Lady Pank -“gitara pali mi się w rękach, to jest coś niesamowitego”.
Lady Pank -“gitara pali mi się w rękach, to jest coś niesamowitego”.
„Kiedy stajemy razem na scenie, wstępuje w nas jakiś nieopisany ogień”
Zespół Lady Pank to jeden z najpopularniejszych i najbardziej legendarnych polskich zespołów rockowych. Powstał we Wrocławiu, we wrześniu 1981 roku, z inicjatywy gitarzysty i kompozytora, Jana Borysewicza związanego wcześniej z grupą Budka Suflera. Drugim z założycieli Lady Pank był Andrzej Mogielnicki – główny autor tekstów piosenek zespołu. Wokalistą Lady Pank jest Janusz Panasewicz.
Już 3 września w Chicago.
Trzy miesiące temu wydaliście nową płytę „Miłość i władza”. Album cieszy się powodzeniem wśród publiczności i krytyków. Powracacie do tematu władzy. Dlaczego teraz? W czasie komuny nie byliście wielce szykanowani przez władze, czyżby dzisiejsze czasy były gorsze dla Lady Pank?
Jan Borysewicz: Nie czujemy i nigdy nie czuliśmy się szykanowani z powodów politycznych. Ten tytuł jest symboliczny. W piosence “Władza” śpiewam, że “każda władza nam przeszkadza”, ten tekst oddaje nastroje Polaków. Przeszkadza nam każda władza, bez względu na to czy jest lewicowa czy prawicowa czy proeuropejska. Tacy jesteśmy. To nasza choroba narodowa, jesteśmy jako naród pełni goryczy i niezadowolenia. Choć trzeba przyznać, że ostatnio są ku temu powody, więc piosenka „Władza” świetnie wpisała się w aktualną sytuację w Polsce.
Śledzicie amerykańską politykę? Co myślicie o tegorocznych kandydatach na prezydenta USA?
Janusz Panasewicz: Śledzimy na tyle, na ile jest to nieuniknione oglądając telewizję, ale nie jesteśmy w to w żaden sposób zaangażowani. Jak każda kampania w USA, tak i ta przebiega w bardzo agresywnym stylu. Czyli klasycznie, po amerykańsku.
Macie ponad 20 płyt na swoim koncie. Dziesiątki przebojów i 35 lat przeżytych razem. Być na scenie przez tak długi okres to nie lada sztuka. Dlaczego Wam wyszło?
Jan Borysewicz: Zabrzmi to banalnie, ale to z powodu miłości do muzyki i sceny. Gdybyśmy nie robili tego z pasją, nie byłoby szans na tak długą i owocną współpracę. Kiedy stajemy razem na scenie, wstępuje w nas jakiś nieopisany ogień, i to bez względu na to czy gramy dla kilkuset czy dla kilku lub kilkunastu tysięcy ludzi. Podobnie jest wtedy, gdy wchodzimy do studia, by nagrać nową piosenkę lub płytę. Ja mam teraz taki zapał i chęć tworzenia, jakiej nie miałem chyba nawet na początku. Codziennie komponuję co najmniej jeden utwór, gitara pali mi się w rękach, to jest coś niesamowitego! Mamy energię, którą moglibyśmy obdzielić kilka młodych zespołów.
Rok temu wydaliście płytę „Akustycznie”. Był to drugi akustyczny krążek Lady Pank w 35-letniej karierze. Chyba ciężko było waszym fanom przyzwyczajonym do mocnej muzyki skakać w rytm muzyki akustycznej na waszych koncertach?
Jan Borysewicz: Na koncertach akustycznych nie trzeba skakać (śmiech), a nie wydaje mi się, żeby przyswojenie naszych przebojów w wersjach akustycznych było trudne. Ludzie lubią takie szlachetniejsze brzmienie i takie bardziej eleganckie klimaty. Dzięki tej płycie gramy dużo koncertów w teatrach, kameralnych salach – koncertów, których pewnie nie zagralibyśmy w wersji, do której przyzwyczailiśmy fanów.
Graliście już prawie każdy rodzaj muzyki, od elektronicznej poprzez symfoniczną. Tyle lat na scenie i cały czas zaskakujecie swoich fanów. Macie coś jeszcze w zanadrzu?
Jan Borysewicz: Oczywiście! Na przyszły rok przygotowujemy kolejną ciekawostkę. W odpowiedzi na prośbę środowiska hip-hopowego w Polsce, nagramy nasze największe przeboje z czołowymi polskimi raperami. Okazuje się, że nasze piosenki są nie tylko ponadczasowe, ale i ponad podziałami. Hip hop w Polsce jest bardzo mocny i popularny, środowisko jest silne i bardzo otwarte, dlatego nie boję się tego projektu i dlatego nie odmówiłem.
