Aplikacja strachu
Aplikacja strachu
Przed nami jesienne zabawy z przebieraniem i strachami, czyli Halloween.
Czy Halloween sprzyja oswajaniu się ze śmiercią, z ostatecznością? Jak o tych sprawach rozmawiać z dziećmi? A młodzież? Lepiej poprzestać na zabawie. Zbieraniu słodyczy. Dynie, światełka, dźwięki.
Zaczynamy od dekoracji. Zarówno okna wystaw w downtown, jak i na przedmieściach Wietrznego Miasta, już od dwóch miesięcy “zdobią” atrapy szkieletów, potworów, ogromne “jadowite” stwory, np: czarna wdowa, pustelnik brunatny, wilcze pająki. Są tablice z napisem R.I.P. i liczne pułapki grozy. Nastrój przerażenia potęgują efekty dźwiękowe, gdy nieszczęsny przechodzień zatrzyma się na chwilę. W słoneczny dzień można zrobić filmik albo zdjęcie, ale najbardziej oczekiwane efekty znajdziemy i utrwalimy po zmroku. W jakim celu, skoro za rok będzie moda na nowe “ozdoby”? Postępy w tej dziedzinie wyznaczają dzieła, niemal sztuki.
Dowodem na to, że mamy do czynienia z artystycznym, unikalnym zjawiskiem jest wolno posuwająca się kolumna pojazdów w jednej z podchicagowskich dzielnic. Tam artysta, być może weteran albo jego krewny ustawił przed wjazdem do swojej posesji ogromnych rozmiarów postać w zniszczonym, żołnierskim mundurze. Posąg wystilizował na żołnierza, który odniósł obrażenia podczas pierwszej albo drugiej wojny światowej.
Dzieci nie wykazują ani zdziwienia ani obawy. Obserwują jak Batmana albo Spidermana. Młodzież interesuje się nie samym żołnierzem, lecz gadżetem, przypominającym broń z dłuższą lufą. Tylko dziewczynki zwracają uwagę na zniszczone kapcie, onuce i sznurki podtrzymujące podeszwy. Nie są to buty na nogach wojaka. Raczej zniszczone, zabrudzone okrycia. W twarzy owiniętej bandażami migają lampki w oczodołach. Naszywki na zniszczonym mundurze wskazują jakąś rangę, przynależność. Nie ma czerwonej farby, udającej krew, ani wrzasku, wycia ani jęków, które mają wstrząsnąć przygodnym widzem.
Brakuje instrukcji obsługi strachu
Gdzie znaleźć taką instrukcję, żeby się naprawdę bardzo, ale to bardzo bać, a potem wyłączyć aplikację strachu i wrócić do siebie, po dawce adrenaliny? Więcej informacji? Może w filmach o wojnie, o historii zbrojnych ataków, o zniknięciu całych plemion, ludów, narodów.
Najlepiej poznawać wydarzenia odległe w czasie, np: dzieje Aleksandra Macedońskiego, Czingis Chana albo innych okrutników. W jakim celu? Aby postraszyć, tak na niby, dla zabawy. Prawda o okropnościach wojen? Nie. To nie ta data, nie ten czas. Bawmy się.
Happy Halloween!
Marta Blicharska
mail: bmz669@juno.com