Jedzenie szczęścia nie daje, czy na pewno?
Jedzenie szczęścia nie daje, czy na pewno?
Podobno jemy po to, aby żyć, a nie żyjemy po to, aby jeść, ale jak wiemy jedzenie może być ogromną przyjemnością. Znani i całkowicie anonimowi szefowie kuchni prześcigają się w wymyślaniu wykwintnych, sycących potraw pełnych wartości odżywczych.
Eksperymentatorzy wykorzystują w kuchni wszelakie dostępne na rynku gadżety pomagające przygotować niepowtarzalne danie. Smakosze poszukują nowych warzyw i owoców wzbogacających nie tylko smak, ale i wygląd potrawy, tak by działała ona nie tylko na kubki smakowe i węch, ale również na wzrok i dotyk. Ale czy takie nowoczesne podejście do kuchni sprawia nam przyjemność? Może częściowo, bo przecież mówi się że „jemy oczami”, jednak aby rzeczywiście jedzenie uczyniło nas szczęśliwszymi musimy koniecznie sięgnąć po kilka znanych nam składników.
Tak więc nasze poszukiwania szczęścia na talerzu zaczniemy od bananów. Owoce te nie tylko ułatwiają nam trawienie, ale pomagają także regu-lować nastroje i zapobiegać depresji (witamina B).
Owoce jagodowe czyli maliny, jeżyny, borówki działają jak lekarstwa stabilizujące nasze rozchwiane nastroje, redukują stany zapalne i zmniejszają ryzyko depresji.
Niedawno odkryta dla wielu smakoszy quinoa, a znana od starożytności meksykańska kasza zawiera związki anty depresyjne, dlatego koniecznie umieśćmy ją w naszym menu, gdyż to super jedzenie.
Do przegryzania czekolady chyba nie muszę zbyt silnie wszystkich namawiać. Zwłaszcza ciemna jej odmiana jest świetnym źródłem antyoksydantów, a także redukuje wydzielanie hormonu stresu.
Łosoś zwłaszcza ten z Alaski jest bogatym źródłem kwasów omega 3, które znacząco poprawiają nasz humor i dzięki temu nie dopada nas depresja lub załamanie.
Kurkuma lub mieszanka curry z jego dodatkiem, to kolejna nowość na naszych stołach. Stosowany od lat w kuchniach azjatyckich (pakistańska, hinduska) zagościł na stałe też na naszych stołach. Benefity jedzenia tego aromatycznego korzenia to większy optymizm i poprawa humoru.
Miliony Azjatów nie może się mylić, zielona herbata, tak istotny składnik ich kuchni poprawia nam humor, dzięki redukcji stresu zwłaszcza podczas tradycyjnego ceremoniału zaparzania tego napoju, uspokaja nasze rozedrgane psyche. Jeżeli nie lubimy herbaty kawa też może poprawić nam nastrój, zwłaszcza jeżeli jej obezwładniający aromat wypełnia nasz zaspany poranek.
Owoce i warzywa zawsze miały zbawienny wpływ na nasz humor. Soczyste i pachnące jabłka powodują, że uspokajamy się, ale jednocześnie mamy więcej energii, a co za tym idzie, jesteśmy bardziej zadowoleni.
Aby zredukować zmęczenie i zapomnieć o depresji zdecydowanie powinniśmy sięgnąć po szpinak. A jeżeli dodamy do niego jeszcze pieczarki to od razu zły humor nas opuści. Do naszej sałatki dodajmy także fasolę lub groch. Nasiona strączkowe podniosą poziom magnezu w naszym organizmie i dodadzą nam energii.
Orzechy poprawiając funkcje naszego mózgu powodują, że działa on bardziej wydajnie, a co za tym idzie jesteśmy w lepszej kondycji umysłowej.
I jeszcze coś o cytrusach, dzięki ich dobroczynnemu wpływowi na naszą cerę i skórę redukują stres spowodowany pojawieniem się kolejnej zmarszczki i wprawiają nas w wyśmienity nastrój.
Na ostatek jeszcze coś o jajkach. Wspomagają naszą pamięć i dzięki temu jesteśmy bardziej sprawni i zadowoleni.
Drogie smutaski skoro wiecie już jakie jedzenie jest odpowiedzialne za poprawę waszego nastroju, zamiast pogrążać się w czarnych myślach, proponuję zakasać rękawy i przygotować radosny posiłek. Na przystawkę podajcie miskę sałatki szpinakowej.
Zamiast tradycyjnych ziemniaków ugotujcie kaszę quinoa, podajcie do niej upieczonego w piekarniku łososia i duszone pieczarki.
Na deser proponuję mieszankę owocową posypaną orzechami. A zwieńczeniem posiłku niech będzie filiżanka kawy lub zielonej herbatki. I już na świat będziecie patrzeć bardziej optymistycznie.
IB
Comments (0)