Transpłciowi
Transpłciowi
Od kilku tygodni w Ameryce huczy się na temat transpłciowych toalet. Prezydent Obama od lat próbuje zmieniać Amerykę, podstawy jej istnienia, kulturę, obyczaje i moralność, na któych się opiera, na których została zbudowana. Przyszedł czas na kolejną zmianę. Tym razem na tapecie są toalety.
Obama i jego administracja zdecydowali pomóc transpłciowym w korzystaniu z publicznych toalet. Powołując się na walkę z dyskryminacją seksualną administracja twierdzi, że nowe prawo protektuje transpłciowych w szkołach oraz budynkach rządowych.
Jeden ze słowników taką oto podaje definicję słowa trans-
płciowy – osoba transpłciowa to ktoś, kto ma inną tożsamość płciową lub manifestuje ją inaczej od tożsamości płciowej, którą jej przypisano z chwilą narodzin.
Definicja ta niestety pozostawia szeroko otwarte drzwi toalet nie tylko dla transpłciowych, ale również zboczeńców. Bo co jeśli dzisiaj się obudzę i poczuję się chłopcem? Mój cały świat może lec w gruzach jeśli w takim dniu będę musiała użyć toalety dla dziewczynek. Z jakiej toalety mam tego dnia korzystać? Według definicji obie są dozwolone.
Nie podważam kwestii istnienia osób transseksualnych. Zaburzenie tożsamości płciowej występuje u 5 na 100 000 osób. Przyczyny tego zjawiska ciągle są mało znane. Naukowcy nadal rozważają, czy przyczyn należy szukać w czynnikach genetycznych, neurorozwojowych czy środowiskowych. Wiadomo, że główną cechą osób transseksualnych jest brak zgodności między ich płcią fizyczną (tą, z którą się urodzili) a psychiczną (to, kim się czują). Niektóre osoby transpłciowe decydują się na operację zmiany płci. W przypadku kobiety czującej się mężczyzną usuwane są piersi, jajniki i macica a tworzy się prącie. W odwrotnym przypadku wykonuje się tzw. orchidektomię, zabieg operacyjny polegający na usunięciu jąder oraz powrózka nasiennego, a ze skóry prącia tworzy się pochwę i narzędzia płciowe. Kto przy zdrowych zmysłach zdecydowałby się na taki krok, gdyby rzeczywiście nie czuł się jak obcy w swoim ciele? Transpłciowi często uważani są za zboczeńców, myleni z transwestytami czy pedofilami. Na pewno osoby te doznały braku tolerancji.
Z wszelaką dyskryminacją trzeba walczyć. Niestety nowe prawo nie tylko ochrania transpłciowych. Nowe prawo walcząc z dyskryminacją przeciwko nim, dyskryminuje heteroseksualnych. Nie mam ochoty, aby koło mnie w publicznej toalecie ręce myła… no właśnie… ręce mył, ręce myło…
Nie chcę, aby w toalecie szkolnej obok mojego syna w pisuarze załatwiała swoje potrzeby kobieto-mężczyzna, a może pedofil, twierdzący, że jest transpłciowy. Dając jednym nie możemy zabierać swobody, wolności i poczucia bezpieczeństwa drugim.
Jeśli dyskryminacja przeciwko transpłciowym jest tak ogromna, to dlaczego nie zlikwidujemy toalet z wieloma kabinami, a stworzymy toalety jednokabinowe, tzw. koedukacyjne lub bezpłciowe. Jedna toaleta = jedna osoba i po problemie. Wtedy ani transpłciowi ani heteroseksualni nie będą musieli obawiać się czy to napaści, czy też dyskryminacji.
Ewa Kalisz
Comments (0)