Przypomnijmy, że lata temu w USA nagraliście płytę „Drop Everything”. Byliście pierwszym polskim zespołem, którego klip został zaprezentowany w amerykańskiej stacji MTV. Mieliście podobno grać jako support dla Madonny. Zrezygnowaliście z kariery w USA. Czy kiedykolwiek żałowaliście tej decyzji?
Janusz Panasewicz: Nie żałujemy. Tamtejsi „spece” od showbiznesu chcieli nas przeformatować i zrobić z nas zupełnie inny zespół. Wozili nas od stylisty do fryzjera, od kompozytora do producenta, a to wszystko po prostu nie było nasze. Mogliśmy im zaufać, spróbować, ale nie zdecydowaliśmy się i wróciliśmy do kraju. Przez 35 lat robimy to, co czujemy i kochamy, robimy swoje. Na pewno nie żałujemy tej decyzji.
Jesteście znani na całym świecie. Miliony osób na wskroś wielu pokoleń was słucha. Wydawałoby się, że nie potrzebujecie wywoływać skandali, aby być na topie … a jednak…
Jan Borysewicz: Wyrośliśmy już ze skandali. Skandale są dobre dla małolatów, a nie dla statecznych kilkudziesięciolatków, choć przyznaję, że te skandale w pewnym stopniu zbudowały naszą legendę. Nigdy nie byliśmy świętym zespołem i nie odżegnuję się od tego, co robiliśmy w przeszłości, jednak dziś to już jest za nami. Teraz najchętniej po koncertach wracamy do domów, nawet jak trzeba przejechać kilkaset kilometrów. Chcemy pracować i grać, a nie robić wokół siebie sztuczny dym.
Zagracie dla Polonii nie po raz pierwszy. Niebawem zobaczymy Was na Taste of Polonia. Kiedy chicagowska Polonia dowiedziała się, że przyjeżdżacie ogarnął co niektóych mały niepokój. Co Lady Pank nabroi tym razem? Mają się czego polonijni fani obawiać?
Janusz Panasewicz: To zależy czego się obawiają. Jeśli huraganu energii i przebojów na scenie, to słusznie (śmiech), ale jeśli oczekują jakiegoś spektakularnego skandalu, to będą się nudzić.
Co usłyszymy w tym roku na waszym koncercie?
Janusz Panasewicz: Podczas tegorocznej trasy „35 lat Lady Pank” gramy wszystkie najbardziej znane utwory: od „Mniej niż zero” i „Kryzysowej narzeczonej” po „Titanica”, „Zawsze tam gdzie ty” czy „Tacy sami”. Ponieważ wydaliśmy w tym roku premierową płytę „Miłość i władza”, z której w Polsce znane są już dwie piosenki, to oczywiście zagramy je również w Chicago. Będą to tytułowe piosenki „Miłość” i „Władza”.
Po tylu latach nie nudzi wam się? Nie macie ochoty przejść na emeryturę? Może zamiast śpiewać, występować i skakać na scenie czas pomyśleć o przekazaniu waszej wiedzy innym?
Jan Borysewicz: Dlaczego mielibyśmy kończyć, jeśli po 35 latach działalności na naszych koncertach są tłumy ludzi, przychodzą kolejne pokolenia fanów, kolejne nowe piosenki są grane w radiach, a nowa płyta sprzedaje się jak świeże bułki? Nie wyobrażam sobie siebie na emeryturze. Nie mam też natury dydaktycznej, żeby uczyć innych. Wolę zapraszać młodszych, utalentowanych artystów do współpracy. W ten sposób powstał mój nowy solowy album pod szyldem Jan Bo, na którym oprócz mnie śpiewają Piotr Cugowski, Piotr Rogucki, Igor Herbut z Lemona, Ruda z zespołu Red Lips i Damian Ukeje. Ponadto stworzyłem nową płytę dla Izy Trojanowskiej, piszę dla innych wykonawców, między innymi dla zespołu Bracia czy Ani Wyszkoni. Wyobrażam sobie siebie i Lady Pank na scenie za kolejne 10 czy 20 lat. Dopóki starczy sił i weny twórczej, emerytura mi nie grozi.
Dziękuję za rozmowę.
