Im ciemniej, tym przyjemniej
Im ciemniej, tym przyjemniej
Nasi przyjaciele w Wietrznym Mieście coraz częściej rezygnują z dostaw gotowych posiłków do domu. Znajdują ogłoszenia o nowych ciekawych lokalach i wybierają atrakcyjne restauracje, gdzie można nie tylko dobrze zjeść. Jak? Osobiście albo w towarzystwie, ale inaczej dotychczas.
W sercu Wietrznego Miasta można przeżyć niezłą przygodę. Gdzie? W restauracji, na kolacji. Trzeba wpisać adres, ustalić termin, zarejestrować się, sprawdzić, czy obowiązuje test pandemiczny lub szczepienie, wyzdrowienie albo inny paszporcik. Czego można się spodziewać? Zupełnych ciemności w lokalu, gdzie obsługa kelnerska posługuje się noktowizorami. Wszędzie ciemno, ale nie głucho. Dyskretna nastrojowa muzyka albo na życzenie, bardziej rytmiczna albo taneczna uzupełnia atmosferę. Liczy się nie tylko jakość posiłków, atmosfera, korzystne ceny, ale i miejsce parkingowe. Zwolennicy dobrego jedzenia znudzeni dotychczasowymi bonusami wybierają coś niezwykłego. Koszt posiłku dla 1 osoby kształtuje się na poziomie od $89 do $100, przeciętnie. Wykwintne dania wybieramy przy rejestracji. Nie czekamy, zaczynamy.
Nie tylko single mogą przekonać się o zaletach miejsc, w których im ciemniej tym przyjemniej! Jedynie czas zamknięcia lokalu stałym bywalcom wydaje się niewłaściwy. Dobrego nigdy za wiele. Wśród dań można wybrać owoce morza, ryby, dania mięsne, wegetariańskie, a także desery z nutą cynamonu. Obok znajduje się cukiernia z preferencją cynamonowych smakołyków.
Bywa taka wiosna, że naszym amerykańskim sąsiadom, którzy nie są wielkimi smakoszami wydaje się, że polskie potrawy są wyjątkowo smaczne, ba, nie mają sobie równych. Tak jest, gdy zapraszamy ich na grilla. Zapach polish sausage drażni niejedno okoliczne podniebienie. Jeśli sami próbują przyrządzić ten specjał, to nigdy tak dobrze nie smakuje jak z naszego “proszonego” grilla. Gorzej, gdy pragną znaleźć polską restaurację by delektować się polish food, bo dokąd ich zaprosić? Kto nie ma czasu na gotowanie, zamawia potrawy z polonijnych delikatesów.
Coraz więcej punktów z pysznymi polsko amerykańskimi posiłkami znajdziemy na przedmieściach Wietrznego Miasta. I nie tylko wędliny, pierogi, podroby, zapiekanki czy delicje na deser. Nasi przyjaciele chwalą domowe zupy: barszcze, krupniki, a ponadto gołąbki, bigos i ciasta. Jeśli te smakowitości podać z dobrym browarem lub innymi napojami (dotyczy gości zaproszonych), to i w pełnym świetle spełnią się “żywcem” ich oczekiwania konsumpcyjne. I jeszcze coś, przy okazji nadchodzącego terminu podatkowego warto wiedzieć, że czeki stymulacyjne otrzymane w ubiegłym roku nie wpływają na końcowy wynik rozliczenia. Natomiast fakt rozliczenia podatków ma znaczenie w globalnym rozrachunku rozmaitych przyjemności.
Marta Blicharska,
mail: bmz669@juno.com
Comments (0)