90 Oscary
90 Oscary
Najważniejsze święto filmowe już za nami. Obeszło się bez sensacji i wręczania nagród nie tym osobom, które powinny ją dostać.
Prowadzący Jimmy Kimmel podsumował to zabawnie „Waterhouse over the bridge”.
W tym roku nagrody aktorskie otrzymali naprawdę świetni aktorzy, utalentowani rzemieślnicy, którzy latami budowali swoje kariery często występując w niskobudżetowych projektach lub tworząc perełki drugiego planu. Tak było w przypadku Sama Rockwella i Allison Janney, zdobywców Oscarów za role drugoplanowe. Oboje są obecni w tym biznesie od lat i tak naprawdę Oscary są nagrodą za wszystkie te nawet najmniejsze perełki w filmach czy serialach, w których pojawiali się przez lata. Oczywiście nie znaczy to, że kreacje jakie stworzyli w nominowanych filmach nie są warte nagrody, wręcz przeciwnie, są tak świetne, gdyż stoją za nimi doświadczenia z wielu planów filmowych oraz doskonalony przez lata warsztat aktorski.
Oscarami za role pierwszoplanowe także zostali obdarowani aktorzy, którzy nie pojawiają się superprodukcjach, ale w kinie nieskobudżetowym, artystycznym lub takim, które chce coś jeszcze przekazać widzom, nie tylko zabawić ich wybuchami i gagami przez półtorej godziny. Gary Oldman i Frances McDormand to ich nazwiska.
Ale wróćmy do podsumowania ceremonii. Jimmy Kimmel po raz kolejny został zaproszony do jej prowadzenia, gdyż bardzo dobrze się sprawdza w tej roli. Potrafi nie tylko „dobrze podać” to co mu napisano, ale także zabawnie reaguje na spontaniczne sytuacje. Ceremonia była pełna odnośników politycznych i tzw. movements jakie są na ustach wszystkich. I tak mówiono o Dreamersach, emigrantach, szczególnie tych, z którymi dzieli nas południowa granica. Zresztą wśród prowadzących było wyjątkowo dużo osób hiszpańskojęzycznych. Wspominano także ruch #MeToo oraz walkę o jednakowe stawki dla kobiet i mężczyzn czyli o równouprawnienie płac. Frances, po której mając w pamięci jej wcześniejsze przemowy spodziewano się wszystkiego, poprosiła wszystkie nominowane tego dnia kobiety o powstanie i dołączenie do celebracji, wspomniała także o jeszcze jednym aspekcie związanym z płacami w showbusinessie o #inclusionrider, czyli o podziale zysków także pomiędzy pracowników ekipy technicznej lub o odpowiednio wysokim ich nagrodzeniu za pracę przy filmie.
Niestety, ale podczas 90 ceremonii rekordowo mało kobiet zostało nagrodzonych Oscarami. Z innych ciekawostek po raz pierwszy pojawiła się osoba transgender prezentująca nominowanych. Żartowano z Christophera Plummera jako najstarszego nominowanego oraz z Meryl Streep, która jest aktorką z największą ilością nominacji.
Aktorki nie przyszły ubrane jak podczas wcześniejszych ceremonii festiwalowych w czerń. Dominowały suknie z cekinami, błyszczące niczym statuetki Oscara oraz w odcieniach czerwieni, niebieskiego lub bieli. Panowie byli raczej ubrani w klasyczne czarne garnitury. Najczęściej dziękowano lub wspominano w przemowach matki.
Jimmy Kimmel obiecał jet ski osobie, która w jak najkrótszym czasie podziękuje za nagrodę. Wygrał ją Mark Bridges, projektant kostiumów z „Phantom Thread”. Filmami, które zdobyły najwięcej Oscarów tego wieczoru były „The Shape of Water”, w tym w najważniejszych kategoriach reżyser i film roku, a w tzw. kategoriach technicznych królował film „Dunkirk”.
Zaskoczeniem był Oscar dla Kobego Bryanta za krótkometrażówkę animowaną „Dear Basketball”, a Ryan Seacrest reprezentant telewizji E!, który niedawno został posądzony o molestowanie spotkał się z bardzo chłodnym przyjęciem, a żadna z aktorek nominowanych do głównej roli nie udzieliła mu wywiadu.
W trakcie ceremonii kilku aktorów udało się także pod wodzą Jimmy’ego z przekąskami do pobliskiego kina, gdzie niczego niespodziewający się widzowie oglądali film „A wrinkle in Time”. Główną nagrodę tak jak w zeszłym roku (ubrani w te same stroje) przedstawiali Faye Dunaway i Warren Beatty, żeby jak żartował Jimmy Kimmel naprawić zeszłoroczny błąd i teraz dokładnie sprawdzano czy na pewno przeczytano dobry tytuł.
Po ceremonii wszyscy udali się na liczne bale. Wiele aktorek zmieniło swoje kreacje, ale nie to było sensacją. Otóż podczas Governors Ball Oscar Frances McDormand został skradziony. Na szczęście szybko udało się aresztować złodzieja i odzyskać nagrodę.
Wśród nominowanych do nagrody za długometrażowy film animowany był polsko-brytyjski film „Loving Vincent”, niestety przegrał z faworytem Pixara „Coco”.
POPELINA