Zamiast Parady
Zamiast Parady
Po raz pierwszy od 1892 roku nie odbędzie się doroczna parada polskości z okazji Dnia Konstytucji 3 Maja w sercu Wietrznego Miasta.
W marcu br. z powodu zagrożenia zakażeniem COVID-19 nie odbyła się w downtown parada z okazji Dnia Św. Patryka. Wielu Irlandczyków przybyło jednak do downtown, aby bawić się w klubach, spotykać się w restauracjach i spacerować w parkach. Przed nami dzień 3 maja, czy uda się w sercu Wietrznego Miasta wciągnąć na maszt biało-czerwoną flagę, czy przyjdzie nam paradować jedynie w marzeniach?
Zawsze można sobie przypomnieć poprzednie parady, na stronach internetowych nie brak zdjęć, materiałów dźwiękowych, obszernych przekazów. Tylko jeden raz w 2002 roku paradowaliśmy poza downtown; w tamtym czasie dokończenia wymagały inwestycje w Parku Millenium i połączenia z parkiem Granta. Miarodajne amerykańskie źródła podawały, że w 2002 roku z okazji naszej Parady zgromadziło się ponad 300 tyś. naszych rodaków! Gdzie? W okolicy Bryn Mawr i Devon Ave.
Czy w przyszłości uda się powrócić do naszych imprez w downtown Wietrznego Miasta? Opinie są podzielone. Trudno nie dostrzec, że parady przynoszą miastu zysk; rokrocznie organizatorzy uiszczają coraz wyższe opłaty, a chętnych mniej do prac, do wynajmu rydwanów, udziału w imprezach towarzyszących. Od kilku lat nie ustaje dyskusja o zmianie zasad konkursu na wybór hasła Parady, marszałków, królowej i dworu. A może warto pomyśleć o nowej koncepcji, niech młodzi ujawnią czego chcą, jak dwaj polscy chłopcy z Ridgewood. Niedawno w swoim odkryciu zastosowali drukarkę 3D i dostarczają medyczny sprzęt ochronny dobrej jakości! Czas dać szanse naszej młodzieży na nowy, nowoczesny sposób promocji polskości, czy będzie to parada, bankiet i polka czy coś więcej? Bez bicia w dzwony albo w garnki na balkonach jak niedawno w NYC podczas zakazu wychodzenia z pomieszczeń.
Niech się ujawni atrakcyjna formuła promocji polskości tu, gdzie jak mówią, pulsuje druga komora polskiego serca, zanim upadnie zainteresowanie, zmienią się zwyczaje, załamie się tradycja. Coraz mniej rodaków przybywa na parady z przedmieść, a jeszcze w latach 90. obowiązkową w tym miłym znaczeniu była obecność na paradzie i zabawa w Copernicus Center. Przybywali tam politycy; w 2005 roku witaliśmy nawet ówczesnego senatora, późniejszego prezydenta Stanów Zjednoczonych, a także burmistrza Wietrznego Miasta i wielu innych. Co pozostało? Pyszne, acz nie tanie “polish food”, występy zespołów muzycznych z Polski, a dla seniorów: polka i zimne piwo w małych plastikowych pojemnikach. Zamiast punktować usterki i żyć przeszłością, sami zasponsorujmy otwarcie nowej celebry, bo jak nie my, to kto?
Marta Blicharska,
wietrzneradio.com,
mail: bmz669@juno.com