Czas na „Homework”!
Czas na „Homework”!
Na to wezwanie większości dzieciom i niejednemu rodzicowi „ciarki przelatują po plecach”.
I nic w tym dziwnego, gdyż rzadko kiedy dodatkowa praca jest przyjemnością. Wyobraźmy sobie nas samych wracających
po męczącej „dniówce” do domu ze świadomością, że za dwie lub trzy godziny będziemy musieli wykonywać dokładnie
te same czynności. Jednak każdy wie, że zwłaszcza w naszym cywilizowanym świecie, drogą do sukcesu i stabilności
jest zdobyta wiedza, a zadania domowe są jednym ze sposobów jej pogłębiania!
W amerykańskim systemie szkolnym
wyniki z prac domowych stanowią około trzydziestu procent
końcowej oceny z danego przedmiotu. Znam przypadki
młodych ludzi, którzy nawet pisząc szkolne testy na tzw. A+
otrzymywali obniżoną ocenę właśnie przez niezadawalające
prace domowe. Również nieoddawanie zadań w terminie
powoduje automatyczne obniżenie oceny za ich wykonanie.
Krótko mówiąc, zadania domowe są ważną rzeczą. A oto kilka
wybranych zasad, które mogą pomoc naszemu dziecku (i
nam samym) wyeliminować seanse płaczu, złości, wzajemnych
awantur – czyli tzw. Homeworkowej Dramaturgii.
Tak wcześnie jak tylko jest to możliwe, (czyli od malucha)
przyzwyczajajmy nasze dziecko do SYSTEMATYCZNOŚCI
w przestrzeganiu popołudniowego i wieczornego planu. Najbardziej
efektywnym rozwiązaniem byłoby odrabianie prac
domowych o podobnej porze dnia. Lecz w rzeczywistym
świecie nie zawsze jest to możliwe, ze względu na np. zajęcia
dodatkowe naszych pociech. W tym momencie zwróćmy uwagę,
czy przypadkiem nasze dziecko MA W OGȮLE czas na
robienie lekcji? Czasem warto pomóc młodemu człowiekowi
stworzyć i utrzymywać zdrowy balans między nauką szkolną
a aktywnościami pozalekcyjnymi. Jeżeli tylko jest to możliwe
(a zazwyczaj jest to całkiem proste) przyzwyczajajmy nasze
dziecko do odrabiana lekcji w stałym, właściwie do tego przygotowanym
miejscu. Pozwólmy jednak młodemu człowiekowi
dokonać własnego wyboru zgodnego z tzw. zdrowym rozsądkiem.
Warto stosować zasadę, że dopóki uzyskiwane oceny
z prac domowych są zadawalające to dorośli nie ingerują w
czas lub miejsce ich wykonywania. W czasie przeznaczonym
na zadania domowe starajmy się ograniczyć wszystko,
co może powodować rozpraszanie uwagi odrabiającego. W
przypadku kilkorga dzieci – stosujmy zasadę, że w czasie
„uczenia się” wszyscy zachowują spokój.
Dla wielu dzieci pomocnym może być – wspólne z rodzicem
– rozplanowanie odrabiania zadań, zrobienie razem kilku
pierwszych przykładów, wytłumaczenie jakiegoś skomplikowanego
zagadnienia. Jednak pamiętajmy, że to DZIECKO
JEST ODPOWIEDZIALNE ZA ZADANIE DOMOWE I JEGO
JAKOŚĆ. Pod żadnym pozorem nie dawajmy się wciągnąć
w tzw. Power Struggle (Kto tu rządzi). Częstszym tego przykładem
jest sytuacja, gdy to my CHCEMY, aby nasze dziecko
odrabiało prace domowe. I wtedy właśnie pojawia się niebezpieczna
zależność: to nagle My czegoś potrzebujemy od
naszego dziecka (w tym wypadku odrobienia zadania) co u
dziecka wywołuje mniejszą lub większą chęć oporu. W terapeutycznej
praktyce spotykam często sytuacje, gdzie powodem
nieodrabiania zadań lub robienia ich „byle jak” jest
chęć udowodnienia dorosłym własnej niezależności i robienia
na przekór – nawet, jeżeli będą z tego powodu problemy. Alternatywą
dla „Kto tu rządzi” jest bardzo efektywny sposób
polegający na pozwoleniu dziecku podejmowania własnych
wyborów (jednak warto jasno określić nieprzekraczalne ich
granice) i PRZYZWOLENIE, aby dziecko doświadczało KONSEKWENCJI
własnych decyzji. Na przykład możemy zainwestować
całą naszą energię w „zaganianie lub kontrolowanie”,
dzięki czemu zadanie zostanie zrobione „jakoś tam” (najczęściej
kosztem naszego zdrowia). Czego natomiast nauczymy
syna czy córkę, to faktu, że to naszym zadaniem jest ZROBIĆ
WSZYSTKO, żeby ON wykonał swój OBOWIĄZEK – więc po
cóż jest mu potrzebne rozwijanie własnej samokontroli i odpowiedzialności.
