Nie masz jak polskie radio!
Nie masz jak polskie radio!
Suchary, współczesne żarty dostały chwilową konkurencję. Słucham polskiego radia. Poznaję polski język. W programach polskiego radia tyle ciekawych informacji i komentarzy. Można posłuchać polskich utworów muzycznych. W Stanach rozkręca się kampania prezydencka. Nasilenie walki wyborczej przypadnie w przyszłym roku. Czy będziemy się śmiać jak z kampanii w Ząbkach? W okolicy Warszawy, działa pewien poważny poseł, któremu dyrektor teatru opowiadał o erekcji do sejmu, zamiast o elekcji! Czy świadomie pomylił pojęcia? Mama mówi, że to wynik pomyłki freudowskiej. O czym? Mówi się jedno, a w myślach czai się zupełnie inne skojarzenie, często ze sfery seksualnej. Jeśli poseł cierpi z powodu problemów z erekcją, to nie ma się z czego śmiać.
Innym razem był fragment dyskusji o wynajmie lokalu na godziny, aby uprawiać nierząd. Polskie prawo stawia przed sądem sprawcę, jeśli czerpie z tego zysk; taka osoba to sutener. Natomiast ludzie mylą nazwy. Kiedy, jak? Suteren bywa dla kogoś tym samym, co suweren. Narody są suwerenne, znaczy wtedy, gdy decydują same o sobie, niezależne, wyjaśnia mama.
Śmiać się czy płakać? Czy ten poseł miał problem z erekcją? Czy jest pomyłka freudowska? Przejęzyczenie wskazuje na podłoże seksualne człowieka. Przypadki przejęzyczenia jeszcze w XIX wieku opisał lekarz Zygmunt Freud. Nieraz mówimy, że coś się wypsnęło. Prawdziwy motyw ujawnił się od niechcenia. Są specjaliści od rozpoznawania chorób po zbadaniu narządu wzroku, albo stóp człowieka. Gdy czasem ktoś pomyli pojęcia, włącza się psychoanalityk i oferuje terapię. Poseł, senator, polityk, albo komentator powinien włączyć samokontrolę. Chyba, że nie rozumie o czym mówi. Ambitne jednostki potrafią nieraz kamuflować brak wiedzy. Czy jednak jest się z czego śmiać?
Zatem do następnego razu.
-Ed W.-