Polska Szkoła im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego zaprasza
Polska Szkoła im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego zaprasza
Uczyliśmy się cały rok, odrabialiśmy lekcje, a teraz koniec, kropka, stop!
A teraz nam się nie chce!
Przez cały roczek skoro świt wstawaliśmy tak grzecznie, a teraz koniec, kropka, stop!
A teraz nam się nie chce!
“O tym wstawaniu to była prawda tylko do marca. Potem już wszystko się zmieniło. Nie było szkoły w szkole tylko były lekcje w domu. A to zupełnie co innego. Najpierw myślałem, że to wspaniale, bo nie muszę w soboty wcześnie wstawać. Mama nie zawozi mnie przecież na Jackowo do polskiej szkoły. Spoko – myślałem, damy radę. Nie będę przecież uczył się tak długo jak w szkole! Nie wiedziałem jak mega się pomyliłem! Już w drugą sobotę miałem dość tych zdalnych lekcji. Mama trochę mi pomagała, ale nie była taka cierpliwa i uśmiechnięta jak moja pani z polskiej szkoły. Musiałem wszystko robić sam! W klasie to jednak jest weselej. Wszystko robimy razem, a jak się coś nie wie to ktoś inny pomoże. W szkole przecież nie tylko się uczymy. Są też przerwy, a panie w szkolnym sklepiku sprzedają najpyszniejszą pizzę w całym Chicago.
Bardzo lubię moją polską szkołę. Moja pani jest zawsze uśmiechnięta i myślę, że naprawdę się cieszy, kiedy nas widzi. Koledzy w klasie też są fajni, nawet dziewczyny. Chyba, że się o coś pokłócą, bo wtedy to się obrażają i lepiej “dać im spokój’ – jak mówi mój tata – „i poczekać aż im przejdzie”. Bardzo chciałem, żeby pandemia jak najszybciej się skończyła. Żeby lekcje znowu odbywały się w szkole a nie na platformie w internecie. Mama mówiła, że byłem „najszczęśliwszym chłopakiem na świecie” kiedy zadzwoniła pani z polskiej szkoły i zaprosiła nas na rozdanie świadectw. Chyba naprawdę nigdy tak się nie cieszyłem, że spotkam się z moja klasą! Wszystko było inaczej niż zawsze! Wszyscy mieli maseczki, a niektórzy nawet rękawiczki. Nie mogliśmy się zbliżać do siebie. Nawet na zdjęciu musieliśmy zachować dystans! Każda klasa w naszej szkole odbierała świadectwa o innej godzinie. Cała moja klasa przyjechała do szkoły. Chyba wszystkim było nudnie w domu! Nie mogliśmy wejść do klasy! Pani rozdała nam świadectwa na parkingu koło szkoły. Nikt jakoś nie spieszył się do domu. Ani my uczniowie, ani nasi rodzice! Mama powiedziała, że stęskniliśmy się za sobą. Mama jest mądra i często ma rację!
Szkoda, że nie widzieliśmy starszych klas. Zawsze są tak fajnie ubrani. Mają togi i czapki, Ósma klasa czerwone, a Ci co kończą szkołę, białe. Jak staną na schodach bazyliki św. Jacka wyglądają jak polska flaga. Najbardziej podoba mi się jak rzucają w powietrze czapki. Mama mówi, że ja też dostanę taką jak będę kończył ósmą klasę.
Polska szkoła to nie tylko lekcje i zadania! To nasza miła pani, zawsze gotowa nam pomóc. To Siostra, która śpiewa z nami i gra na gitarze. To moi koledzy i koleżanki. Mama mówi, że to taka nasza „mała polska Ojczyzna” w Ameryce. Nie czekałem na wakacje w tym roku. Bardzo chciałbym, żeby pandemia się skończyła, bo można byłoby wrócić do szkoły. Naprawdę lubię polską szkołę!
Jeżeli podoba ci się szkoła, w której się uczę, przyjdź do nas! Będziemy się uczyć, bawić i rosnąć razem!”
Uczeń Parafialnej Szkoły Polskiej im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego przy Bazylice św. Jacka w Chicago
www.polskaszkolawyszynskiego.com
773 342 3636
Comments (0)