– Przecież od tego są MAMA i TATA!
Aby pomóc naszemu dziecku podejmować własne trafne
decyzje POZWÓLMY MU DOŚWIADCZAĆ SKUTKÓW PODEJMOWANYCH
WYBORÓW. Nawet na zdrowy rozsądek
lepiej jest, gdy nauczy się odpowiedzialności w wieku 13 lat
„oblewając” klasę i chodząc do tzw. summer school, niż w
wieku 22 lat nie zaliczając decydujących egzaminów, bądź
tracąc kolejne prace. Pamiętajmy również, że prace domowe
są tak naprawdę sprawą między uczniem i nauczycielem. Pozwólmy
dziecku „doświadczyć” szkolnych skutków wynikających
z braku odpowiedzialności.
Wielu rodziców niepokoi się, że ich dziecko jest „zupełnie
niezmotywowane” i że „nic go nie obchodzi”. WIELE RAZY
ŹRÓDŁEM TEGO BRAKU MOTYWACJI BYWA TOCZĄCA
SIĘ „POWER STRUGGLE”, – „KTO TU RZĄDZI” GRA.
Również używane przez dorosłych „motywatory” nie zawsze
trafiają do wyobraźni młodego człowieka. Na przykład motywując
nastolatka do pilniejszej nauki perspektywą ciężkiej
pracy w dorosłym życiu, zupełnie nie przemawiamy do jego
wyobraźni. Dzieci i młodzież (w znakomitej większości) mają
wyobraźnię obejmującą najbliższe kilka godzin, no w najlepszym
wypadku może dwa kolejne dni. Coś, co będzie miało
miejsce za kilka dni już może być poza ich możliwością
percepcji. Efektywniejszym motywatorem jest zasada ZAPRACOWANIA
sobie na przyjemność, na przykład zagrania
w ulubioną grę lub tekstowania z koleżankami poprzez STARANNE
odrobienie zadania domowego lub otrzymywanie
ZADAWALAJĄCYCH STOPNI. Wybór pozostawiamy dziecku
– naszym zadaniem jest PRZYZWOLIĆ mu na DOŚWIADCZANIA
skutków swoich działań. Ważne jest przy tym, abyśmy
sami zachowali zupełny spokój, nawet jeżeli nasz potomek
próbuje DRAMATAMI odwrócić naturalny bieg wydarzeń.
W przypadku utrzymujących się wyraźnych trudności
dziecka w nauce konieczna jest jak najszybsza konsultacja z
nauczycielem i wspólne poszukanie najwłaściwszego rozwiązania.
Przyczynami problemów szkolnych mogą być niezdiagnozowane
zaburzenia – opóźnienia, wady rozwojowe, nadpobudliwość,
depresje, nerwice – to tylko nieliczne przykłady.
Program Młodzieżowy działający już od dwudziestu lat
przy Zrzeszeniu Amerykańsko-Polskim oferuje młodzieży i
ich rodzicom indywidualne i rodzinne konsultacje terapeutyczne,
w trakcie których jesteśmy w stanie znaleźć odpowiedzi
i stworzyć plan działania na niejedną zagadkę z codziennego
życia. Serdecznie zapraszam.
Małgorzata Olczak – Terapeuta Młodzieżowy
przy Zrzeszeniu Amerykańsko-Polskim
773-427-6345 lub malgorzata.olczak@polish.org