Chwała bohaterom!
Chwała bohaterom!
11 lipca to rocznica Rzeźy Wołyńskiej. Pod generalnym dowództwem Stepana Bandery, ale zgodnie z pomysłem i na rozkaz niejakiego Dmytro Klaczkiwskiego (pseudonim Kłym Sawur), dowódcy Północnego okręgu Ukraińskiej Powstańczej Armii, już od marca 1943 przystąpiono do systematycznej eksterminacji Polaków.
Kiedy łuny płonących gospodarstw i kościołów przygasły, a ziemia wchłonęła resztki polskiej krwi, okazało się, że około stu tysięcy Polaków zastało zamordowanych przez Ukraińców. Tylko za to, że byli Polakami.
“Na początek ojca przywiązali mocno do kobyłki, na której piłowało się drzewo. Potem ten, który trzymał za włosy mojego brata, nagle poderżnął mu nożem gardło i pchnął na ziemię. A on się tak rzucał i krew…Mama z płaczem wyrwała się i chciała do niego biec, ale ten z bronią strzelił jej w głowę i upadła. Wtedy najstarsza siostra, która była w ciąży, zemdlała i przewróciła się na ziemię. Potem ten z nożem poderżnął gardło mojej starszej siostrze. Zamknąłem oczy, żeby tego nie widzieć. Potem któryś z nich przyniósł piłę i zaczęli nią piłować ojca. Ja nie mogłem na to patrzeć. Słyszałem tylko jak on strasznie krzyczał, strasznie. Potem tylko jęczał i rzęził. Potem przestał. A oni się śmiali i krzyczeli coś o Lachach. A potem przynieśli wiadro wody i ocucili najstarszą siostrę. Ona wtedy zaczęła ich prosić, żeby jej nie zabijali, bo będzie miała dziecko. Trzymało ją kilku, a jeden rozciął jej brzuch. Ona tak strasznie krzyczała, tak strasznie. Potem przenieśli kota i wpychali je w miejsce płodu, który przedtem wycieli nożem. Kot przeraźliwie miałczał, a potem wyrwał się i uciekł. A ona tak leżała. Potem oni przestali krzyczeć, ale wciąż się śmiali i weszli wszyscy do naszego domu. Wciąż wychodzili i znowu wchodzili. Wciąż coś wynosili. A ja byłem skulony w tej budzie, tylko w koszuli, bałem się strasznie. To wszystko trwało tak długo…”
Wspomnienia Kazimierza Panka
Podczas Rzezi Wołyńskiej zostało zabitych około 100 tysięcy Polaków. Dokładnej liczby nikt nie zna, głównie z powodu tego, że żaden rząd ukraiński, łącznie z tym obecnym, nie pozwolił Polsce na ekshumację zwłok. Nikt ze strony Ukrainy nie przyznał się do winy, nikt Polaków nie przeprosił. To już nawet Rosja radziecka przyznała się w 1990 roku do mordów w Katyniu, ale nie czciciele Stepana Bandery.
Tu nie chodzi o rozdrapywanie starych ran – 80 lat to też nie tak dawno temu – ale o to, żeby nie zapomnieć. Dlaczego? Bo historia lubi toczyć się kołem i tym kołem miażdży tych, którzy nie wynieśli żadnej nauki z wydarzeń, które miały już miejsce.
Na polecenie globalistów covid zniknął, ale jego miejsce zajęła “wojna na Ukrainie”. Po pierwsze to nie żadna wojna tylko działania zbrojne mające na celu dwa zadania: ochronę rdzennej ludności rosyjskiej mieszkającej na terenie Ukrainy oraz powstrzymanie ekspansji NATO. Państwa członkowskie NATO otaczają Rosję coraz ciaśniejszym pierścieniem. Żadne mocarstwo – ba, nawet nie mocarstwo, ale suwerenny kraj – nie może pozwolić na to, aby dać się otoczyć obcym wojskiem. W 1962 Rosja posłała okręty z głowicami nuklearnymi na Kubę, oddaloną od USA jedynie 50 mil. Jaka były reakcja Johna Kennedy’ego, ówczesnego prezydenta USA? Oświadczył, że o ile ZSRR nie zawróci tych okrętów, to USA zaatakuje Sowietów nuklearnie. A więc to oświadczenie było traktowane jako poprawne, ale kiedy Putin zaczyna przebąkiwać o ograniczonym uderzeniu nuklearnym, nagle cały świat go potępia.
Ten klaun Zełenski (to naprawdę był komediowy aktor), pasuje, jak ulał do rodzinki okupującej obecnie Biały Dom. Sądzę, że on i Hunter Biden znakomicie się rozumieją. W końcu mają podobne upodobania.
Na razie wszyscy są zadowoleni. Oficjalnie poza Zełenskim, no ale on musi udawać ryczącego lwa, żeby kasa płynęła dalej. Za kulisami śmieje się z durnych Lachów i Jankesów, wysyłających mu pieniądze i pomoc militarną. Ukraińcy czują się w Polsce jak u siebie, a rząd Polski ich w tym jeszcze bardzo otwarcie przekonuje. Rosja systematycznie wyrzyna młodych Ukraińców, Amerykanie robią kasę na sprzęcie wojskowym, globaliści nie mogą doczekać się rozpoczęcia Trzeciej Wojny Światowej… Tylko dla Polski nie wygląda to zbyt ciekawie, bo znowu różne wojska będą Polskę przemierzały, rujnując totalnie kraj. Nie mówiąc już o zakażeniu radioaktywnym…
W polityce nie ma miejsca na emocje. Nie ma miejsca na miłość czy nienawiść. Polityka ma stawiać na pierwszym miejscu rację stanu danego kraju. Tego obecnie nie robią USA, a tym bardziej Polska. W USA okupująca Biały Dom administracja Bidena nie ma pojęcia, co robi, o ile Chińczycy im tego nie powiedzą. W Polsce – bo Itzek Morawietzki i Aaron Feingenbaum nie dostali innych wytycznych z Tel-Avivu.
A prawda jest taka, że najlepsze dla polskiej racji stanu byłoby nawiązanie ścisłych kontaktów z Rosją, jako rynkiem zbytu bez dna, wystąpienie z Eurokołchozu, wprowadzenie wysokich taryf tranzytowych, oraz rozpoczęcie eksploatacji ogromnych, własnych pokładów mineralnych wszelkiego rodzaju.
Ale, jak na razie, kuglarze z Davos kazali owieczkom machać niebiesko-żółtymi chorągiewkami. A owieczki – machają…
Marcin Vogel
Comments (2)
Tygodnik Program – Polish weekly in Chicago