Afrodyzjaki
Afrodyzjaki
Czy rzeczywiście istnieją potrawy stymulujące nasze pożądanie i poprawiające życie seksualne? Czy jest to tylko mit i nasze pobożne życzenie? Badania wykazują, że raczej to ostatnie, ale nigdy nie powinniśmy lekceważyć siły sugestii.
A czym są afrodyzjaki? To takie jedzenie: potrawa, roślina, zioło, owoc, które stymuluje nasze odczucia erotyczne: wzrokowe, smakowe, dotykowe i inne. Nawet sama czynność jedzenia może wprowadzić nas w odpowiedni nastrój. Niestety, nie udowodniono naukowo, że jedzenie może stymulować ochotę na seks, ale na pewno mogą ją sugerować. Dlatego w akcie desperacji czy innowacji warto z nich skorzystać dla urozmaicenia seksu.
Oto 5 podstawowych rodzajów afrodyzjaków:
1. Jedzenia „rozpalające”
Do tej grupy zalicza się wszelkiego rodzaju pokarmy rozgrzewające i nawilżające. Mamy tu na myśli np. chili lub curry, które w przeciwieństwie do zimnych potraw takich, jak sałata, powodują, że czujemy przyjemne ciepełko miło nam się kojarzące. Do tej grupy zalicza się słynna sproszkowana spanish fly, a konkretnie proszek uzyskiwany z wysuszonego sproszkowanego łajna żuczka, która oprócz tego, że powoduje ukrwienie genitaliów jest trucizną mogącą prowadzić do śmierci.
2. Jeżeli ma „odpowiedni kształt” to na pewno ma znaczenie erotyczne
Wszystkim pokarmom wyglądającym jak męskie lub żeńskie narządy rozrodcze przypisywana jest moc afrodyzjaków. Bo przecież jak uciec od skojarzeń jeżeli jemy ostrygi, lub obieramy bulwę cebuli (przypominają kształtem jądra, więc muszą być dobre na potencję) marchewkę i ogórki (kształty falliczne). Inne to okra, szpinak, seler, winogrona.
3. Pseudo teorie dotyczące reprodukcji
W dawnych czasach uważano, że jedzenie genitaliów zwierząt lub jajek przez nie składanych np. kawior, jajka przepiórcze, zwiększy popęd seksualny i znacząco wpłynie na potencję.
4. Egzotyczne musi być erotyczne
Rzadko występujące lub trudnodostępne jedzenia zawsze zyskiwały dodatkową, pobudzającą do łóżkowych igraszek moc. Poza tym były bardzo drogie, a skoro płacono za nie krocie to uważano, że mają jakąś szczególną moc. Dlatego może być to dla nas zaskakujące, ale kiedyś ziemniaki i kakao były uważane za produkty stymulujące popęd.
5. Pobudzenie zmysłów jednocześnie pobudza pragnienie
Pokarmy, które stymulowały w przyjemny sposób nasze zmysły: wzrok, słuch, węch, smak, dotyk zawsze uważane były za te, które wyzwalają w nas pasję. Bardzo zachęcająco działa na nas zapach wanilii, świeżo upieczonych ciasteczek lub szarlotki i tak przez zapach do odpowiednich skojarzeń i już nasze myśli zaprząta jedno, przyjemność. Seksowne zapachy pobudzające panów to np. cynamon, lawenda i ciasto dyniowe, panie z kolei reagują na zapach lukrecji, ogórków i chlebka bananowego z orzechami.
Zanim badania naukowe obaliły pewne teorie i wierzenia warzywa takie jak cebula, rzepa, por, szparagi, karczochy czy dynia uważane były nie tylko za te, które pobudzają zmysły, ale także zwiększające liczbę plemników. Z kolei owoce przypominające kobiece kształty takie jak jabłka lub gruszki postrzegano jako bardzo erotyczne. Z kolei pestki i nasiona takich owoców, jak granaty czy figi porównywano do „nasion płodności”. Tak spopularyzowane jako afrodyzjak ostrygi wcale nie zawierają żadnych „stymulantów”. Po prostu swoją reputację zawdzięczają kojarzącemu się odpowiednio kształtowi i miękkiej, mokrej konsystencji. A co z czekoladą, naszym ulubionym afrodyzjakiem?
Niestety, nauka brutalnie rozwiała nasze nadzieje. Odkryto, że działa ona na centralny układ nerwowy za pomocą PEA, związku zwanego phenyl ethylamine brrrr! Lepiej przecież jest skupić się na myśleniu o czekoladzie jako afrodyzjaku dzięki jej roztapiającej się w ustach konsystencji i smaku. Kiedy do Europy zaczęły docierać orientalne przyprawy i zioła to status podgrzewaczy nastroju erotycznego uzyskały takie substancje, jak goździki, anyż, cynamon, imbir, biały pieprz, kardamon, tymianek nie tylko dlatego, że były nieznane do tej pory, ale też dlatego że za takie uważano je w krajach pochodzenia. I tak moglibyśmy mnożyć przykłady w nieskończoność. Zostaje jeszcze kwestia alkoholu. Na każdą osobę działa inna ilość dlatego nie ma jakiejś normy. Poza tym jego działanie jako afrodyzjaka sprowadza się głównie do przytępienia naszej oceny sytuacji, a przez to, jak to mówią, „stajemy się łatwiejsi”.
Co jeszcze wpływa na uznanie pokarmu za afrodyzjak?
Otóż jeżeli jest gładki, kremowy, egzotyczny, ostry i sycący to na pewno działa na nasze libido. Tak więc dania romantycznej kolacji powinny spełniać przynajmniej trzy z wymienionych tu warunków. Poza tym afrodyzjakiem może być całkiem nieerotyczne jedzenie, ale nam kojarzące się z bardzo erotyczną sytuacją. Inną tendencją, bardzo współczesną, w dziedzinie podniecającego i rozgrzewającego jedzenia jest to, że współczesne afrodyzjaki mają bardziej sugerować seks, szeptać i zachęcać niż krzyczeć. Nie zapomnijmy też o związanym z tym efektem placebo, czyli naszej wierze, że jeżeli coś działa w odpowiedni sposób to na pewno ma takie właściwości.
Jak stymulować wszystkie 5 zmysłów
w nadchodzące Walentynki:
Wzrok:
Przyciemnione ciepłe światło świec lub uwodzący ogień w kominku. Jeżeli chodzi o potrawy to koniecznie wybierzcie te zawierające odpowiednie erotyczne kształty, kolory i konsystencję.
Słuch:
Oczywiście odpowiednia romantyczna muzyka. Poza tym ton głosu i wypowiadane lub szeptane czułe słówka.
Zapach:
Rozpyl subtelny zapach olejków lub zapal świece zapachowe. Potrawy, jakie podajesz, nie powinny mieć mocnych aromatów. Pamiętaj też o perfumach, delikatnych i powabnych.
Dotyk:
Jako przystawkę podaj tzw: finger food, czyli przegryzki, które jemy palcami, nie sztućcami. Poza tym cała oprawa otoczenia w jakim jecie np. futrzak przed kominkiem, seksowna atłasowa sukienka, delikatna skóra i olejki o masażu, itp.
Smak:
Serwuj małe porcje i raczej się nimi delektujcie niż objadajcie. A na deser koniecznie podajcie czekoladę w każdej postaci.
IB
Comments (0)