Kraj gdzie można zobaczyć więcej… – rozmowa z Andrzejem Rogalskim
Kraj gdzie można zobaczyć więcej… – rozmowa z Andrzejem Rogalskim
W tym roku ukazała się na rynku polonijnym w USA i w Polsce książka „Odkrywanie Ameryki z zachodu na wschód” autorstwa Andrzeja Rogalskiego, który od wielu lat zamieszcza swoje reportaże między innymi na łamach naszego tygodnika.
Redakcja: Jak zaczęła się twoja przygoda z Ameryką?
Andrzej Rogalski: Bardzo dawno. Pamiętam pod koniec lat 60. „spod lady” warszawskiego kiosku do naszego domu docierał kolportowany przez ambasadę USA miesięcznik „Ameryka”. Było to pismo wydawane po polsku w kolorze i na kredowym papierze. Czytając artykuły i oglądając zdjęcia, na chwilę przenosiliśmy się w barwny i zasobny świat, który kontrastował z szarzyzną Polski Ludowej. Tak rodziło się nierealne wówczas marzenie o podróży do USA.
Redakcja: W tamtych czasach wyprawa do Ameryki była poza zasięgiem możliwości znakomitej większości Polaków!
Andrzej Rogalski: Jednak co ma przyjść przyjdzie. Minęły lata. Trafiła się okazja wyjazdu za ocean. Skorzystałem z niej, narażając się na zwolnienie z pracy w popularnym tygodniku wydawanym w Warszawie, co zresztą szybko się stało faktem. Nie żałowałem. Wybierając się na wakacje do Stanów Zjednoczonych, nie wiedziałem, że przedłużę pobyt na wiele lat. Jechałem z ciekawością właściwą młodemu człowiekowi. Wcześniej, tak jak inni żyjący mitem zachodu i stęskniony za normalnością, chłonąłem informacje o tym kraju zza oceanu. Wertowałem książki i podręczniki historii, literaturę lekką i ciężką. Obejrzałem jak inni setki amerykańskich filmów. Wysłuchiwałem opowieści ludzi, którzy tam byli. Wszystko to okazało się namiastką, zaledwie kroplą w głębinie tego Oceanu niewiedzy.
Redakcja: Nikt jednak wtedy tu nas nie witał z pakietem pomocy, obdarował mieszkaniem, wygodnym życiem na koszt podatnika amerykańskiego. Podróże trzeba było odłożyć na później!
Andrzej Rogalski: Minęły lata przyszła mała stabilizacja. Mogłem wreszcie zacząć realizować swoje marzenia o podróżach. Przyszedł czas na poznawanie folderowej, i tej mniej znanej Ameryki. Człowiek lubi wędrować, to jedna z podstawowych naszych potrzeb. Podróże to przeżywanie nieznanego piękna. Podróże to nowi ludzie na trakcie naszego życia. Niemal każdy po powrocie z jakiejś eskapady chce znowu wyjechać. Dlaczego? Czy wpadamy w uzależnienie? Nigdy przemieszczanie się po globie nie było tak łatwe. Dogodne połączenia lotnicze, kolejowe, autobusowe, niezawodne samochody, GPS sprawiają, że możemy dotrzeć szybko i niezawodnie w każdy punkt globu. Równie łatwo jest zdobyć w internecie podstawowe informacje o dowolnie wybranym miejscu na naszej ziemi. Podróże przestały być przywilejem wybrańców. Ta łatwość i masowość pozbawiła je wyjątkowości. Przerodziła się dla większości w seryjne zaliczanie punktów na mapie: dojazd, kilka fotek, ujęcie kamery wideo i dalej w drogę.
Redakcja: Każdy wie, że podróżowanie staje się narkotykiem!
Andrzej Rogalski: Oglądanie miejsc i bezpośredni dostęp do wiedzy dają niepowtarzalną możliwość zanurzenia się pod powierzchnią wyznaczaną przez porty lotnicze, dworce autobusowe i kolejowe, znaki drogowe i tablice w punktach widokowych. To szansa dla ciekawych świata. W końcu wszystko sprowadza się do ludzkiego losu. Pytania o szczęście. Pytania, jak żyć? Pokonanie barier międzyludzkich, kulturowych, poznanie przez wielopłaszczyznowe porównania, umiejscowienie doświadczeń przeżywanych tu i teraz w kontekście historii przynosi bezcenną wiedzę, ukojenie i głęboką radość poznania.
