Apoteoza ma się dobrze
Apoteoza ma się dobrze
Apoteoza – pochwała; uznanie istoty ludzkiej za boską
Utkwiło mi w pamięci, wydawałoby się mało ważne, wydarzenie sprzed kilku lat. Otóż stojąc w kolejce do kasy w sklepie z odzieżą w Woodfield Mall usłyszałam słowa matki skierowane do nieletniej córki: “Jak pięknie w tym wyglądasz. Po prostu perfekt na sobotnią imprezę”.
Córka kupowała spodenki, które nie zakrywały całych pośladków a koszulki kończyły się centymetr pod sutkami. Zapewne przykład wzięła z programów telewizyjnych.
W telewizji gloryfikuje się często tych, których jedynym osiągnięciem są kieszenie wypchane zielonymi. Bo kasa się liczy, a to, że ci co tę kasę mają biorą narkotyki, nie mają wykształcenia, prowadzą rozwiązłe życie, nie mają żadnych wartości, to nie ma znaczenia.
Tygodniami media rozpisywały się o Philipie Seymour Hoffmanie, Whitney Houston czy Robinie Williamsie. Pierwsza dwójka przedawkowała. Williams popełnił samobójstwo.
Czy to są naprawdę odpowiednie osoby do gloryfikowania? Przynajmniej ta trójka była utalentowana. Ale zamiast przez miesiące po ich śmierci opowiadać o ich wspaniałym życiu i jak to byli nierozumiani przez rodzinę i świat, i jak im ciężko było może warto porozmawiać o ich uzależnieniach.
Może warto pokazać dzieciom, jak wiązanie się z nieodpowiednim partnerem może doprowadzić do upadku, niezależnie od tego jak piękny głos mamy i ile pieniędzy zarobiliśmy.
Może warto wspomnieć naszym dzieciom, że talent to dar od Boga, o który trzeba dbać i go pielęgnować. Że pomimo daru nadal musimy pracować, szanować innych i samych siebie. Pomimo daru, złe decyzje nadal będą zaważać na naszym życiu.
Przykładem powinien być Jan Paweł II, doktor Religa, Nick Vujicic, jeśli już musimy kogoś gloryfikować. Przykład powinniśmy brać z ludzi na wózkach inwalidzkich, którzy podbijają świat i żyją pięknym, szczęśliwym życiem. Z ludzi, którzy ratują, którzy dają życie, którzy pomagają, którzy stawiają drugiego ponad siebie. Ci są warci rozmowy, naśladowania i nawet czasami gloryfikacji. Ale największym przykładem dla dziecka jesteście wy, rodzice. Wy macie dzieciom wskazać drogę i kierunek. Wy macie pokazać dzieciom co jest dobre a co złe. Wy macie z nimi rozmawiać, a czasami “besztać” kiedy robią coś złego. Nie musicie być ich przyjaciółmi. Tych mają na pęczki. Mamę i tatę ma się jednego. Zapytaj swoje dziecko, czy wie kim była Matka Teresa i kim jest JayZ. Odpowiedź może Cię zaskoczyć.
Ewa Kalisz
Comments (0)