Ostatnie wybory
Ostatnie wybory
Ostatnie wybory. Nie, nie mam na myśli tego, że 3 listopada 2020 miały miejsce wybory na prezydenta USA. Mam na myśli to, że wszystko wskazuje na to, że 3 listopada odbyły się ostatnie w historii USA wolne wybory.
Jestem przekonany, że za cztery lata do farsy zwanej nadal głosowaniem będą dopuszczeni jedynie wyznawcy Nowego Porządku Świata, odpowiednio zaszczepieni, „zaczipowani” i posiadający minimum 75 punktów w systemie Odpowiedzialność Społeczna. Frekwencja będzie wynosiła 100 procent, a jedyny kandydat otrzyma oczywiście 100 procent głosów.
Nierealne, powiadacie. No tak. Może rzeczywiście tak niesamowite scenariusze nadal wydają się większości społeczeństwa nierealne. Ale powiedzmy sobie szczerze, jeszcze dziesięć miesięcy temu nie wydawało się nikomu realne noszenie jakiś szmat na twarzy (że nie wspomnę o plastikowych przyłbicach), zgłaszanie władzom dokąd i po co się podróżuje, reglamentowanie jedzenia czy amunicji, zamykanie kościołów i nauka szkolna przez internet.
To, co dzieje się z wyborami prezydenckimi przed naszymi oczyma jest kwintesencją absurdu. Po pierwsze okazuje się, że wyniki wyborów ustalają media. Te ogromne kartele telewizyjne przy pomocy swoich “ekspertów” podają na podstawie jakiś tajemniczych algorytmów, który stan został wygrany przez danego kandydata. I to zanim wszystkie głosy są policzone! W niektórych wypadkach dany stan był przyznany kandydatowi na podstawie kilkunastoprocentowej ilości zgłoszonych głosów i to wtedy, kiedy drugi kandydat miał dwukrotną procentową przewagę (stan Virginia).
Po drugie, kartele medialne w odpowiedniej dla ich interesu (czytaj Biden) chwili przestały podawać jakie są przewidywane wyniki wyborów w kilku pozostałych stanach. Dlaczego? O, nie ze względu na nagły przypływ etycznej odpowiedzialności. Nie. Jedynie dlatego, że matematycznie dałoby to Trumpowi przewagę głosów elektoralnych. A tak, raptownie, cała zabawa się zatrzymała i wszyscy zastanawiamy się, co jest grane? W ciągu nocy z 3 na 4 listopada w kluczowych stanach nagle pojawiły się skądś dodatkowe oddane głosy, które o dziwo wszystkie prawie były oddane na przeciwnika Trumpa (stany Wisconsin, Michigan).
Ale najbardziej przerażający jest inny aspekt tego całego procesu. Niepodważalny fakt, że mniej więcej połowa społeczeństwa USA głosowała na Bidena. Jak to jest możliwe? Przecież te wszystkie konwoje samochodowe, te wiece wyborcze, te parady motorówek, te posty na Facebooku… I co? Połowa społeczeństwa… Ja rozumiem, że ludzie niekoniecznie głosowali na Bidena, ale raczej przeciwko Trumpowi. Ja rozumiem, że media zastraszyły COVID-em miliony starszych ludzi i wmówiły im, że tylko Biden może uratowań im życie. Ale naprawdę nie rozumiem, jak można intelektualnie i etycznie pogodzić się z faktem, że oddaje się głos za podniesieniem podatków, za zniesieniem tożsamości narodowej, za prawem do mordowania nienarodzonych dzieci, za restrykcjami w posiadaniu broni, za przymusowymi szczepionkami – jednym słowem – za socjalizmem? Czy rzeczywiście tak ogromna rzesza obywateli USA jest już opętana przez szatana? Czy jak te świnie opętane przez demony pędzicie na oślep, aby rzucić się z wysokiej skarpy do rzeki i utonąć?
Świat opiera się na odwiecznej walce jasności z ciemnością, dobra ze złem, szatana z Bogiem. Nie spodziewałem się, że za swego życia zobaczę tak jednoznacznie te zmagania. Czarnych mordujących białe dzieci tylko dlatego, że mają jaśniejszy kolor skóry (Cannon Hinnant), młode kobiety miotające wulgaryzmy w imię prawa do mordowania nienarodzonych dzieci, aparaty władzy, które w imię pseudo pandemii zniewalają obywateli na całym świecie, korporacje medialne, które kłamią w żywe oczy i śmieją się z konsternacji i strachu swoich odbiorców.
Przepowiedziane przez Ojca Pio trzy dni ciemności są tuż przed nami. Zła wiadomość dla bardzo wielu. Nadzieja na lepsze jutro dla nielicznych. Pomyśl, co robisz. Osądź to, zanim On ciebie osądzi…
Marcin Vogel
Comments (7)
Tygodnik Program – Polish weekly in Chicago