Nie gaś ducha
Nie gaś ducha
Spełniła się przepowiednia pewnego bogobojnego, polonijnego medium o rychłej śmierci p. Bożysławy Andersohn. W początku marca pojawiła się informacja, że “Gaśnie pani Bożysława Andersohn – Dusza teatru 13…(-)”, promotorka poezji Karola Wojtyły, związana z harcerstwem. Czy to dzięki kontaktom pozazmysłowym redaktora czy z innych przyczyn, przepowiednia o odejściu p. Bożysławy stała się faktem. W Wielką Niedzielę p. Bożysława pożegnała nasz ziemski świat. Kiedyś dzieci, dzisiaj dorośli poznawali język polski w programach Teatrzyku 13., potem na spotkaniach Wspólnoty Jaśmin i w wielu innych, autorstwa p. Bożysławy. Podobnie dzisiaj piękno polskiego języka promują takie instytucje, jak: Warsztaty Teatralne lub Scena Polonia. Kto pracuje z dziećmi, ten wie na czym polega nauka poprzez zabawę, organizacja zajęć w grupach o różnym wieku, czym jest uśmiech dziecka, kiedy pokona nieśmiałość, uwierzy w siebie.
W drugi dzień Świąt, pożegnał się z tym światem inny, także znany Polonii, tym razem działacz Podhalan, Andrzej Gędłek. Nie odbyło się w Domu Podhalan spotkanie dzieci w konkursie Koszyczka Wielkanocnego. A to on organizował tę wielką imprezę, ponadto współtworzył międzynarodowy festiwal muzyki i tańców góralskich “Na góralską nutę” i unikalny program radiowy Podhalan, pod tym samym tytułem. Nie czas na spekulacje o przyczynach ich odejścia. Nie znamy historii choroby ani opinii lekarzy. Nie jest pewne, czy do pożegnania z tym światem przyczynił się ten czy inny wirus, czy kondycja zdrowotna przed atakiem zakażenia.
Jedno jest pewne, ani wiek 80 lat p. Bożysławy, ani 66 lat pana Andrzeja Gędłka nie musi oznaczać końca wszechrzeczy. Co pozostaje? Pamięć o Ich dokonaniach; dopóki żyją słuchacze, uczestnicy, przyjaciele, współtwórcy. Czy można wymienić wszystkie osiągnięcia?! Uszanujmy więc pamięć, o którą warto zawalczyć. Pamięć wzmacnia, czyni nas bardziej świadomymi. Pewnym swego, na swoim miejscu jest ten, kto wie na czym polega fenomen szczęścia bo wg p. Bożysławy, przypomnijmy jej przesłanie: jedno małe szczęście to być szczęśliwym, drugie większe, to uszczęśliwiać innych, dawać. Podobnie jest z dokonaniami p. Andrzeja; nie tylko współbracia spod samiuśkich Tater, Gaździna spod Ludźmierza, ale i zakonnicy z Munster, kochają przesłania Jego artystycznej, góralskiej duszy. Zarówno p. Bożysława, jak i p. Andrzej, zapracowani, skromni, oddani najmłodszym, słabszym, potrzebującym, zapisali się na zawsze w serdecznej pamięci. A można jak Freddie Merkury, wybitny artysta muzyk, który jeszcze za swego życia, krótkiego, niepospolicie burzliwego, pozostawił testament: “nie chcę być sławnym, chcę być legendą!” Poszedł na całość, aby nikt nie odważył się zgasić ducha.
M.Blicharska,
bmz669@juno.com
Zdjęcia: Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich w Ameryce, Radio Deon Chicago