Ziobro przed komisją ds. Pegasusa
Ziobro przed komisją ds. Pegasusa

Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro został siłowo doprowadzony przez policję na posiedzenie sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa. Już na wstępie poseł PiS próbował zablokować obrady – najpierw wnioskował o wyłączenie wszystkich członków komisji, a następnie samej przewodniczącej Magdaleny Sroki. Oba wnioski odrzucono.
– Zostałem zatrzymany i pozbawiony wolności, moim zdaniem bezprawnie. Nie po to sąd się na to zgadzał, żebym był dodatkiem do waszych politycznych agitek. To jawne nadużycie – mówił Ziobro, oskarżając komisję o próbę ograniczania jego prawa do swobodnej wypowiedzi.
W dalszej części wystąpienia polityk tłumaczył, w jakich sprawach – jego zdaniem – Pegasus był używany. Podkreślił, że system miał kluczowe znaczenie w śledztwie przeciwko byłemu ministrowi transportu Sławomirowi Nowakowi.
– Pegasus pomógł wykryć wielką korupcję i działalność zorganizowanej grupy przestępczej o międzynarodowej skali. Jestem dumny, że system został zakupiony z Funduszu Sprawiedliwości. Zrobiłbym to jeszcze raz – mówił.
Ziobro potwierdził, że wobec Nowaka stosowano izraelskie oprogramowanie szpiegowskie. Wskazał także na sprawę Romana Giertycha i spółki Polnord.
– Organy doszły do wniosku, że Giertych wyprowadzał pieniądze ze spółki. Ma prawo mnie nienawidzić, bo nadzorowałem tę sprawę – stwierdził.
Były minister dodał, że w tym wątku pojawiały się również osoby z otoczenia Władimira Putina i rosyjskich służb specjalnych.
Posiedzenie komisji przebiegało w atmosferze ostrej wymiany zdań. Zwolennicy PiS wskazują, że Ziobro bronił zasadności użycia Pegasusa wobec osób podejrzanych o poważne przestępstwa. Krytycy zarzucają mu z kolei, że system wykorzystywano do celów politycznych, a jego zakup ze środków Funduszu Sprawiedliwości był nadużyciem prawa.
Na podst. WP i i.Pl
Comments (0)