Przereklamowane South Beach
Przereklamowane South Beach
Floryda – mekka dla urlopowiczów, ale czy aby na pewno warto wybrać Miami czy South Beach?
Gdybym zapytała cię drogi Czytelniku, jakie miasta kojarzą ci się z Florydą, założę się, że w 90% odpowiedzi znajdzie się na pierwszym miejscu Miami, South Beach, Key West, a na dalszych pozycjach może Clearwater, Sarasota, Fort Lauderdale czy Orlando.
Nic więc dziwnego, że Miami czy South Beach przeżywa prawdziwe oblężenie turystów. Zwłaszcza tych, którzy śledzą CIA Miami – piękne widoczki przyciągają turystów. Miami nastawione jest na turystykę, oferuje szereg atrakcji – wyprawy na wyspę milionerów, możliwość nurkowania, wyprawę na rekiny, ciekawe koncerty, itd.
Również South Beach kusi turystów. Być na Florydzie i nie poleżeć na plaży na South Beach to grzech. Turyści zabijają się o dobre miejsca w hotelu, które do tanich nie należą. Średnio trzeba liczyć, że za pokój na jedną noc w średniej klasy hotelu trzeba zapłacić min. $200. Mimo tak wysokiej ceny, South Beach nie narzeka na brak turystów, co widać na plażach.
Niestety, jadąc do Miami czy na South Beach przygotuj się, że nie zaznasz spokoju i ciszy. Może i masz tych kilka kroków na plażę, ale znajdź na niej miejsce tylko dla siebie, gdzie nikt nie będzie ci przeszkadzał co chwilę, sypał piaskiem po twarzy próbując koło ciebie przejść czy zasłaniał słoneczko. Co to za przyjemność opalać się na plaży, gdzie jest pełno ludzi, gdzie trudno rozłożyć ręcznik i parasol. Gdzie przez cały dzień słyszysz krzyki rozbawionych dzieci, głupie popisy młodzieży, która wyrwała się spod opieki rodziców. Leżysz, smażysz się na słoneczku, czasami wejdziesz do wody, aby się ochłodzić, chesz odpocząć od zgiełku Chicago, posłuchać fal morskich, a tu nici z twoich planów.
W końcu czas wyruszyć coś zjeść. Restauracji i barów na South Beach nie brakuje. Do koloru, do wyboru. Kuszą kolorowymi witrynami, zdjęciami apetycznie wyglądających potraw, drinkami rozmiar XXL oraz promocjami – kup jednego drinka, a drugi za pół ceny, happy hours na przekąski, itp. I tu moja przestroga – baw się, ale z głową. Sprawdź ceny, a jeśli ich nie ma w karcie, nie wstydź się i zapytaj. Dlaczego? Otóż South Beach rządzi się swoimi prawami i za to samo danie w każdej knajpie zapłacisz inną ceną, a nawet drinki mają różne ceny. I to co miało być w promocji dość mocno trąci cię po kieszeni. Wspomnę tylko, że zabierająć ukochaną lub ukochanego na kolację możesz liczyć się z kosztem ok $200 i to nie będą dania z najwyższej półki…. I jeszcze jedna uwaga – sprawdź rachunek zanim dopiszesz napiwek. Niemal wszystkie restauracje czy bary same doliczają 20% napiwku!!! Nie ważne czy jesz, czy pijesz, 20% masz dopisane.
Nie piszę tego wszystkiego, aby was zniechęcić do odwiedzenia tego miejsca. South Beach ma swój urok i uważam, że warto zobaczyć to sztandarowe na mapie Florydy miasto, ale zdecydowanie na dłuższy i spokojny opoczynek polecam inne miejsca – niczym nie ustępujące pięknem. Gorąco polecam okolice Sarasoty czy Clearwater. Nie tylko odpoczniecie w zaciszu, ale i wasz portfel nie będzie tak szybko szczuplał…
Rudzia
Comments (0)