Przylepki do nalepki
Przylepki do nalepki
Instytucje prywatne, firmy oferujące usługi niezbędne mieszkańcom w codziennym życiu lokują swoje punkty tam, gdzie płacimy podatki. Punkty te przyklejają się do miejskich instytucji jak znaczek do koperty albo aktywny element białka COVID-19 do krwinek człowieka. To obrazowe porównanie wynika z badań zmierzających do skutecznej walki z pandemią. O co chodzi firmom “przybocznym”? O ustabilizowany dopływ kasy, o zysk, o pieniądze. Podatki każdy płacić musi, a inne opłaty?
Przy okazji obowiązkowego sprawdzania stanu emisji pojazdu w Wietrznym Mieście można wykupić obowiązkową nalepkę na tablicę rejestracyjną samochodu. Od wykupu i nałożenia nalepki na samochód nie ma zwolnienia. Zapomnienie kończy się mandatem (ticket) a przy dłuższej zwłoce nawet zawieszeniem prawa jazdy, a więc uprawnienia do kierowania pojazdami (drive license). Trudno nie dostrzec z jakim ułatwieniem mamy do czynienia, gdy obok testu spalin można spełnić kolejny obowiązek.
Do niedawna opłata za nalepkę rejestracyjną wynosiła sto dolarów. W tym roku, czy to z powodu zarazy czy jak zwykle potrzebującego się zapełnić skarbu Wietrznego Miasta, podwyżka tego podatku jest faktem. W bezpłatnych, jak dotychczas punktach badania emisji spalin pojazdów, ulokowały się firmy, które oferują nalepki za opłatą, np: 7 dolarów 50 centów na rok. Jeśli termin badania emisji spalin zbieżny jest z terminem wykupu nalepki, tym lepiej dla płatnika. Najważniejsze, że obydwie usługi znajdują się w tym samym miejscu; nie trzeba więc tracić czasu nawet online.
Od ub. roku nie otrzymujemy przypomnienia o obowiązku wykupu nalepki rejestracyjnej. Dzięki temu w urzędzie Miasta chwalą się oszczędnością ok.380 tysięcy dolarów. Wynika stąd, że kto nie ma obowiązku sprawdzania spalin, ten nie doczeka urzędowego przypomnienia o wykupie nalepki. Zatem umieszczenie punktu z nalepkami (podatkiem) w siedzibie testowania spalin okazało się niezwykle pożyteczną usługą. Żyć się chce i ta świadomość sprzyja rozwojowi. Czas poszukać kolejnego płatnego zajęcia albo zaoszczędzić na następną podwyżkę obowiązkowych opłat (!) bo tytuł zawsze się znajdzie. Oczywiście tytuł „za opłatą” bo pod tytułem darmowy tylko zaraza lubi się przyczepić.
M.BL.
bmz669@juno.com
Comments (1)