Wielki redyk w Zakopanem. Owce wracają do domów, bacowie kończą sezon
Wielki redyk w Zakopanem. Owce wracają do domów, bacowie kończą sezon

Na Polanie Szymoszkowej w Zakopanem odbył się tradycyjny jesienny redyk, zwany też osodem – uroczyste zakończenie sezonu pasterskiego na Podhalu. Ponad 500 owiec, prowadzonych przez doświadczonego bacę Mariana Barnasia i jego juhasów, wróciło do swoich gospodarzy w barwnym pochodzie przy dźwiękach góralskiej muzyki.
W wydarzeniu wzięły udział tłumy turystów, którzy chętnie fotografowali malowniczą scenę z udziałem pasterzy w tradycyjnych strojach.
Powrót z hal – koniec pasterskiej służby
Jesienny redyk to jedno z najważniejszych wydarzeń w kalendarzu pasterskim Podhala. Symbolicznie zamyka sezon wypasu, który rozpoczyna się wiosną – zazwyczaj około 23 kwietnia, w dzień św. Wojciecha – i trwa do jesieni. To czas, gdy bacowie opuszczają swoje szałasy na halach, a owce wracają do domowych zagród.
– Redyk jesienny to wielkie święto. Bacowie i juhasi wracają do domów, a przed nami zimowa przerwa – mówił podczas wydarzenia Marian Barnaś. Jak podkreślił, tegoroczny sezon był udany, choć nie obyło się bez trudności. – Współpraca z gazdami była dobra, owce zdrowe, pieniądze zarobione. Trochę przygód było, ale niedźwiedź nie dokuczał, więc panował spokój – dodał baca z uśmiechem.
Dawna tradycja, która wciąż żyje
Redyk to tradycja sięgająca setek lat, głęboko zakorzeniona w kulturze pasterskiej Karpat. Wiosną owce zbiera się od wielu gospodarzy i prowadzi na górskie pastwiska, gdzie przez kilka miesięcy wypasają się pod opieką bacy i jego pomocników. Jesienią stada wracają do swoich właścicieli – często w uroczystym, barwnym pochodzie, który staje się świętem całej społeczności.
– Redyk to nie tylko pasterska praktyka, ale rytuał. Owce wracają z dzwonkami, ludzie się cieszą, a cały świat się raduje – mówił Andrzej Gąsienica-Makowski z Towarzystwa Produktu Górskiego. – Choć pogoda bywa kapryśna, dziś dopisała. Owce wracają do swoich gazdów, a my świętujemy zakończenie ciężkiej, ale pięknej pracy.
Góralska tradycja wciąż przyciąga

Uroczystość na Polanie Szymoszkowej przyciągnęła nie tylko mieszkańców regionu, ale też wielu turystów z całej Polski i zza granicy. Dla nich redyk to wyjątkowa okazja, by na własne oczy zobaczyć, jak wygląda żywa kultura Podhala – posłuchać muzyki, spróbować oscypka, poczuć atmosferę góralskiej tradycji.
– To ciężka robota, ale piękna. Owce trzeba paść, sery robić, dbać o wszystko. Teraz czas na odpoczynek – podsumował baca Barnaś.
Jesienny redyk to nie tylko zakończenie sezonu, lecz także przypomnienie, jak ważną rolę kultura pasterska odgrywa w tożsamości regionu. Dzięki takim wydarzeniom jak to w Zakopanem, tradycja nie tylko trwa, ale wciąż żyje i zachwyca kolejne pokolenia.

Comments (0)