Z zespołem Lady Pank rozmawiała Janeta Jankowiak Zdj.: A. Tyszko
Historia zespołu:
Zespół Lady Pank to jeden z najpopularniejszych i najbardziej legendarnych polskich zespołów rockowych. Powstał we Wrocławiu, we wrześniu 1981 roku, z inicjatywy gitarzysty i kompozytora, Jana Borysewicza związanego wcześniej z grupą Budka Suflera. Drugim z założycieli Lady Pank był Andrzej Mogielnicki – główny autor tekstów piosenek zespołu. Wokalistą Lady Pank jest Janusz Panasewicz.
Pierwszym utworem zarejestrowanym (również wokalnie) przez Jana Borysewicza była „Mała Lady Punk”, której tytuł stał się inspiracją dla nazwy zespołu, jednak aby nazwa nie sugerowała, że grupa wykonuje muzykę punk rockową, drugi człon nazwy został zmieniony na “pank”. Kolejny utwór, „Minus 10 w Rio”, został już nagrany z Januszem Panasewiczem w roli wokalisty. Tak powstał trzon grupy, która z krótkimi przerwami, już od 35 lat błyszczy na polskiej scenie muzycznej. Pierwszy skład zespołu skrystalizował się na początku 1982 roku: Jan Borysewicz – gitara solowa; Janusz Panasewicz – śpiew; Paweł Mścisławski – bas; Edmund Stasiak – gitara oraz Jarosław Szlagowski – perkusja. W tym składzie zespół nagrał pierwszy długogrający album pt. “Lady Pank” (1983), który rozszedł się w ponad milionowym nakładzie i do dziś jest jedną z najważniejszych płyt w historii polskiej muzyki rozrywkowej. Kolejny album, “Ohyda” (1984), potwierdził klasę zespołu i wybitny talent kompozytorski twórcy jego przebojów. Pochodzące z tamtego okresu piosenki “Mniej niż zero”, “Kryzysowa narzeczona”, “Zamki na piasku”, “Vademecum Skauta”, “Wciąż bardziej obcy”, “Fabryka małp”, “To jest tylko rock and roll” na stałe weszły do kanonu polskiej muzyki rozrywkowej i wychowały już dwa pokolenia słuchaczy. Każdy kolejny album Lady Pank spotykał się z ogromnym zainteresowaniem fanów zespołu i krytyków.
W roku 1985 zespół wyjechał z kraju na występy zagraniczne, które w tamtych czasach były na tle szarej, polskiej codzienności niezwykłym wydarzeniem. Od Wielkiej Brytanii, przez Finlandię i Związek Radziecki aż po kilkutygodniowe tournee po Stanach Zjednoczonych, gdzie zespół został zauważony przez amerykańskich promotorów i zaproszony do współpracy. Amerykański sen Lady Pank jest już owiany legendą, w USA został wydany album “Drop Everything” (odpowiednik debiutanckiej płyty “Lady Pank” z 1983 roku nagrany po angielsku), lecz w efekcie zespół podjął decyzję o powrocie do kraju i kontynuowaniu działalności w ojczyźnie.
W 1986 roku ukazał się album “LP 3”, a tuż po nim “O dwóch takich, co ukradli księżyc” będący ścieżką dźwiękową filmu rysunkowego o tym samym tytule nagrany przez Jana Borysewicza wspomaganego wokalnie przez Janusza Panasewicza. Premierze filmu towarzyszył cykl koncertów pt. „Jacek i Placek, czyli Lady Pank w poszukiwaniu krainy leniuchów”. Z tego okresu pochodzi jeden z największych hitów zespołu, “Marchewkowe pole”, do dziś wykonywany przez Lady Pank na koncertach. Zarówno film, jak i płyta odniosły taki sukces, że w 1988 roku została wydana jej druga część. Tu można powiedzieć o pewnego rodzaju ironii, kiedy zespół rockowy znany ze swojej kontrowersyjności nagrywa piosenki do filmu dla dzieci. Jednak Lady Pank był zespołem, który już wówczas łączył dwa pokolenia – rodziców i dzieci.
Zespół Lady Pank wystąpił również w tym czasie na festiwalu Midem w Cannes oraz na Tokio Music Festival, gdzie Jan Borysewicz został uhonorowany nagrodą dla najlepszego kompozytora za utwór “Mniej niż zero”.
