Jazda bez trzymanki
Jazda bez trzymanki
Jak co roku, w czerwcu ma miejsce w Chicago osobliwe wydarzenie. Setki, a czasami tysiące dorosłych ludzi rozbiera się do naga, wsiada na rowery i trasą oscylującą w okolicach downtown przez pół dnia afiszuje swoją nagość w miejscach publicznych.
Policja jest obecna, a jakże, ale nie – broń Boże – żeby aresztować zboczeńców. Policja ma ich ochraniać… Paragraf 8-8-080 Kodeksu Rozporządzeń Miejskich miasta Chicago mówi wyraźnie, że bycie nago w miejscach publicznych jest wykroczeniem karanym grzywną od $100 do $500. Widocznie jednak nie w czerwcu i nie kiedy ten dziwoląg piastujący stanowisko burmistrza miasta taką imprezę organizuje.
W zeszłym roku w Chicago postrzelono ponad 5,000 osób. Może jednak powinniśmy skoncentrować się na tym problemie. Bo wszystko ma swój początek i koniec. Wiele lat temu jako początkujący policjant, usłyszałem słowa, które pozostaną ze mną do końca życia. “Każde przestępstwo zaczyna się od zignorowanego znaku stop”. Powiedział mi to stary „cop”, dając do zrozumienia, że największe sprawy zaczynają się od spraw drobnych. Znieważanie prawa zaczyna się zazwyczaj od zachowania, które nawet trudno nazwać nielegalnym. Trochę za szybkiej jazdy, trochę za krótkiego zatrzymania na stopie, trochę za późnego przejechania przez skrzyżowanie. Kiedy takie zachowanie nie napotyka na negatywną reakcję ze strony policji, sprawca staje się coraz bardziej zuchwały. Po co zwalniać na stopie, kiedy można przejechać to skrzyżowanie w ogóle bez zatrzymywania się?! Po co uważać, z jaką szybkością się jedzie, kiedy można grzać śmiało do oporu?! Po co przyspieszać, żeby zdążyć na zielonym? Wal chłopie śmiało na czerwonym i miej to w nosie!
Tak więc Lori Lightfoot walczy o lepsze miasto organizując imprezy wymagające wręcz nielegalnego zachowania, podczas kiedy dzicz rodem z getta terroryzuje białych mieszkańców miasta w śródmieściu, Lincoln Park, Wicker Park, czy na okolicznych autostradach. Kolejne dwie dzielnice, w rozpaczliwej próbie podniesienia iluzji bezpieczeństwa ich mieszkańców, zatrudniły do patrolowania ulic firmy ochroniarskie. Nie uzbrojone. A “brothers” oczy mają. Może trochę trudniej z umiejętnością analitycznego myślenia, ale nawet bandziorek z małym IQ o zwinności umysłowej równej zwinności Bidena na rowerze dojdzie do wniosku, że “hulaj dusza, piekła nie ma”. Bardzo jestem ciekaw, jak i czym będą się bronili uczestnicy tego nagiego zlotu rowerowego?
Lori Lightfoot pokazała nam parę spraw. Po pierwsze, że wcale nie trzeba być kompetentnym, aby wygrać jakieś stanowisko polityczne. Wystarczy być agresywnie ultra-lewakiem, preferowane ciemne zabarwienie skóry i traktować innych (szczególnie białych) jak śmiecie. Po drugie – pomimo totalnej porażki w kwestii prowadzenia miasta – przestępczość, brak parkingu, korki, podatki, itd. – Lori ma bardzo realne szanse ponownej wygranej, bo jej blok głosujący jest tak samo niekompetentny i skoncentrowany nie na istotnych sprawach, ale na tym, dla ilu rodzajów płci należy zainstalować miejskie szalety.
Żyjemy w ogóle w świecie poprzewracanych wartości i relacji, gdzie dobro i łagodność jest wyśmiewane, a zło i agresja jest uznawana za wartości godne szacunku. Gdzie potępia się prawdę i miłość, a lansuje zakłamanie i egocentryzm. Gdzie kooperacja nie ma żadnej racji bytu, ale agresywne narzucanie komuś swojej woli jest oznaką siły.
Oczywiście Lori nie może zachowywać się inaczej, bo takie właśnie zachowanie ją utożsamia i – o zgrozo – może doprowadzić do ponownego wyboru. Nie wiem czy Lorka Demolka jest nawiedzona czy opętana, ale z mojego, religijnego punktu widzenia – na sto procent albo jedno, albo drugie. Skłaniam się do opętania, bo nie zapomnę jej złośliwego uśmieszku po przyjęciu obrazoburczo komunii świętej na mszy poświęconej zamordowanej policjantce, Elli French.
Powtarzam to od zawsze, i powtarzam to nie sam – na Ziemi panuje odwieczna walka Zła z Dobrem. Zaczęła się od buntu części aniołów, którym nie podobał się fakt, że Pan Bóg stworzył ludzi na swoje podobieństwo. Ta część aniołów, pod wodzą swego świetlnego lidera, Lucyfera, powodowana dumą, postanowiła się odłączyć od reszty anielskiej społeczności. Kiedy Bóg strącił ich do piekła, zaczęła się jazda. Bez trzymanki. A czasami na golasa…
Marcin Vogel
Comments (0)