Kto jest policjantem policjantów?
Kto jest policjantem policjantów?
Od paru lat panuje bezprecedensowa nagonka na policję. Jakiekolwiek dyskusyjne (a nawet nie) zachowania stróżów prawa są natychmiast nagłaśniane przez media, analizowane negatywnie przez pseudo-ekspertów i poddawane krytyce społeczeństwa. Ta krytyka nie tylko jest następnie manipulowana przez media, ale przede wszystkim charakteryzuje się brakiem znajomości zagadnienia, a często – podstawowych faktów.
Dla jasności sprawy zaznaczę na wstępie, że w pracę policjanta wpisana jest duża dawka przemocy. Łącznie z możliwością odebrania życia innej osobie. Nie wszyscy członkowie społeczeństwa postępują według ogólne przyjętych zasad społecznych. Czasami, policja jest wręcz zmuszana do zastosowania siły w celu rozwiązania sytuacji. Jeżeli zostaję wysłany na zlecenie „zadyma w knajpie”, gdzie lecą pięści i butelki to przecież nie będę stał na ulicy i czekał, aż to się skończy i spiszę raport. (Tak na marginesie – wygląda na to, że w efekcie nagonki na policję, niektóre departamenty policji skłaniają się właśnie w kierunku takiego postępowania…) W normalnych układach, policja wpada do środka, „pacyfikuje” uczestników bójki i zgodnie ze starą zasadą – przegrani jadą do szpitala, a zwycięzcy – do aresztu.
Siła, którą używa policja jest zawsze wynikiem zachowania przeciwnika i zawsze o stopień wyższa. Ale sytuacje bywają czasami bardzo dynamiczne i nie zawsze można je ocenić obiektywnie. Co prawda Sąd Najwyższy USA dawno temu zadecydował, że w ocenie prawidłowości postępowania policjanta najważniejsze jest to, co ten policjant wiedział w momencie postępowania (a nie po wnikliwej analizie nagrań, zeznań świadków, itp.), tym niemniej dochodzenia dyscyplinarne nie zawsze są zwieńczone taką konkluzją.
Kto zatem pilnuje policjantów? Jak zawsze – to zależy. W mieście Chicago taką agencją jest Civilian Office of Police Accountability (COPA). COPA jest autonomiczną agencją przy Urzędzie Miasta Chicago, gdzie pracują osoby cywilne, w żaden sposób nie związane z policją. COPA przyjmuje zgłoszenia (osobiście lub anonimowo, bezpośrednio lub przez internet we wszelkich językach świata) dotyczące niewłaściwego zachowania policjanta. COPA nie przyjmuje zażaleń związanych z otrzymaniem mandatów, chyba że zakrawa to na szykanowanie przez tego samego funkcjonariusza. Jeżeli COPA dostanie zgłoszenie, które ma charakter kryminalny (bezprawne czy nadmierne użycie siły, kradzież, fabrykację dowodów rzeczowych, itd.) to sprawa ta jest przekazywana do Bureau of Internal Affairs, czyli Biura Spraw Wewnętrznych. To biuro jest częścią departamentu policji chicagowskiej. Oczywiście są głosy, które podważają obiektywność tego biura. Moim zdaniem – jeżeli chodzi o sprawy kryminalne, żaden policjant nie chce mieć przestępcę za partnera w pracy. To, czy ktoś komuś przyłożył pałą raz czy dwa za dużo, to może być sprawa dyskusyjna, ale to, że ktoś kogoś okradł – już nie.
Jak zatem złożyć skargę na policjanta? W pierwszym rzędzie warto się zastanowić, czy rzeczywiście mamy podstawy do skargi. Często jesteśmy sami jakoś tak bardzo zaangażowani emocjonalnie w tą sprawę, że uważamy, że racja jest po naszej stronie. Może warto najpierw porozmawiać ze znajomymi, kolegami, rodziną? Czasami odruchowo wybieramy się do adwokata. Jasne, że są takie sytuacje, gdzie adwokat może okazać się bardzo potrzebny, ale proszę pamiętać, że większość adwokatów nie pracuje za darmo. Adwokatowi ktoś za czas musi zapłacić – albo będzie to miasto w formie procentu z odszkodowania (sprawy tego typu są rzadkie), albo płacić będziecie Wy. Tym niemniej w sprawach obrażeń cielesnych warto się zawsze skonsultować z prawnikiem.
Pierwszym krokiem złożenia skargi jest zadzwonienie na 311. Pod tym numerem są operatorzy miejscy, którzy połączą Was z odpowiednim numerem. Jak wspomniałem, można też złożyć skargę przez Internet. Bez względu na metodę warto mieć przygotowane fakty. Kto, gdzie, kiedy, dlaczego… Bardzo pomocne jest zidentyfikowanie policjanta czy policjantki, na którą zgłaszamy skargę. Każdy policjant ma na mundurze napisane swoje nazwisko i numer gwiazdy. Ponadto, każdy radiowóz ma namalowane po bokach i z tyłu numer pojazdu (te tabliczki z numerami na dachu raz są, raz nie). No a potem należy uzbroić się w cierpliwość. W zależności od kompleksowości sprawy, może to potrwać od paru tygodni do paru lat.
Na koniec chciałbym też zaznaczyć, że składanie fałszywych skarg na policję może się skończyć bardzo niemile. Jeżeli rzeczywiście policjant “przegiął pałę” – to po to jest ten system składania skarg. Ale jeżeli chcemy tylko „odkuć się na glinie”, to zdecydowanie odradzam takie akcje.
Marcin Vogel