Bezstresowo wychowywani
Bezstresowo wychowywani
Lato. Czas wakacji. Sielanka. Słoneczko. Wypoczynek. Luzik. Hmmm… nie dla każdego. Najgorszym okresem na podróże jest okres wakacji. A to wszystko z winy bezstresowego wychowania i to twoja wina, drogi rodzicu. Twoje bezstresowe wychowanie doprowadziło do tego, że twój potomek nie nadaje się do życia w społeczeństwie. Nie tylko nie da sobie w nim rady, ale również psuje życie wszystkim innym naokoło siebie.
Wyobraźmy sobie taki scenariusz: Jedziesz z mężem samochodem na wakacje po Ameryce. Trasa obrana, hotele i kampingi zarezerwowane. Po długim dniu spędzonym na chodzeniu po parku narodowym Zion w stanie Utah już się nie możesz doczekać relaksu w hotelowym basenie. Niestety, okazuje się, że z tym relaksem nie będzie tak prosto, bo pięcioro dzieci skacze ci nad głową do wody, kiedy ty próbujesz się relaksować. Co na to rodzice? A no nic, przecież oni też są na wakacjach. Więc w końcu zwracasz dzieciakowi (albo całej piątce) uwagę. Basen zamiera ciszą. Rodzice zdegustowani twoim zachowaniem, wydzierają się na ciebie, że jak śmiesz.
Drogi rodzicu, śmiem! Ktoś musi. Jeśli nie potraficie wychować swoich pociech to ich nie płodźcie. Są tabletki antykoncepcyjne, celibat albo sterylizacja. Potomstwu można zapobiec. Świat nie potrzebuje więcej rozwydrzonych bachorów. Dbacie bardziej i poświęcacie więcej czasu swoim samochodom, lodówkom czy psom niż dzieciom.
My, ludzie postronni, nie mamy ochoty słuchać wrzasków waszych niewychowanych potomków. Dzieci powinny być chowane według zasady: widziane, ale nie słyszane. To jest wychowanie. To jest sztuka. To zajmuje dużo czasu i wymaga poświęcenia. Bezstresowe wychowanie nie ma nic wspólnego z wychowaniem. Dzieci latające samopas, bez zasad i wartości nie nadają się do życia wśród innych. Niestety coraz więcej naszych, polskich rodzin decyduje się na bezstresowe wychowanie. Nasi przodkowie w grobach się przewracają! W każdej rodzinie można znaleźć takie “rodzynki”, z którymi nikt nie chce mieć nic wspólnego. Nawet rodzinny obiad jest katorgą. Jak chociażby moja kuzynka i jej 2-letni synek. Jak sama z dumą mówi, wychowuje Adrianka bezstresowo, ale non-stop narzeka, że dzieciak rozwydrzony, nie słucha się i tupie nóżkami! Droga kuzynko, to dopiero początek. To bezstresowe wychowanie jeszcze kopnie was wszystkich rodziców w cztery litery, kiedy to wasze dzieci podrosną i nie dacie sobie zupełnie z nimi rady. Wtedy proszę nie winić dzieciaka, przecież wychowaliście go bezstresowo.
Ewa Kalisz
Comments (0)