Papież Franciszek uczestniczył we mszy żałobnej matki i jej córek, które zginęły w pożarze z Des Plaines
Papież Franciszek uczestniczył we mszy żałobnej matki i jej córek, które zginęły w pożarze z Des Plaines
W środę odbył się pogrzeb matki i czterech córek, które zginęły w pożarze domu w Des Plaines. Wieść o tragedii obiegła nie tylko Stany Zjednoczone, ale dotarła także do Watykanu. We mszy żałobnej wziął udział papież Franciszek, a mszy św. przewodniczył kardynał Blase J. Cupich.
Pocieszające przesłanie papieża dotarło do kardynała Blase J. Cupicha, który wraz z ks. Esequiel Sanchez przewodniczył w środę rano mszy pogrzebowej matki i jej czterech córek, które zginęły w pożarze 27 stycznia w ich domu w Des Plaines.
Cithlaly Zamudio (25 lat) i jej dzieci, Grace Espinosa (1), Allison Espinosa (3 lata), Genesis Espinosa (5 lat) i Renata Espinosa (6 lat), straciły życie. Ich pięć białych trumien w złotej oprawie wystawiono przed kaplicą św. Józefa na terenie sanktuarium Matki Bożej z Guadalupe w Des Plaines.
Kardynał Cupich powiedział, że kiedy dwa tygodnie temu odwiedził papieża Franciszka w Rzymie, papież wręczył mu różańce dla pogrążonej w żałobie rodziny. „Chciał, abym upewnił się, że rodzina przyjmuje te różańce jako sposób na okazanie swojej bliskości z nim. Prosił, aby modlić się za niego, ponieważ on także bierze na siebie cierpienia świata. Twoje cierpienie też” – powiedział Cupich, przed wręczeniem różańców Juanowi Manuelowi Espinosa, ojcu dziewczynek i mężowi Zamudio, oraz innym krewnym.
Około 100 żałobników osobiście uczestniczyło w pogrzebie w kościele, który może pomieścić około 1100 osób, ale z powodu ograniczeń pandemicznych więcej osób nie mogło pojawić sie na mszy. Setki innych osób obejrzało w internecie na YouTube i na stronie kościoła mszę żałobną, wiele z nich pochodzi z meksykańskiego stanu Guanajuato. Rodzice i siostra Zamudio przyjechali właśnie stamtąd do Des Plaines, aby wziąć udział w pogrzebie.
Lokalna społeczność imigrantów z Guanajuato została wstrząśnięta tragedią – powiedział Mario Nuñez z Chicago, który uczestniczył w pogrzebie z siostrą i kuzynem. Powiedział, że nie znał rodzin Espinosa i Zamudio, ale pracuje z wieloma ludźmi z Guanajuato.
Pożar mógł zostać wywołany przez elektryczny grzejnik, śledztwo jest nadal w toku, poinformowali urzędnicy. Zamudio została uznana za zmarłą na miejscu zdarzenia, podczas gdy jej córki zostały zabrane do Advocate Lutheran General Hospital w Park Ridge. Pracownicy szpitalnej izby przyjęć desperacko próbowali ratować życie dzieci, mówią technicy z izby przyjęć Meg Haynes i Pola Marquez, które uczestniczyły w pogrzebie. „To był okropny dzień. Można było usłyszeć spadającą szpilkę” – powiedziała Haynes ze łzami w oczach. „Chcieliśmy dziś złożyć wyrazy szacunku”.
Wielebny Sanchez powiedział, że Espinosa przywiózł swoją rodzinę do Stanów Zjednoczonych, gdzie mógł ciężko pracować i budować dla nich nowe życie. Powiedział, że on i jego żona chcieli dać swoim dziewczynom większe możliwości, aby mogły pójść na studia i osiągnąć więcej w życiu. „Co możesz powiedzieć rodzinie, która doświadczyła takiej tragedii? Jakie słowa pocieszenia możemy powiedzieć, aby uśmierzyć jej ból? Naprawdę nie da się tego zrobić” – powiedział Sanchez.
Później Sanchez wezwał ocalałych do dalszej walki. „Musimy chodzić po tym świecie z wiarą i pragnieniem życia. To trudne, ale wasza wiara połączy was z nimi” – powiedział. „Miłość jest jedyną rzeczą, jaką możesz zabrać ze sobą w obecności Boga. Nigdy tego nie stracisz”.
Zamudio i jej cztery córki zostały razem pochowane na cmentarzu Wszystkich Świętych w Des Plaines. Ku ich pamięci do nieba poleciały białe balony.
Zdj. Karen Callaway/www.solg.org
Comments (0)