Zieleń, biel i błękit
Zieleń, biel i błękit
Floryda – stan znany tym, co kochają ciepło, słoneczko i plaże, idealne miejsce na emeryturę, ale także na szaloną wyprawę. I niekoniecznie musi to być Miami czy South Beach.
Zarówno wschodnie jak i zachodnie wybrzeże Florydy są idealne na wyprawę, czy to rodzinny wyjazd samochodem, czy wypad na motocyklu. Jadąc wzdłuż wybrzeża masz okazję podziwiać cudowne widoki – ocean, plaże, Zatoka Meksykańska, palmy, mosty, które budziły we mnie ogromny strach i uczucie bezsilności, ale także wprawiały mnie w zachwyt. Ale nie o tym dziś.
Chciałam napisać o wyjątkowym miejscu, które odkryłam przez przypadek. Jadąc z Fort Pierce w stronę Miami, postanowiliśmy jechać jak najbliżej linii oceanu, aby rozkoszować się widokiem pięknych plaż i poczuć bryzę. Wybraliśmy trasę po Route 707 i był to słuszny wybór. Odkryliśmy nie tylko cudowne, bezludne plaże, błękitny ocean, ale także cień palm i “banyan tree”, które tworzyły cudowny tunel zieleni. Przez długi czas szukałam odpowiedzi, jakie to drzewa dają takie schronienie przed gorącym słońcem Florydy i okazuje się, że jest to figowiec bengalski. Przez rozłożyste korony tych drzew docierały do nas zaledwie delikatne promienie słoneczne, przez co nie czuliśmy upału. Charakterystyczne dla tych drzew jest wyrastanie z gałęzi pionowych pędów, które niczym wąż boa opuszczają się w dół i wrastają w ziemię.
Gdy wyjechaliśmy z bajkowego tunelu, otworzył się przed nami niesamowity widok – plaża, lekko skalista, z jasnym piaskiem, ale to błękit oceanu, który miejscami zmieniał swój kolor w szafirowy, a nawet granatowy wprawił mnie w osłupienie. Przerwa, czas na relaks, którego nam tak bardzo brakuje w zatłoczonym Chicago. Usiadłam na piachu i zaczęłam wsłuchiwać się w szum fal. W jednej chwili odpłynęłam, zapomniałam o troskach dnia codziennego, o bożym świecie – byłam tylko ja i ocean, i oczywiście florydzkie słoneczko.
Gorąco polecam osobom wybierającym się na Florydę taki odpoczynek – znajdźcie swój kawałek plaży i pozwólcie, aby natura wami zawładnęła.
Rudzia
Comments (0)