Dziedzictwo i zabawa- Pierogi Fest
Dziedzictwo i zabawa- Pierogi Fest
Amerykanom Włosi kojarzą się z pizzą, Meksykanie z burrito, Japończycy z sushi, a Polacy przede wszystkim z pierogami.
Jak silny jest to stereotyp łatwo można było się przekonać podczas Pierogi Fest w miejscowości Whiting w stanie Indiana. Przez trzy dni od 28 do 30 lipca festyn odwiedziło, jak się szacuje, około 250 tys. osób.
Przy bramie wejściowej na teren festiwalu wszystkich witają trzy przebrane postacie: Mr. Pierogi, Ms. Pączki, Mr. Gołąbek. Trafiamy zatem na imprezę charakterystyczną dla domu polskiego. Po obu stronach zamkniętej dla ruchu ulicy mamy dziesiątki stoisk z kulinariami i pamiątkami. Wszyscy sprzedają coś, co w mniejszym lub większym stopniu jest związane z polską tradycją. Nawet Meksykanie reklamują się z „Taco Pierogi”.
Liczące zaledwie 5 tys. mieszkańców Whiting powstało w 1871 roku w związku z gwałtownym rozwojem przemysłu ciężkiego na zapleczu rosnącego Chicago.
Dziś w granicach miasteczka znajduje się największa rafineria na środkowym zachodzie Stanów Zjednoczonych. Jest ona obecnie największym pracodawcą w mieście.
Pierogi Fest nieprzypadkowo organizowany jest w Whiting.
Dominującą tu grupą etniczną są Amerykanie polskiego pochodzenia. Stanowią prawie 16 procent populacji. Jest tu też bardzo dużo Słowaków – około 11 procent. Niewiele mniej Niemców. Przeważają zatem mieszkańcy mający korzenie w środkowej Europie.
Na kilku scenach wystąpiły zespoły polkowe. Było też trochę pokazów głównie starszych kobiet przebranych w stroje ludowe. W tłumie ludzi najczęściej słyszało się słowo „pierogi” i „kiełbasa”. Wszyscy przyszli po to, aby skosztować tradycyjnych smakołyków polskiej kuchni no i przy okazji się zabawić w pogodnym, nastawionym na zabawę, zbiorowisku ludzkim.
Następny Pierogi Fest za rok i organizatorzy przedsięwzięcia Izba Handlowa Whiting-Robertsdale z Whiting już teraz zaprasza na ten wyjątkowy festyn.
Tekst i zdjęcia: Andrzej Rogalski