W malinowym chruśniaku
W malinowym chruśniaku
Jak nie śmiertelny wirus, to wojna o zakusach światowych, jak nie zakręcane kurki z ropą naftową, to publiczne rozwody gwiazd filmowych, gdzie jedno z małżonków oskarża drugie o załatwianie się w łóżku. Czyli jak mawiał mój stary dozorca z blokasów, pan Henio – jak nie sraczka, to przemarsz wojska. Ciągle coś…
A my, jak te młode pelikany, za każdym razem wpadamy w panikę, trzepotamy naszymi intelektualnie nieopierzonymi skrzydełkami, tupoczemy tam i siam, i w ogóle jesteśmy tacy ważni i przejęci tym wszystkim, ale tak najbardziej swoimi postawami i opiniami. A życie toczy się dalej…
Ostatnio byłem świadkiem jak dwóch moich dobrych znajomych (nie pójdę tak daleko, żeby nazwać ich, nawet skrótowo – przyjaciółmi), a więc tych dwóch znajomych pokłóciło się o to, że – uwaga – Netflix skasował animowany show niejakiej Meghan Markle, żydowskiej cwaniary, której udało się dzięki podobno wyjątkowo wyuzdanej seksualności zawładnąć móżdżkiem niejakiego księcia Harry’ego. Huh??? Po pierwsze primo – co to w ogóle ma się do czegokolwiek? Tego typu pasożyty ludzkie, istniejące tylko dzięki przerażającej naiwności normalnego społeczeństwa, które uważa to za zupełnie oczywiste, że płacimy podatki na ich utrzymanie, nie powinny nawet istnieć na tej naszej ukochanej planecie. Po drugie primo – co to ma za znaczenie, co taka Meghaaaan czy inny Szymonek robi, lub nie??? Czy zmieni to jakościowo nasze życie? Czy polepszy nasze zdrowie? Naszą sytuację materialną? Nie. To jedynie jedna z kilkuset warstw zasłony dymnej, serwowanej nam dziennie przez organizatorów naszego życia, którzy z kolei są na pasku i pensji tych, którzy tak naprawdę rządzą światem.
Elon Musk kupił Tweeter. Hurra! Jest światełko na końcu tego mrocznego tunelu zwanego (rzecz jasna po cichu) lewacką cenzurą. Po czym okazuje się, że ten sam Elon wysyła na Ukrainę serwery, dzięki którym nazistowski batalion Azowa może łączyć się z innymi oddziałami faszystowskiej armii ukraińskiej. Brawo, Elon! Ten sam Elon następnie zadaje publicznie pytanie kto finansuje te przeróżne organizacje, które stawiają sobie za cel obalenie USA, anarchię, czy polityczny zamordyzm połączony z totalną cenzurą? Serio, Elonku? Czy się po prostu zgrywasz? Bo jeżeli nadal nie kumasz, że za tym wszystkim – to znaczy covidową ściemą, pseudo-wojną ukraińską, nagłą recesją, niebotycznymi cenami za paliwo, masowym bezrobociem, systematycznym zatruwaniem ludzkiej żywności i wody pitnej, uzależnianiem społeczeństwa od farmakologii i legalnych używek – stoją ci sami ludzie, to albo jesteś durniem (w co chciałbym wątpić), albo pytasz się po to, aby prawda wyszła na jaw. To takie a’la zagrywki Trumpa, który udawał głupa, żeby pokazać, kto tak naprawdę rządzi USA i światem.
Pan Henio nie czytał żadnej gazety, a jednak wiedział co się na świecie i na dzielnicy dzieje. I walił to. Brał miotłę w ręce i posuwistym krokiem (bo pan Henio był porządnym cieciem i za kołnierz nie wylewał!) podążał przed siebie po nierównym chodniku, aż do granic przyzwoitości, czyli swojego rewiru osiedlowego. Ale my nie! My dyskutujemy nad modelem strategicznym Rommla w aspekcie “wojny” ukraińskiej. My kategorycznie opowiadamy się przeciwko wzrostowi pomocy militarnej dla Tumbuktu, bo przecież jest to kosztem pozycji geopolitycznej jakiegoś Walgotamstanu. Absolutnie nie zgadzamy się z jakimkolwiek ponownym analizowaniem decyzji Sądu Najwyższego Roe v. Wade, i mamy swoje, jedyne słuszne, strategiczne podejście do kwestii bitcoin i wszelkich innych krypto walut. Przy okazji wypowiadamy się na temat historii (rzecz jasna – zakłamanej), sztuki (rzecz jasna tej prymitywnej, jakże niedocenianej przez to zwyrodniałe kapitalistyczne, białe społeczeństwo), oraz wartości kulinarno-spożywczych sera koziego (rzecz jasna jedynego, słusznego politycznie sera na świecie).
I tak spędzamy dzień po dniu, podczas kiedy nasze dzieci są indoktrynowane w szkołach (za które często płacimy kupę kasy), podczas kiedy nasze żony są uwodzone przez pozbawionych skrupułów narcyzów, których zatrudniliśmy jako prywatnych instruktorów fitnessu, kiedy sami tyjemy, ponieważ fluor w wodzie i aluminium w dezodorancie tak już obniżył naszą wrodzoną inteligencję, że nie widzimy w tym wszystkim czyhającego niebezpieczeństwa. Titanic tonie, ale orkiestra gra nadal…
Może warto by było się jakoś do tego wszystkiego zdystansować? Zdać sobie sprawę – tak jak zapewne już ś.p. pan Henio – że świat jest pełen niespodzianek i przedziwnych sytuacji, ale tak naprawdę to pozostaje nam tylko utrzymać w czystości ten kawałek chodnika przed domem. Bo wielogodzinne dyskusje na tematy geopolityczne to tylko powodują, że pragnienie wzrasta. A jak wyraził się elokwentnie acz lakonicznie ś.p. Jasiu Himilsbach: “Jeżeli, proszę pana, ktoś konsumuje małe ilości alkoholu, to – proszę pana – w oczywisty sposób za mało interesuje się sytuacją polityczną.”
A tak najlepiej, zamiast zatruwać sobie wątrobę, proponuję zaszyć się państwu – najlepiej w towarzystwie miłej sercu osoby płci przeciwnej – w malinowym chruśniaku, i tam degustować się przybyłymi tej nocy malinami… La la, tra la la, tra, la, la la la la….
Marcin Vogel
Comments (0)