W czerwcu 1986 roku zespół został decyzją władz zawieszony na rok za skandal, jaki wywołał podczas jednego z koncertów we Wrocławiu. Krótki kryzys nie wpłynął jednak na kondycję muzyczną Borysewicza, który już dwa lata później skomponował trzy wielkie przeboje, do dziś regularnie prezentowane przez stacje radiowe: “Tacy sami” i “To, co mam” i najsłynniejszy z nich – “Zostawcie Titanica”. Wszystkie ukazały się na bardzo popularnej wówczas płycie “Tacy sami”. W tym samym roku, podczas kolejnej trasy koncertowej w USA, doszło jednak do rozpadu grupy. Jana Borysewicza i Janusza Panasewicza opuścili pozostali muzycy i dopiero w 1990 roku Jan Borysewicz powołał nowy skład z Kostkiem Joriadisem, Piotrem Urbankiem i powracającym do zespołu Jarosławem Szlagowskim. W tym składzie powstał szósty już album Lady Pank z kolejnym wielkim hitem “Zawsze tam, gdzie ty”. Jest to do dziś jedna z najczęściej prezentowanych przez stacje radiowe polskich ballad. Borysewicz zaprosił do współpracy nowego tekściarza, Jacka Skubikowskiego, który stworzył wszystkie teksty na ten album.
W 1991 roku zespół ponownie zawiesił działalność (znowu podczas koncertów w USA), jednak jego legenda budowała się nadal mimo braku aktywności muzycznej. Krajowe listy przebojów podbijały kolejne single z płyty “Zawsze tam, gdzie ty”: “Co mnie to obchodzi” i “Jak igła”.
Z ogromnym impetem zespół Lady Pank wrócił w roku 1994 wydając naszpikowaną przebojami i nagraną w odświeżonym składzie płytę “Na Na”. Album wydała wkraczająca wówczas na polski rynek międzynarodowa firma KOCH International, która zdecydowała się postawić na legendę polskiego rocka, jej nowy wizerunek i dość mocny, rockowy materiał muzyczny. I wygrała. Album “Na Na” uzyskał status platynowej płyty i przyniósł takie hity, jak “Na co komu dziś”, “Na Na”, “Młode orły” czy “Zabić strach”. Powołany wówczas skład zespołu [do Jana Borysewicza i Janusza Panasewicza dołączyli Krzysztof Kieliszkiewicz (bas), Kuba Jabłoński (perkusja) i Andrzej Łabędzki (gitara)] z jedną zmianą (w 2001 roku zespół opuścił Andrzej Łabędzki) funkcjonuje w powodzeniem do dnia dzisiejszego.
Od tego czasu, z regularnością co dwa, trzy lata, zespół nagrywa kolejne płyty i lansuje kolejne przeboje. “Znowu pada deszcz”, “Słońcem opętani”, “7-me niebo nienawiści”, “Stacja Warszawa” (największy polski przebój 2004 roku), “Strach się bać”, “Wenus Mars”, “Mój świat bez ciebie”, “Dziewczyny dzisiaj z byle kim nie tańczą” śpiewają kolejne pokolenia fanów. Ostatni studyjny album “Maraton” ukazał się w 2011 roku, a po nim zespół zaprezentował dwa albumy koncertowe: “Symfonicznie” (2012) zarejestrowany wspólnie z Orkiestrą Symfoników Gdańskich i “Akustycznie” (2015). Ten pierwszy jest prawdziwym ewenementem na polskim rynku, zwłaszcza jeśli chodzi o płyty koncertowe, ponieważ do dziś znajduje się na liście największych bestsellerów muzycznych OLiS.
Borysewicz, od lat prowadzi równolegle solową działalność muzyczną pod szyldem Jan Bo. Dotychczas ukazały się cztery płyty z gitarową muzyką, w jakiej specjalizuje się lider Lady Pank: “Królowa ciszy” (1988), “Wojna w mieście” (1992), “Moja wolność” (1996), “Miya” (2010). Formacja Jan Bo przygotowuje nowy materiał na 2016 rok. Ponadto w 2003 roku wydał płytę z Pawłem Kukizem pod szyldem Borysewicz-Kukiz, który stał się ogromnym sukcesem komercyjnym osiągając status platynowej płyty. Janusz Panasewicz również ma na swoim koncie dwa solowe albumy: “Włóczykij” (2008) i “Fotografie” (2014).
Lady Pank jest pierwszym polskim zespołem, który posiada własne oficjalne internetowe radio „RMF Lady Pank” dostępne w serwisie internetowym RMFon.pl.
Na pierwszą połowę 2016 roku zapowiadana jest kolejna premierowa płyta Lady Pank. Obecnie zespół pracuje nad nią w studiu nagraniowym. 2016 to również rok jubileuszu 35-lecia istnienia Lady Pank. Z tej okazji przygotowywany jest szereg wydarzeń medialnych i jubileuszowa trasa koncertowa, która rozpocznie się w drugiej połowie 2016.
Comments (0)