Dzień Seksu!
Dzień Seksu!
Seks też powinien mieć swój dzień!
Zapewne mało kto wie, że szacowną instytucją, która ustanowiła to jakże istotne dla nas wszystkich święto jest Rada Tradycji Unii Europejskiej. Zapewne nie wymaga zbyt wielu tłumaczeń, bo każdy z nas wie także, że tradycje są ważne i należy je kultywować, a bez tej tradycji nie byłoby nas przecież na tym świecie.
Po raz pierwszy święto seksu obchodzono w 2003 roku, a inspiracją dla niego stała się sytuacja demograficzna, jaka panuje w Europie i w innych zakątkach świata, a konkretnie dotycząca starzenia się społeczeństwa. Sytuację tą określa się wręcz bombą demograficzną, która nieustannie tyka i jeżeli nic się w tej sprawie nie zmieni, czyli nie będzie przyrostu naturalnego, społeczeństwo się nie odmłodzi to grozi nam katastrofa, gdyż to młodzi „zarabiają” na starszych (dzięki ich pracy, w kasach znajdują się pieniądze na wypłacanie funduszy emerytalnych). Niestety, ale nasz świat jest zorganizowany niczym ogromna piramida Ponziego i dlatego potrzebny jest nieustanny napływ młodych, zdolnych do pracy.
Ale wracając do idei święta, nie potrzeba szczególnie wyszukanych zachęt i wyjaśnień oraz motywacji, by zachęcić do celebracji tego dnia.
Seks jest przecież jedną z podstawowych i ulubionych czynności jakiej oddaje się ludzkość od wieków.
Seks może być bronią, ale także wabikiem, na który łapie się każda przynęta (od dawna wykorzystywany jest przez szpiegów i agencje wywiadowcze).
W dzisiejszych czasach seks obecny jest na każdym kroku. Poza tym, jak mówią znawcy marketingowi „sex sells”, wykorzystując go w kampaniach reklamowych można sprzedać wszystko i wszystkich.
Samo słowo wywodzi się zaś z łaciny od rzeczownika „sexus” oznaczającego płeć biologiczną, potem pojawił się przymiotnik „sexuallis” w sensie dosłownym znaczący należący do płci. Z łaciny słowo to przeniknęło do języka angielskiego, gdzie po raz pierwszy w znaczeniu płeć pojawiło się w Biblii Johna Wycliffe’a. W języku polskim jako pierwszy pojawił się przymiotnik seksualny i użyto go w 1914 roku w tłumaczeniu tytułu książki Augusta Forela „Zagadnienia seksualne”, zaś słowo „seks” pojawiło się dopiero po II wojnie światowej i przywędrowało do nas z Francji (francuskie słowo „sexe”). Od niego pochodzi także późniejsze słowo seksapil oznaczające atrakcyjność oraz seksować lub seksić się oraz seksbomba.
Jak podają seksuolodzy, czyli specjaliści od seksu, człowiek myśli „o tych sprawach” często, mężczyźni ponoć średnio co 7 sekund, więc w tym dniu nadarza się jedyna okazja, by wcielić myśli w czyny.
IB