”, (https://youtu.be/V0r2CztEK20).
Jest to zbiór relacji operatorów i dziennikarzy polskich, którzy tego feralnego dnia przebywali w Smoleńsku oczekując na wylądowanie polskiej delegacji.
Ewa Kalisz
Comments (0)