Kartka z historii – bezmięsny poniedziałek
Kartka z historii – bezmięsny poniedziałek
31 lipca 1959
Ministerstwo Handlu Wewnętrznego wydało zarządzenie,
zgodnie z którym
poniedziałek stał się
„dniem bezmięsnym”.
Władza komunistyczna umilała nam życie jak tylko mogła. Wprowadzała nakazy i zakazy, zabraniała, nakłaniała i zmuszała, a wszystko w imię dobra społecznego, wspólnoty i jedności z wielkim bratem zza wschodniej granicy.
A skoro władza miała wtyki wszędzie to zaglądała nam też do naszych garnków i na talerze. I żeby ograniczyć konsumpcję mięsa przez zwykłych szaraczków, na rzecz jego eksportu zagranicznego lub dostawy na stoły dygnitarzy i kacyków w Polsce Ludowej wprowadzono tzw. dzień bezmięsny, czyli przymusowe święto jaroszy, którego celem bynajmniej nie było zaszczepienie idei wegetarianizmu.
Kto mógł się cieszyć z takiego obrotu sprawy? Oczywiście nasi rodzimi badylarze czyli rolnicy, bo w tych dniach jadało się więcej produktów mącznych i warzywnych. Reglamentacja mięsa i wyrobów mięsnych początkowo ograniczała się do 1 dnia.
Poniedziałek był tradycyjnie dniem bezmięsnym, ale potem dodano jeszcze środę. W piątek natomiast można było jeść mięso do woli, jeżeli oczywiście miało się je w lodówce, gdyż władza nie popierała zwyczajów religijnych.
Ówcześni radykałowie gorąco postulowali nawet, żeby zamiast jednego dnia bezmięsnego był jeden mięsny. I nawet komitety i listy kolejkowe nic nie zmieniły i w te dni w żadnym zakładzie gastronomicznym nie można było dostać mięsa do posiłków. Na próżno wygłodniali pracownicy zapisywali strony książek skarg i wniosków. Władza powiedziała NIE, więc nie było co się buntować.
A na świecie natomiast od 1985 roku 20 marca zaczęto obchodzić Międzynarodowy Dzień Bez Mięsa, ale nie wynikało to z solidarności z Polską lecz by zwrócić uwagę na zabijanie zwierząt.
Comments (0)