„My kind of Town, Chicago Is”
„My kind of Town, Chicago Is”
Tak brzmi refren popularnego przeboju zaśpiewanego przez legendarnego Franka Sinatrę, a będącego pochwałą naszego pięknego miasta i zresztą nie jest to jedyna piosenka w jego repertuarze (”Chicago”). A który z miłośników klasycznej chicagowskiej farsy filmowej „Blues Brothers” nie nucił za głównymi bohaterami bluesowego kawałka „Sweet home Chicago”. No właśnie nazwa Chicago przewija się w wielu utworach i artykułach, ale skąd właściwie ona pochodzi? Jakie są inne nazwy naszej metropolii?
Zacznijmy od nazwy. Według źródeł historycznych nazwa Chicago pochodzi od francuskiej wersji indiańskiego słowa z rodziny języków Algonquian (inna nazwa to języki plemion Miami-Illinois) shikaakwa, które tłumaczy się jako „dziki por”, „dzika cebula” lub „dziki czosnek”. Co chyba nie wymaga szczególnego wyjaśnienia, po prostu na terenie przyszłej metropolii jak pisał Henri Joutel w 1688 roku znajdowały się pola porośnięte tymi warzywami.
Pierwsze wzmianki na temat Chicago, zapisywanego jako “Checagou” pojawiły się we wspomnieniach Roberta de LaSalle około 1679 roku. Inne mniej znane źródła wyjaśniają nazwę Chicago jako „place of the skunk”, czyli miejsce skunksów, co niezbyt pochlebnie ocenia zapachy unoszące się nad tymi terenami. No ale od momentu, kiedy to Jean-Baptiste Pointe du Sable, przybyły z Haiti założył w 1772 roku na ziemiach Indian Potawatomi osadę na północnym brzegu rzeki Chicago i nazwał ją Eschikagou minęło wiele lat. Dziś nieprzyjemny zapach możemy zawdzięczać nie polom cebulowym, ale zanieczyszczeniu wywołanemu spalinami czy przemysłem.
Także przydomki, jakie otrzymywało Chicago zmieniały się w zależności od zaistniałych okoliczności. I tak The Windy City (Wietrzne Miasto) to taka amerykańska wersja naszego kieleckiego, gdzie wiatr wyrywa drzewa z korzeniami, czego przykładów mamy wiele. The Second City (Drugie Miasto). Mówi się, że druga lokata to najgorsze miejsce, bo tuż za zwycięzcą, od którego mogą dzielić nas milimetry lub sekundy. Jednak w tym przypadku ta nazwa to zaszczyt, gdyż z naszego miasta wywodzą się legendarni wręcz komicy. To tutaj zaczynali oni swoje kariery i szlifowali swój talent komediowy. Chi-Town to po prostu slangowy, modny skrót utworzony z połączenia dwóch wyrazów Chicago i Town. The City of Big Shoulders (Miasto Dużych Ramion), ta nazwa niestety nie jest komplementem, gdyż zwraca uwagę na nasze niezdrowe nawyki żywieniowe i nadwagę mieszkańców. Zasłużyliśmy sobie na tę nazwę, ale też powinna ona zainspirować nas do zmian. No i jeszcze jedno określenie, City That Works (Miasto, które pracuje). Z tym określeniem zgodzi się chyba każdy. Czy potraktujemy je dosłownie, czy też w przenośni, już małe dziecko wie, że w Chicago mieszkają ciężko pracujący ludzie. A my dodajmy jeszcze Polskie Chicago, bo przecież to też nasze miasto.
IB
Comments (0)