Dzień Wagarowicza
Dzień Wagarowicza
Nazwę tego święta przypadającego na pierwszy dzień wiosny, czyli na 21 marca zaczerpnięto z łaciny, a jakże by inaczej, i oznacza błąkanie się (łac. vagari).
Uczniowska definicja z kolei mówi, że są to samowolne wycieczki po mieście bez przewodnika, które są wyczekiwaną przerwą w mozolnej pracy ucznia. W kodeksie uczniowskim wagary traktowane są jako jedno z przewinień, za które uczeń może zostać ukarany obniżeniem oceny z zachowania, ponieważ jest to samowolne uchylanie się od obowiązku szkolnego, które w żaden sposób nie jest uzasadnione… no chyba tylko buzującymi na wiosnę hormonami.
Ale wagary to nie tylko opuszczanie szkoły w dniu nastania kalendarzowej wiosny, wagary to każde opuszczenie szkoły lub nie pojawienie się na lekcjach. Na świecie władze walczą z tym zjawiskiem na różne sposoby, uruchamiają specjalne numery telefonów, pod które można zgłaszać przypadki wagarów. Powołują specjalne oddziały interwencyjne zajmujące się sprawdzaniem, co młodzi ludzie robią w godzinach szkolnych poza budynkiem szkoły lub wywieszają w miejscach publicznych informacje o zakazie wagarowania.
Ale dzień wagarowicza to nie tylko informacje z kodeksów szkolnych, jest to także świetny pomysł na film i to bardzo silnie związany z naszym miastem. Otóż jak zapewne wielu z was wie najsłynniejszym hollywoodzkim wagarowiczem był Ferris Buellers, bohater komedii młodzieżowej Johna Hughsa z 1986 roku. Ten sprytny nastolatek odtwarzany przez młodego Matthew Brodericka udaje chorobę tylko po to, aby spędzić dzień ze swoimi przyjaciółmi Cameronem Frye (granym przez Alana Rucka) i swoją dziewczyną Sloane Peterson (odtwarzaną przez Mię Sarę), którą „zwalnia z zajęć szkolnych” sposobem na tragedię w rodzinie, czyli pogrzeb babci. I cóż to są za spektakularne wagary. Młodzi podróżują po Chicago cackiem ojca Camerona, 1961 Ferrari 250 GT California Spyder, odwiedzają tak znane miejsca kojarzące się z miastem jak Art Institute of Chicago, Sears Tower, Chicago Mercantile Exchange i Wrigley Field. Ferris bierze także udział w paradzie z okazji Von Steuben Day i wraz z rozentuzjazmowanym i roztańczonym tłumem śpiewa stojąc na jednym z rydwanów cover Wayne Newtona „Danke Schoen” oraz przebój The Beatles „Twist and Shout”. Jak się okazuje cały czas po piętach depcze mu dyrektor Edward R. Rooney, który odkrył mistyfikację i chce złapać naszego bohatera na gorącym uczynku. Ale jak to w komediach bywa wszystko kończy się dobrze i Ferrisowi, Cameronowi i Solane udaje się uniknąć kary za wagary. Film Hughesa był ogromnym hitem wśród kinomanów, a dziś uzyskał miano filmu kultowego. W 2014 roku został nawet wyselekcjonowany jako film ważny ze względów „kulturalnych, historycznych i estetycznych” przez Bibliotekę Kongresu i znalazł się w Narodowym Spisie Filmów. Poza tym, co jest ważne dla Chicagowian, jest filmem, który do dziś bawi i ma rzesze fanów na całym świecie, a cytaty takie jak: „Life moves pretty fast; if you don’t stop and look around once in a while, you could miss it!” (Życie biegnie w bardzo szybkim tempie, jeżeli nie zatrzymasz się i nie rozejrzysz się od czasu do czasu, możesz tego nie zauważyć!), no i oczywiście wypowiadane przez profesora ekonomii (genialnie zagranego przez Bena Steina) „Bueller? …Bueller? …Bueller?” i „Anyone? Anyone?” Chicago nie mogło pozostać głuche na taką popularność, dlatego organizuje letnie wycieczki szlakiem wagarów trójki licealistów. Warto więc w te wakacje wziąć sobie dzień wolny (day off) i odbyć takie filmowe wagary.
A jak w Polsce świętowany jest dzień wagarowicza? Najczęściej związany jest z innym ludowym zwyczajem czyli topieniem Marzanny, symbolem odchodzącej zimy. Poza tym popularne są w tym dniu wycieczki do kina lub teatru, do muzeum, a nawet do pobliskiego parku. Jeżeli pogoda na to pozwala organizowane są wszelkiego rodzaju zawody lub imprezy tematyczne, wszystko po to, by umilić uczniom pierwszy dzień wiosny.
POPELINA