My, Polacy musimy sobie pomagać
My, Polacy musimy sobie pomagać
Kawiarnie Wietrznego Miasta nie przypominają kafejek w Polsce ani w Europie. Ale kawa pachnie podobnie.
Latem też trudniej znaleźć miejsce przy stoliku. Tu i tam można naładować elektronikę, np.: smartfon, zasilacze lub im podobne akcesoria. W większości lokali można korzystać z zasilania bezpłatnie. Może dlatego w niektórych popularnych sieciówkach, prowadzonych w systemie franczyzy, kubek kawy kosztuje kilkadziesiąt centów więcej niż w innych. Renomowane sieci z droższą kawą i herbatą serwują też inne posiłki, nie tylko na śniadanie. W tych kawiarniach spotykamy rodaków najczęściej przy laptopie. Korzystanie z dostępu do internetu w tych sieciówkach jest popularne nie tylko wśród studentów.
W pobliżu przystanku podmiejskiej kolejki, w polonijnej dzielnicy mamy niejedną kawiarnię, odwiedzaną przez naszych rodaków w Wietrznym Mieście. Coraz częściej jakiś rodak prosi o użyczenie telefonu do pilnej rozmowy. O co chodzi? Jeśli są trudności z zasięgiem albo komuś aparat rozładował się, a sprawa nie cierpi zwłoki, to trzeba pomóc. Jako powód ktoś podaje zmianę wizyty u lekarza dla bliskiej osoby. W oczekiwaniu na usprawnienie swojego telefonu rodak ponawia prośbę. Proponuje nawet darmową kawę albo herbatę. Taki grzeczny, młody człowiek budzi zaufanie. Tym bardziej, gdy rzuca solidarnościowe hasło: „my, rodacy musimy sobie pomagać”! Pomóc czy nie, wielu zastanawia się nad tym. Po odmowie użyczenia telefonu, miłemu do tej pory rodakowi rzednie mina, denerwuje się, wpada w złość. Zaczyna przeplatać swój słaby język polski poprawnymi angielskimi zwrotami i klnie. Słychać wulgarne wyrazy, wiązanki i wyzwiska po polsku i po angielsku. Zdezorientowani tym wybuchem klienci przyglądają się i kierują pytania do osoby, która odmawia wydania telefonu. W końcu jeden z klientów chce wezwać stróżów prawa. Wtedy naszemu „bohaterowi” wraca przytomność, zaczyna się spieszyć. Zabiera swój niesprawny sprzęt elektroniczny i wychodzi. Ktoś z obecnych przypomina sobie medialne ostrzeżenie o kradzieży, którą inni określają „zdobywaniem informacji”. Łatwo skopiować bazowe dane, także o zasobach konta zgromadzone w telefonie. Wystarczy potem kilka kliknięć by obciążyć karty kredytowe osoby pokrzywdzonej albo dokonać przelewu na inne konto.
„My Polacy, musimy sobie pomagać” to hasło łączy nawet nieznajomych rodaków w potrzebie, ale w świetle podobnych wydarzeń wymaga gruntownej weryfikacji. Dobroduszność, życzliwość, ofiarność to piękne cechy, jednak miłość bliźniego nie powinna być większa niż miłość własna. Z Dekalogu wynika prosta zależność, aby miłować bliźniego swego jak siebie samego. Ani mniej, ani więcej. My Polacy musimy sobie pomagać w rozumieniu sensu tej prostej zasady, by nie poddawać się presji w imię miłości bliźniego!
BM Żmudka
Adres do korespondencji:
barmez@gmail.com
Comments (0)