Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma
Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma
Jeszcze w ubiegłym roku nasi rodacy pakowali swoje rzeczy i wraz z rodzinami przeprowadzali się poza Illinois.
Najłatwiej można jeszcze zadomowić się na Florydzie. Tam, w słonecznym stanie, po osiedleniu nad jedną czy drugą zatoką chwalą ciepłą, słoneczną pogodę, niższe podatki, obszerne posesje, możliwość pracy. Wszystko to składa się na poprawę jakości życia. Zanim decyzja o wyjeździe została podjęta, zalety przeniesienia chwalili sąsiedzi i znajomi sąsiadów, którzy już zapuścili korzenie na słonecznej Florydzie. Wciąż osiedlają się tu przybysze z całego świata.
Przed wyjazdem przezorni szczęśliwcy nie sprzedali, lecz wynajęli za opłatą swój apartament w Wietrznym Mieście. Po kilku miesiącach pobytu na Florydzie okazało się, że i w tym słonecznym stanie, słońce czasem zakryją chmury, a ulewny deszcz poprzedza wichura o sile nieznanej nawet w Wietrznym Mieście. Podczas opadów trudno dojechać do sklepu po zakupy produktów pierwszej potrzeby. Nawałnice pogodowe, to nie zabawa, dzieci mają przerwę w nauce, a zakłócenia w dostawie prądu nie są rzadkością.
Zamieszkanie w odnowionej okolicy wydawało się atutem. Jednak do czasu, gdy zaczęły pojawiać się nieznane, dokuczliwe owady, a wśród nich termity. Są okolice, gdzie te szkodniki stają się nieusuwalne, dopóki nie pochłoną drzew, pod którymi drążą tunele, aby przemieszczać w formie przetrwalnikowej. Nie są to jedyne niespodzianki, na drogach trzeba uważać na spacery licznych drapieżników, spośród których aligator bywa jeszcze najmniej groźny.
Eksploatacja samochodu, nawet drobna naprawa, to koszt znacznie wyższy niż w Illinois, gdzie naszych fachowców jest więcej. Na przedmieściach brak stoisk z polską żywnością. Nie ma co marzyć o kiełbasce na grilla. Nie ma polskiej apteki. W Wietrznym Mieście mamy wybór programów radiowych od rana do wieczora. Na Florydzie za daleko do szkoły języka polskiego dla dzieci. Nie bez znaczenia są natomiast ceny plastyczno-estetycznych zabiegów, a na jednym poprzestać nie można.
Jak ogarnąć koszty codziennej egzystencji, gdy oszczędności topnieją jak kostki lodu w nieczynnej zamrażarce; a bez lodu każdy napój stosowany w celach relaksu traci zalety. Pozostaje podwinąć przysłowiowy ogon i jak najszybciej wrócić na stare śmieci, pod znany adres. Przy powrocie liczymy na pomoc. Od czego przyjaciele? Niestety, uprzejmi tylko przy grillu. Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma.
BM Zmudka
Adres do korespondencji:
barmez@gmail.com
Comments (0)