Redakcja: Jaka jest Ameryka?
Andrzej Rogalski: Często powtarzam, że Ameryka to kraj, w którym można zobaczyć więcej. Najpiękniejsze, trudne do wyobrażenia bajkowe krajobrazy, najbardziej dynamiczne miasta na świecie, najbrzydszą i najciekawszą architekturę, ludzi bezdomnych, ale też cieszących się komfortem i dobrobytem. Ameryka to kraj idei i praktycznej demokracji, która zmaga się z trendami autorytarnymi. To wreszcie kraj wspaniałych ludzi, ale i nędzy moralnej i intelektualnej. Podróżując przez wiele lat po kontynencie amerykańskim. starałem się z całą świadomością własnej niedoskonałości zgłębić to, co się mieści w słowie Ameryka.
Redakcja: Zawsze przychodzi w końcu czas na podsumowania etapów życia.
Andrzej Rogalski: Historia Stanów Zjednoczonych, której karty zapisane są dokładniej czy inaczej niż w mitach spopularyzowanych przez media czy film fabularny, jest szczególnie ciekawa. Jej poznanie to droga wymagającą więcej wysiłku, dyscypliny, poświęcenia ważnych spraw życiowych, ale pełna intelektualnych i estetycznych przeżyć oraz pisana przez Amerykanów, ludzi z krwi i kości. Każda wyprawa w nowe miejsce, ale i w to wielokrotnie już odwiedzane przynosi nowe doznania. Po każdej podróży stawiamy sobie mnóstwo nowych pytań. Mając szansę lepszego poznania Ameryki, uważałem, że powinienem w uporządkowany sposób podzielić się z innymi tym, co przeżyłem i zobaczyłem, oraz wiedzą, którą dzięki temu zdobyłem.Tak powstał pomysł napisania tej książki, która łączy w formie i treści reportaż z użytecznym przewodnikiem.
Redakcja: Dziękuję za rozmowę. Zdj. na okładce i w artykule dzięki uprzejmości Andrzeja Rogalskiego --------
„Odkrywanie Ameryki” można kupić w USA i Polsce zarówno w księgarniach jak i wysyłkowo.
Więcej informacji na ten temat: info@ppchicago.com lub 773-732-0067.
Fragment recenzji „Odkrywanie Ameryki od Zachodu do wschodu” w krakowskim miesięczniku MIASTO KOBIET:
„Ciekawość połączona z chęcią przeżycia przygody. Pragnienie oderwania się od codzienności każe nam często znosić niewygody, udręki związane ze zmianami miejsca, a nawet niebezpieczeństwa, które pozwalają lepiej i pełniej żyć”
– tak Andrzej Rogalski tłumaczy powody, dla których podróżuje.
Swoje przeżycia, wrażenia z poznawania Stanów Zjednoczonych zawarł w książce „Odkrywanie Ameryki z zachodu na wschód”. Pokazuje w niej Amerykę oczami nie tylko turysty ale i mieszkańca tego kraju.
Ważne są dla niego krajobrazy, ale jeszcze bardziej historia odwiedzanych miejsc i ludzi z nimi związanymi. Możemy poczytać o miejscach będących oczywistymi punktami w podróży po Stanach takich jak Grand Canyon, ale i niszowych takich jak destylarnia Heaven Hill. Autor z równą uwagą pochyla się nad charakterystycznymi dla kultury Indian łapaczami snów jak i pielgrzymami do sanktuarium maryjnego w Doylestown.
Dla wielu czytelników ten zbiór reportaży może być jak przewodnik, lekturą obowiązkową w przygotowaniach przed podróżą po USA.
Książka jest też ciekawa dla osób, które po Stanach już podróżowały bo mogą ją skonfrontować z własnymi wspomnieniami, odczuciami i własnym odbiorem tego kraju.
Bo jak mówi autor: –
„Ameryka to kraj w którym można zobaczyć więcej (…) W końcu wszystko sprowadza się do ludzkiego losu”.