Anielskie Wianki i 71 tys. dolarów!!!
Anielskie Wianki i 71 tys. dolarów!!!
Noc Świętojańska w stadninie koni Pistakee Bay Stable z Fundacją You Can Be My Angel odbyła się już po raz trzeci i z roku na rok chicagowskim Aniołkom udaje się zebrać coraz więcej funduszy na leczenie swoich podopiecznych.
W pierwszym roku zebrali ponad $20 tys., w drugim roku udało im się zgromadzić ponad $30 tyś, a w tym roku dzięki hojności Polonii i sponsorów suma przekroczyła $70 tys.
W tym roku na stadninie pojawiło się ponad 1000 dorosłych osób i jeszcze więcej dzieci, które w związku z piękną pogodą miały wiele radości na dmuchanych zjeżdżalniach i wodnych atrakcjach. Dziecięcy śmiech można było usłyszeć na każdym kroku, a zwłaszcza w stajni, gdzie dzieciaki mogły pojeździć konno.
Aniołki zadbały nie tylko o atrakcje dla najmłodszych. Tradycyjnie można było zjeść smakowity obiad i tutaj w dużej mierze podziękowania należą się Qulinarii, która zajęła się perfekcyjnie kuchnią. Było także zimne piwko dla ochłody ciała, a także konkursy z okazji Dnia Ojca.
Tradycją już jest puszczanie balonów wypełnionych helem z życzeniami oraz szukanie kwiatu paproci i puszczanie wianków na pobliskim jeziorze. Nie zabrakło także tańca z ogniem, który wprawił w zachwyt nawet najbardziej marudnych gości.
Odbyła się także loteria, w której nagrodą główną był quad oraz głośna i zacięta licytacja. $5000 to cena, za którą oddano rękawicę z podpisem Mike’a Tysona. Piękny obraz z klaczą poszedł na licytacji za $1700. Dzięki tak otwartym sercom Polonii Oliwia już może myśleć o wyjeździe do Niemiec na leczenie.
“Kwota, którą w tym roku udało się nam zgromadzić podczas Nocy Świętojańskiej przerosła moje najśmielsze oczekiwania. Chciałabym bardzo, ale to bardzo gorąco podziękować całej Polonii, która po raz kolejny wsparła naszą fundację, naszym sponsorom za ich pomoc, wolontariuszom za ich ciężką pracę i przede wszystkim wielkie podziękowania należą się Ani i Piotrowi, właścicielom Stadniny Pistakee Bay Stable, którzy już po raz trzeci przyjęli nas z otwartymi ramionami, są z nami od początku, udostępniają nam to magiczne miejsce i pomagają z całych sił. Dziękuje wam ślicznie”- powiedziała nam wzruszona Katarzyna Romanowska – prezes Fundacji You Can Be My Angel.
Jedno trzeba przyznać Aniołom – gdy organizują imprezę to robią to z pełnym zaangażowaniem, tak, że na długi czas pozostaje ona w pamięci uczestników. A „wianki” to nie jest zwykły piknik jakich mamy wiele w sezonie letnim. To wydarzenie, które ma swój specyficzny, a nawet mogłabym powiedzieć magiczny klimat. Kiedy to panuje radość, słychać wesoły śmiech dzieci, widać uśmiech na twarzach Polonii, a jak dobrze wiemy, to nie jest częsty widok.
I na zakończenie jeszcze jedna ważna rzecz, chyba najważniejsza. Wspólnie bawiąc się, biorąc udział w licytacjach i loterii, przyjeżdżając do stadniny wszyscy przyczyniliśmy się do pewnego cudu – uratowaliśmy życie małej dziewczynki. To w dużej mierze dzięki otwartym portfelom Polonii Oliwka będzie mogła wyjechać na bardzo drogie leczenie do Niemiec.
Czy istnieje większy cud niż ludzkie życie? Każdy z obecnych na pikniku przyczynił się do tego cudu, a wszystkim wolonatriuszom z Fundacji życzymy wytrwałości w działaniu i kolejnych tak wspaniałych imprez jak Noc Świętojańska.
MK
Zdj. Jacek Flisiak
Comments (0)