Wędrówki ludów czy wojna hybrydowa?
Wędrówki ludów czy wojna hybrydowa?
Wiadomość: “Imigranci opanowali dworzec Keleti. Sparaliżowali ruch w węźle komunikacyjnym.” “Pociągi w Budapeszcie zostały wstrzymane”. Jeszcze rok temu trudno byłoby sobie wyobrazić podobne wiadomości na pierwszych stronach gazet i internetu. Życie jest pełne niespodzianek! Takie sceny odbywają się teraz w wielu miejscach w Europie.
Dziesiątki tysięcy ludzi z południowego-wschodu; od Syrii po Pakistan wyruszyły do Europy. Nie tylko przekraczają nielegalnie granice, ale organizują wiece, żądają, czasami gardzą pomocą od “niewiernych”! To nie są zwykli uchodźcy, którzy szukają pomocy innych, jak ich przedstawiają media głównego nurtu. Oni za nic mają europejskie prawo, normy i obyczaje. Uważają, że mogą mieszkać tam, gdzie chcą, robić to, co chcą. Granice nie mają dla nich znaczenia. Nie są potulni – skruszeni w poszukiwaniu normalnego życia, tylko stawiają pod ścianą tych, którzy staną im na drodze do Niemiec – bo to państwo wydaje się celem tej wędrówki ludów.
To dopiero początek najazdu na Europę, który odbywa się przy całkowitej bierności tych, czyli władz, którzy odpowiadają za bezpieczeństwo mieszkańców poszczególnych państw! Realizacja jakiegoś planu? Zmowa elit? Plan zniszczenia tradycyjnej Europy opartej na na fundamencie chrześcijaństwa? W miarę pogłębiającego się chaosu rośnie liczba pytań bez odpowiedzi.
Skutki obecności uchodźców z Afryki mają już konsekwencje. Oto relacja na facebooku Polki, mieszkanki Rzymu: “We Włoszech nigdy jeszcze nie było tak dużo gwałtów jak teraz, nie trudno domyśleć się czym to jest spowodowane…. gwałcone są dziewczyny, kobiety, staruszki, był nawet przypadek gwałtu na mężczyźnie!” Świadectwo Polaka wracającego do kraju z granicy Włoch z Austrią “Ta potężna masa ludzi – przepraszam, że to napiszę – ale to absolutna dzicz… Wulgaryzmy, rzucanie butelkami, głośne okrzyki “Chcemy do Niemiec”- krzyczą – czy Niemcy to obecnie jakiś raj? Widziałem, jak otoczyli samochód starszej Włoszki, wyciągnęli ją za włosy z samochodu i chcieli tym samochodem odjechać. Autokar, w którym się znajdowałem z grupą, próbowano rozhuśtać. Rzucano w nas odchodami, walili w drzwi, pluli na szybę… Czułem się przez chwilę jak na wojnie…”
Zaczęło się to wszystko w ubiegłym roku w południowej Europie. Łodziami z Afryki Północnej, głównie z terenów opanowanych przez wojnę Libii zaczęły do Włoch i Hiszpanii przedzierać się tysiące ludzi. Gdy wydawało się, że sytuacja jest pod kontrolą ktoś otworzył kolejne “wrota” tym razem dla mieszkańców Bliskiego i Dalekiego Wschodu. Ta fala uchodź-ców przechodzi przez Turcję, pokonuje podstawionymi statkami cieśninę Bosfor i już dalej, prawie swobodnie, idzie na północ oraz zachód przez Grecję i państwa, które dawniej były Jugosławią.
Uśpiona od II wojny światowej Europa przeżyła spore ruchy migracyjne. Kolejne fale uciekinierów przybywały w latach 60-tych, w miarę rozwoju ruchów narodowowyzwoleńczych w Afryce i Azji, które zwykle pociągały za sobą represje i chaos ekonomiczny. Zachód Europy, w latach 70-tych doświadczył blisko milionowej fali uciekinierów z Wietnamu. Kolejny etap destabilizacji ludnościowej wyznaczyło powstanie Unii Europejskiej i traktat w Schengen, który praktycznie zniósł granice. Przemieszczenia ludności w ramach Europy przyniosły korzyści najbogatszym krajom starego kontynentu.
Obecny najazd narodów z Bliskiego i Dalekiego Wschodu ma zupełnie inny wymiar i skalę. Przede wszystkim ci
“uchodźcy” nie mają nic wspólnego z cywilizacją europejską. Ich obyczaje, zachowanie i cele wyznacza religia muzułmańska i prawo szariatu.
Europa stanęła w obliczu generalnej próby. Jeżeli poszczególne państwa nie opanują sytuacji będzie za późno. Teraz inwazja ma charakter quasi wojny hybrydowej, czyli bez bezpośredniej konfrontacji zbrojnej, ale ze skutkami wojennymi. Taka inwazja po arabsku określana jest słowem “hidżra”. Tak się nazywa gwałtowne przemieszczenie mahometan na tereny chrześcijańskie mające charakter podboju.
W przeszłości muzułmanie wielokrotnie też stawali do otwartej walki zbrojnej z chrześcijańską Europą i przegrywali. Karol Młot zahamował inwazję na Europę w 732 roku, kiedy wyznawcy Allacha zajęli już pół Francji. Jan III Sobieski powstrzymał ich w 1683 roku pod Wiedniem. Teraz mamy kolejny najazd – hidżrę, który może w konsekwencji przynieść diametralne zmiany. Oblicza się, że już za 30 lat we Francji czy Niemczech będzie więcej muzułmanów niż chrześcijan. Jest oczywiste, że po tych zmianach demograficznych większość podyktuje swoje prawa, a być może nawet wprowadzi prawo szariatu z całymi tego konsekwencjami.
Bierność i apatia to przyczynek do porażki w każdej dziedzinie życia – a taka właśnie teraz jest Europa. Zmierzch cywilizacji? Od dawna procesy, które obserwuje się w społeczeństwach zachodnich porównywane są do tego, co się działo w końcowej fazie istniejącego ponad 500 lat Cesarstwa Rzymskiego. Niestety historia lubi się powtarzać.
Andrzej Rogalski
Comments (0)