Umysł kontra ciało
Umysł kontra ciało
Umysł kontra ciało –
kiedy psychika utrudnia poczęcie dziecka
Dwoje ludzi bardzo się kocha. Marzą o dziecku. Są zdrowi i przygotowani na pojawienie się maleństwa. Wymarzonych dwóch kresek na teście ciążowym ciągle jednak nie widać. Dlaczego? Okazuje się, że to nasz umysł może mieć kluczowe znaczenie w staraniach o dziecko.
O niepłodności można mówić, kiedy – pomimo regularnego współżycia przez okres minimum jednego roku, bez stosowania antykoncepcji – kobieta nie zachodzi w ciążę. Po upływie tego czasu para powinna poddać się skrupulatnym badaniom, które wykażą ewentualne przyczyny takiej sytuacji i podpowiedzą, jakie leczenie należy zastosować. Zazwyczaj dopiero po wykluczeniu czysto medycznego podłoża problemów z zajściem w ciążę zaczyna rozpatrywać się aspekty psychologiczne.
Nadmierny stres, napięcie czy zła kondycja psychiczna mogą być przyczyną przejściowej niepłodności u prawie 30% par starających się o dziecko. Umysł i ciało są bowiem ściśle ze sobą powiązane.
Nasza psychika może mieć wielki wpływ na zajście w ciążę i urodzenie zdrowego dziecka. Wiele par nie zdaje sobie sprawy z tego, że to właśnie ich psyche utrudnia poczęcie dziecka, a źródło problemów może tkwić nawet we wczesnym dzieciństwie. Na świadomym poziomie mężczyzna czy kobieta mogą bardzo mocno pragnąć dziecka, na poziomie podświadomym umysł nie daje na to zgody. Psychiczne podłoże bezskutecznych starań o dziecko może być różnorakie: lęk przed ciążą, strach przed poronieniem, urodzeniem chorego dziecka czy też jego stratą, lęk przed zmianami, konflikty małżeńskie, depresja, nerwica, traumatyczne przeżycia z dzieciństwa, nieprawidłowe wzorce rodzicielskie, obawa kobiet o stanie się nieatrakcyjną, podświadomy lęk przed dorosłością. Do tego dochodzą problemy dnia codziennego – długotrwały stres, lęk przed utratą pracy, niespełnienie oczekiwań rodziny.
Katalog ewentualnych przyczyn przejściowej niepłodności może odnosić się zarówno do kobiety, jak i mężczyzny. Tym bardziej dziwi fakt, że tak duża liczba par nieskutecznie starających się o dziecko setki razy odwiedza ginekologów, endokrynologów, andrologów, magów i szamanów, a często zapomina o wizycie u psychologa. Można podać wiele przykładów kobiet, które – po wielu latach leczenia niepłodności, kiedy lekarze już właściwie nie dają żadnych szans – zachodzą w ciążę. Liczne badania mówią bowiem o tym, że przesadne skupienie się na posiadaniu dziecka, podporządkowanie wszystkich myśli i działań temu jednemu celowi, sprowadzenie seksu do niemal mechanicznej czynności mogą utrudniać poczęcie. U wielu par to właśnie pewne „odpuszczenie sobie”, pogodzenie się z niemożnością posiadania dzieci skutkuje niemal natychmiastowym zajściem w ciążę.
Natura wyposażyła nas w pewne mechanizmy obronne, które czasem nie pozwalają na spłodzenie potomstwa. Silni, dojrzali, mający poczucie własnej wartości i atrakcyjności małżonkowie stanowią odpowiednie „środowisko” dla nowego życia. Zmęczona, niestabilna emocjonalnie, zestresowana para może po prostu nie wydać potomstwa. Natura chroni się w ten sposób przed słabszymi jednostkami, a oprócz walorów biologicznych dużą rolę w zajściu w ciążę odgrywa właśnie dobra kondycja psychiczna małżonków.
Problemy emocjonalne mogą pojawić się też po długich i bezowocnych staraniach. Para maksymalnie koncentruje się wtedy na poczęciu dziecka. Ciąży ciągle nie ma. To rodzi frustrację i pogarsza kondycję psychiczną co z kolei prowadzi do powstania podświadomej blokady przed poczęciem dziecka. W ten sposób koło się zamyka.
Badania mówią, że tylko 40% par starających się o dziecko, deklaruje potrzebę kontaktu z psychologiem. Specjaliści alarmują, że profesjonalnej pomocy wymaga aż 90% par, które bezskutecznie walczą o potomstwo.
PS