…jako i my odpuszczamy naszym winowajcom…
…jako i my odpuszczamy naszym winowajcom…
Jak słusznie powiedział św. Jan Paweł II “wojna jest zawsze porażką ludzkości”. Co jednak nie oznacza, że każda wojna warta jest rozdzierania szat. Co również nie zaprzecza, że właśnie tylko i wyłącznie zbrojne konflikty (a nie malowanie kredkami po chodnikach) przynoszą trwałe zmiany. Co nie zabrania, wreszcie, na analizowanie tych działań w kontekście historycznym.
Media głównego ścieku oraz ich młodsze rodzeństwo – różnego rodzaju platformy społeczne – mają obecnie jeden temat: bandyta Putin i jego wojna przeciwko Ukrainie. Jakże trudny musi być jednak ten społeczny proces myślowy, skoro po dwóch latach bezczelnego ujawniania zakulisowych rozgrywek na skalę światową nadal większość społeczeństwa łyka jak młode pelikany wszelkiego rodzaju informacyjną papkę podawaną przez te oficjalne media?
Bezkrytycznie akceptowana narracja brzmi mniej więcej w ten sposób: szalony Putin bezprawnie napada na niezależny kraj, prawie w sercu Europy, mordując bez żadnej dyskryminacji kobiety, starców i dzieci. Szalony Putin… Serio? Różne rzeczy można by o Putinie powiedzieć, ale szalony to on na pewno nie jest.
W ramach standardowej w takiej sytuacji kampanii dezinformacji trudno jest połapać się zwykłemu zjadaczowi chleba, kto jest kto i co jest co. Obrońcy wolności stają się terrorystami, najeźdźcy – wyzwolicielami, bezbronne ofiary – bandytami strzelającymi zza węgła w plecy. Rosyjskie wojska były na ćwiczeniach – jasne… Ukraińskie wojska bombardują swoje własne lotniska – jasne… Nawet jest już bohater narodowy – “Duch Kijewa”, ukraiński pilot wojskowy, który własnoręcznie rozgramia rosyjskie siły powietrzne. Jasne…
No to o co, do czorta, chodzi??? Może warto by spytać naszych “starszych braci w wierze”, jak to określił św. Jan Paweł II? Chabad Lubavitch mógłby pewno zdradzić parę interesujących szczegółów, ale to takie niedobre o tym mówić… Sytuacja geopolityczna Izraela, broń nuklearna, Nowy Porządek Świata, Wielki Reset, Klaus Schwab, Rothschildowie, Bank Centralny – nehhh, to takie nudne tematy, proszę pana.
Naiwna, intelektualnie płytka i emocjonalnie nieproporcjonalna reakcja gawiedzi na wydarzenia na wschodzie może jedynie konkurować z idiotycznie katastrofalną reakcją tak zwanych sił politycznych na Zachodzie. Huraganowy ogień Tweeterów bez mała rozwalił całą rosyjską armię, a sankcje przeciwko paru bankom rosyjskim i kilku oligarchom bez mała sparaliżowały całą Rosję. Jasne… Przynajmniej z Polski jedzie na Ukrainę konwój z amunicją. Czego Putin Polsce nie zapomni.
Do moich znajomych, naklejających sobie na Facebooku ukraińskie flagi i “stojących w solidarności z Ukrainą” – chcecie być prawdziwymi bohaterami? Szosy na wschód są prawie puste. Korków nie ma. Byłem, widziałem. W Kijowie rozdają broń. Ale to za dużo, nie? Ot, tak pomachać chorągiewką (dzisiaj taką, jutro inną), nalepkę jakąś gdzieś przykleić, to fajne i niezbyt strasznie. Wbrew pozorom mam dobrą pamięć i tak mi się wydaje, że sporo z tych osób wklejających sobie dzisiaj te ukraińskie flagi, bardzo było poruszonych filmem o Wołyniu parę lat wstecz. No bo wtedy to właśnie było cool. A dzisiaj jest to. To tak, jak się wkleja piękne i wzniosłe posty na Wielkanoc, ale potem biega z puszką, zbierając pieniądze dla pana Jurka, który raz dzieci ratuje, a raz ciska w nie błyskawicami…
No ale Ukraina na miedzy z Polską. Dzisiaj oni, jutro my! Tak, Mieszko I mógł rzeczywiście znaleźć dużo lepsze położenie dla swojego kraju, ale cóż… Jest jak jest. Między młotem a kowadłem. Poza tym – NATO Polskę obroni. Oni przecież tak dzielnie “potępiają” i “zdecydowanie sprzeciwiają się”! A wujek Bidet wyśle jeszcze garstkę żołnierzy i parę samolotów do Jasionki pod Rzeszowem. Jak parę dni temu powiedział to piękną polszczyzną pan Mark Brzeziński – ze słynnej masońskiej rodziny „tych” Brzezińskich – “Polskja jeść beźpiczna”. Natomiast Hunter Biden chyba już został poinformowany, że przelewy z Ukrainy – jednego z najbardziej skorumpowanych państw na świecie – na razie będą wstrzymane…
Wracając na moment do historii. Tak, tej bez której za nic nie zrozumie się obecności, mimo nawoływania przygłupków, że to stare dzieje, że nie ma co wyciągać spraw sprzed lat, itd. To Ukraińcy – tak, Ukraińcy, nie jakieś super oddziały spec-naz Bandery, nie – “zwykli” ukraińscy chłopi, związali w Parośli ponad 150 Polaków, a następnie zamordowali ich ciosami siekier. To Ukraińcy w Janowej Dolinie nadziewali na pale polskie dzieci i palili budynki mieszkalne tej górniczej wioski, w rezultacie mordując ponad 600 Polaków. To Ukraińcy w Porycku, w kościele pw. Św. Trójcy, w czasie mszy wdarli się do świątyni i metodycznie wystrzelali wszystkich wiernych, a potem podpalili kościół mordując 300 Polaków. Wedle historycznych szacunków (ponieważ DO TEJ PORY rząd Ukrainy nie zgadza się na ekshumację i inne badania) około 60 tysięcy Polaków poniosło okrutną śmierć z rąk Ukraińców.
Także wklejaj sobie tę ukraińską flagę mój przyjacielu, zawieś sobie ją na samochodzie, a może nawet zorganizuj jakieś charytatywne coś na tę okazję. Ja jakoś nie bardzo czuję tę braterską solidarność. Bo odpuścić to jedno, ale zapomnieć to coś całkowicie innego… Ja będę raczej temu wszystkiemu przyglądał się z boku i zastanawiał, jak głupiutkim i łatwo manewrowalnym społeczeństwem jesteśmy. Co i tak udowodniliśmy przez dwa lata noszenia idiotycznych maseczek.
Tak na marginesie – co się stało z Covidem??? Hahahahahahahah….
Marcin Vogel
Comments (2)
Tygodnik Program – Polish weekly in Chicago