Pracowite wakacje
Pracowite wakacje
W magazynie sklepu układam towar na zapleczu. Mam zwracać uwagę na asortyment i oznakowanie. Staram się to zrobić dokładnie. Pewnego razu zobaczyłem męskie plażówki, kąpielówki i spodenki, w różnych rozmiarach i kolorach. Mama zwróciła mi uwagę, że moje kąpielówki mają za dużo wzorów więc postanowiłem znaleźć inne.
Tak się bawiłem tym, że początkowo nie zauważyłem kierownika. Przyszedł zapytać czy mogę pracować w następny weekend. Zgodziłem się. Mama mówi, że po własny pieniądz trzeba się nieraz nisko pochylić, aby go podnieść. Zdziwiła się, że nie pamiętam o wyjeździe na plażę ale pochwaliła, że wybrałem pracę.
Podczas weekendu mieliśmy więcej klientów niż w pozostałe dni tygodnia. Nawet bez przerwy na lunch. Byłem zmęczony, ale zadowolony. Jadąc do domu włączyłem radio. Przyrzekłem mamie słuchać polskich audycji. Polski język najlepiej słuchać w polskim radiu. Włączyłem i dowiedziałem się co robić, gdy wichura albo grad zniszczy dach. Powiedziałem o tym mamie. Uspokoiła mnie. Nasze auto w garażu jest bezpieczne, tak samo jak garaż. Na wszelki wypadek podałem mamie zapisany kontakt do “adjustora”. Mama ucieszyła się, że słucham radia po polsku i powiedziała, że czeka mnie nagroda.
W następnym dniu znów włączyłem radio. Tym razem wskoczyła inna stacja. Też było ciekawie. Pani opowiadała o wątrobie człowieka, która spełnia wiele ważnych funkcji. Dawno wiem, że wątroba nie lubi nadużywania. Cukru też. Kiedy na urodziny dostałem słodycze, to tak mi zasmakowały, że nie mogłem przestać jeść. Nadziewane raffaello zagryzałem misiami i ciastkami w czekoladzie. Wszystko popiłem koktajlem na miodzie i to był koniec. Zaczęło mi się kręcić w głowie. Do dziś nie wiem czy zaprotestowała moja wątroba czy inny organ. Nikomu nie polecam. W życiu nie miałem tak złego samopoczucia. Od tego czasu nie mogę patrzeć na słodycze. Raz nawet wyłączyłem radio, gdy zagrali “kiedy widzę słodycze, to kwiczę”.
Moi koledzy mają z wątrobą inne doświadczenia. Mama powiedziała, że wszystkiego można próbować. Tylko nie każdy ma dobre zdrowie. Można nie wytrzymać. Eksperymenty udają się, kiedy je dobrze przygotować. Znaczy, jak? Koledzy też próbują różnych płynów. Mama mówi, że trzeba sprawdzać toksyny. Żeby się nie zatruć. Lepiej sprawdzić mniejszą ilość bo inaczej będzie płukanie żołądka. I zastrzyki. Nie! Tylko nie zastrzyki. Przypomniałem sobie mój stan po słodyczach. I miałem dosyć.
Słyszałem, że kroi się wycieczka do Nowego Jorku. Chyba w ramach nagrody. Posłucham więc audycji w polskim radiu i do następnego razu.
-Ed W.-