Zwycięska Bitwa Warszawska
Zwycięska Bitwa Warszawska
Bitwa Warszawska
13 do 25 sierpnia 1920
Niewiele jest w historiografii Polski rocznic, o których warto pamiętać, które wychwalają nasze zwycięstwa i triumfy. Jedną z nich jest właśnie rocznica Bitwy Warszawskiej, potocznie nazywanej Cudem nad Wisłą.
Ta zwycięska batalia, stoczona w dniach od 13-25 sierpnia 1920 roku przesądziła nie tylko o zachowaniu niepodległości przez nasz kraj, ale również przekreśliła śmiałe plany bolszewików zawładnięcia Europą. I jak na ironię losu polska kinematografia, lubująca się w tematach historycznych nie sięgała po ten wątek, nie opiewała chwalebnego zwycięstwa Wojska Polskiego pod dowództwem Józefa Piłsudskiego, aż do spektakularnej produkcji z 2011 roku.
Dziś pragniemy zaprezentować wywiad, jakiego udzielił reżyser Jerzy Hoffman z okazji premiery swojego filmu „1920 Bitwa Warszawska”. Poza tym, już za cztery lata, świętować będziemy setną rocznicę, więc warto przypominać tak znamienne i ważne dla naszej historii i dziedzictwa narodowego fakty, by móc w pełni docenić ogrom zwycięstwa naszych przodków.
Wywiad z Jerzym Hoffmanem, reżyserem filmu „Bitwa Warszawska 1920”
Akcja filmu „Bitwa warszawska 1920” w reżyserii Jerzego Hoffmana rozpoczyna się w maju 1920 roku sceną w pociągu pancernym, gdy Trocki dyktuje depeszę do Lenina: „Po rozgromieniu głównych sił białych, można już rozpocząć „permanentną rewolucję”. Lenin na Kremlu zaciera ręce. Polska niespodziewanie dla Rosji i całej Europy daje opór Sowietom. Marszałek Piłsudski w Bitwie warszawskiej, jak król Sobieski pod Wiedniem, ratuje Europę, tym razem przed rewolucją i zalewem komunizmu.
Historia jest u Pana ulubionym źródłem, z którego czerpie pan pomysły na swoje filmy. Wystarczy wymienić „Potop” czy „Ogniem i mieczem”. Czy „Bitwa warszawska 1920” powstała właśnie z zamiłowania do historii, czy może z potrzeby opowiedzenia historii nieporuszanej przez polskie powojenne kino z wiadomych powodów?
Jerzy Hoffman: Realizacja filmów historycznych była zawsze moim marzeniem o czym świadczą moje filmy, a połączenie filmu z historią stanowi zawsze ekscytujące wyzwanie nie tylko od strony artystycznej ale i finansowej. Tym razem dzięki m.in. Bankowi Zachodniemu WBK, Hydrobudowie Gdańsk i Polskiemu Instytutowi Sztuki Filmowej udało się zrealizować „Bitwę Warszawską 1920”. Spośród trzech tematów historycznych: Bitwa pod Monte Cassino, Powstanie Warszawskie i Bitwa Warszawska, które nie były jeszcze opowiedziane w kinie, Bitwa Warszawska jest jedyną, jaka nie skończyła się naszą przegraną i stanowi wydarzenie, które uratowało Polskę i całą Europę od zalewu komunizmu. Leninowi i Trockiemu marzyła się przecież Rewolucja Światowa, a Polska była barierą, którą trzeba było pokonać, by zrealizować szalony cel. Bitwa Warszawska 1920 roku na 19 lat umocniła ciężko odzyskaną niepodległość Polski i zdecydowanie zahamowała pochód Armii Czerwonej na Europę, z czego nie wszyscy zdają sobie sprawę. Zarówno w Polsce jak i na świecie próbowano odebrać Piłsudskiemu zwycięstwo, a nas, Polaków, pozbawić nadziei na jej ponowne odzyskanie. Na Zachodzie nawet uważano, że zawdzięczamy je francuskiemu generałowi Weygandowi podczas, gdy on sam przyznawał, że to było polskie zwycięstwo. Późniejsza władza zaprzeczała temu nazywając tą bitwę „Cudem nad Wisłą” tak, jakby zwycięstwo zawdzięczać należało właśnie owemu cudowi, a nie fenomenowi dowódczemu i miłości ojczyzny marszałka Piłsudzkiego.
Dlaczego zdecydował się Pan zrobić ten film właśnie w technice 3D i czym kręcenie w 3D różni się od tradycyjnego?
Jerzy Hoffman: Już dziś wiemy, że za kilka lat w inny sposób filmów się robić nie będzie. Dla widza nie będzie atrakcyjnym dużego formatu film historyczny bez tych wszystkich efektów, które daje technika 3D. Różnica jest zasadnicza bo 3D jest formą, w której nie stosuje się dużej liczby bliskich planów i szybkiego montażu, co jest nie do wytrzymania dla ludzkiego oka. Na razie konieczne są specjalne okulary, choć postęp jest tak szybki, że już niedługo pewnie to nie będzie potrzebne.
Czy fakt, że autorem zdjęć do filmu jest znany na świecie („Helikopter w ogniu”) Sławomir Idziak miało jakieś szczególne znaczenie?
Jerzy Hoffman: Film nie tylko tworzy reżyser i aktorzy, ale operatorzy filmowi, scenarzyści, scenografowie i charakteryzatorzy, bez których film nie powstałby. My mieliśmy szczególne szczęście, że Sławomir Idziak był autorem zdjęć do filmu, co z pewnością będą mogli Państwo zauważyć na dużym ekranie, bo film ogląda się, właśnie dzięki zdjęciom Sławka, fantastycznie.
Bitwa Warszawska 1920 ma całą plejadę aktorów, których mogą Panu pozazdrościć najlepsi reżyserzy. Czym się Pan kierował w ich wyborze?
Jerzy Hoffman: To z pewnością następny świetny atut tego filmu, co niezaprzeczalnie jest efektem żmudnej pracy przy doborze poszczególnych postaci. Borys Szyc jest fenomenalnym aktorem, który ma w sobie tą samą szaleńczą energię co Daniel Olbrychski grając Kmicica. Natasza Urbańska jest tancerką i bardzo dobrą śpiewaczką, która de facto gra samą siebie. O kogoś takiego mi chodziło od samego początku. Daniel Olbrychski z kolei w roli Marszałka z pewnością zapisze się w pamięci widzów, tak zresztą, jak reszta naszych jak i rosyjskich aktorów.
Podsłyszała dla Państwa Lula Lenska Zdjęcia dzięki uprzejmości: Glinka Agency Photography Wywiad ukazał się w oryginale w 2011 roku.
Comments (0)