Ogródkowa integracja
Ogródkowa integracja
Jednym z licznych skutków zarazy bywa czasowa dezintegracja. Oprócz maskowania, obowiązuje nakaz zachowania odległości w miejscach publicznych.
Już nie tylko w sklepach, w salonach, w wielu zakładach pracy, ale i w kolejkach po odbiór przesyłki, jedzenia, leków zmuszeni jesteśmy zatrzymać się w odległości co najmniej 6 stóp od osoby poprzedzającej. Nie dotyczy to kierowców w samochodach, gdy odbierają zamówienie.
Niektóre instytucje rozważają wprowadzenie dotleniania swoich pracowników. Dostawy tlenu? Tak, ale w jaki sposób? Nie rurką z pojemnika tylko poprzez pobyt na świeżym powietrzu. Przed inwazją zarazy modne były wyjazdy integracyjne. Ale jak się integrować w zminimalizowanej ilości wejść do kin, hoteli, klubów?
W Wietrznym Mieście sytuacja ulega częściowej poprawie. Można odwiedzać ulubione kluby pod warunkiem przestrzegania odległości i w ubranej na twarzy maseczce. Odkażanie płynem z rozpylacza dotyczy w zasadzie tylko lady i to nie za często. Lokale klubowe z zapleczem mają szansę przetrwać ten trudny czas. Dlatego miejsca dostaw towarów, szczególnie te poza głównym wejściem zostały adaptowane na mini place; ustawiono stoliki i krzesła, aby zwolennicy integracji mogli rozkoszować się swoim towarzystwem. Stróże prawa i inne upoważnione osoby mają pilnować wykonania przykazań władzy o zabezpieczeniach przed zarazą. Czy trafią na zaplecze? Komu wręczają mandat za nieprzestrzeganie odległości pomiędzy osobami? W pewnym pubie na zapleczu świeżego powietrza, w tzw. ogródku gromadzą się rodacy. Nie każda restauracja może poszerzyć ogródek na ulicę. Ale już w downtown tak poszerza się ogródki, że wkrótce zabraknie ulic dla pojazdów.
Jeszcze nie wszyscy bywalcy sprzed zarazy wiedzą, że relaks po pracy nabiera nowego wymiaru. Tym różni się lato 2020 od poprzednich wakacji. Każdy stały bywalec jest rozpoznawalny, pomimo maseczki na twarzy; trzeba tylko przejść przez pusty lokal, aby na zapleczu oddać się ulubionym zajęciom. Obsługa jest ta sama, stęskniona i uprzejma jak zawsze. Poda co należy, wysłucha, życzliwie dopyta, a komentarze zachowa w sekrecie. Przynajmniej pod tym względem nic się nie zmienia. Znany dźwięk dzwonka przy wejściu sygnalizuje kolejnego gościa. Zdążą ogarnąć temat, gdy tylko szum rozmów i muzyki w ogródku nie przekracza dopuszczalnej ilości decybeli. Ma to znaczenie o zmierzchu. Na wypadek deszczu przezorny właściciel rozwiesza nad ogródkiem lekką namiotową pałatkę.
Chwalą to rdzenni Amerykanie i inne osoby, spragnione ogródkowej integracji. Kto chciałby policzyć ilość obecnych i obowiązujące odległości pomiędzy osobami, musiałby się sporo natrudzić!
Marta Blicharska
wietrzneradio.com
mail: bmz669@juno.com
Comments (0)