Pokolenie lemingów
Pokolenie lemingów
Kiedyś – w sumie nie tak dawno, bo w poprzednim pokoleniu – ludzie na całym świecie, a w szczególności w Polsce, byli wychowywani w poczuciu uniwersalnych wartości humanistycznych. Francuskie Liberte, Egalite. Fraternite – Wolność, Równość, Braterstwo, amerykańskie Freedom, polskie Bóg, Honor, Ojczyzna.
Słowa ojca Stasia z W Pustyni i w Puszczy – „śmiercią nie wolno nikomu szafować, ale jeśli ktoś zagrozi twojej Ojczyźnie, życiu twej matki, siostry lub życiu kobiety, którą ci oddano w opiekę, to pal mu w łeb, ani nie pytaj i nie czyń sobie z tego żadnych wyrzutów” – były jasnym kierunkowskazem dla młodych ludzi. Jakże daleko od tego odeszliśmy. I jak to się stało, że na przestrzeni pół wieku, wszystkie wartości zostały podważone, wyśmiane i obrzydzone? Pora spojrzeć prawdzie w oczy – to myśmy na to pozwolili. Tak, my. Przez naszą głupotę, nasze lenistwo, naszą naiwność.

Marcin Vogel był chicagowskim policjantem przez 25 lat. Przez 10 lat wykładał na chicagowskiej Akademii Policyjnej. Skończył studia na kierunku Sprawiedliwości Kryminalnej i ma tytuł magistra Psychologii Policyjnej.
Jak? Ano tak:
▸ Kiedy lansowano Multikulti z naiwnym entuzjazmem wysyłaliśmy nasze dzieci na zajęcia z kultury arabskiej, bo przecież to takie cool.
▸ Kiedy robiono w naszym mieście Marsz Równości, poszliśmy popatrzeć, bo przecież nie chcieliśmy, żeby nasze dzieci wyrosły na nietolerancyjnych homofobów.
▸ Kiedy był Marsz Niepodległości, nie poszliśmy na niego, bo przecież nam powiedziano w mediach, że to nacjonalizmy, a nacjonalizm jest zły.
▸ Kiedy chodziliśmy do kościoła, to myśleliśmy co jeszcze mamy kupić na obiad, a nie o męce Chrystusa i naszym zbawieniu.
▸ Kiedy patrzyliśmy na księdza, to myśleliśmy czy aby nie jest pedofilem, bo przecież wszędzie o tym w mediach mówią.
▸ Kiedy wprowadzano do szkoły podstawowej naukę o seksie, nie uważaliśmy tego za preludium do pedofilii, ale za postęp w edukacji.
▸ Kiedy nasza znajoma wyszła za murzyna lub araba, to celebrowaliśmy tą piękną przecież różnorodność, zamiast martwić się o stabilność psychiczną ich dzieci.
▸ Kiedy wszelkie wskaźniki demograficzne przewidywały zanik białej rasy, doszliśmy do wniosku, że jedno dziecko wystarczy, a jak będzie trzeba, to kupimy psa.
▸ Kiedy policjant wypisał nam mandat, bo (na litość Boską!) jechaliśmy za szybko, obsmarowaliśmy wszystkich gliniarzy na Facebooku.
▸ Kiedy widzieliśmy, jak facet bije kobietę, pojechaliśmy dalej, bo to w końcu nie jest nasza sprawa.
▸ Kiedy nasze dzieci siedziały godzinami i dniami “na komputerach”, grając w jakieś mniej lub bardziej krwawe gierki, powiedzieliśmy sobie, że takie to teraz czasy.
▸ Kiedy przestaliśmy się modlić przed jedzeniem, bo w miejscu publicznym to obciach, a w gościach to brak wiary w zdolności pani domu.
▸ Kiedy małemu dziecku wciskaliśmy do rączek promieniujący telefon komórkowy, byle by przestało marudzić i zawracać nam głowę.
▸ Kiedy zaczęliśmy publicznie i przy naszych dzieciach krytykować nauczycieli, bo za dużo wymagają od naszych pociech.
▸ Kiedy pozwoliliśmy na to, żeby sąsiad puszczał muzykę tak głośno, że musieliśmy zamknąć nasze okna, a baliśmy się mu coś powiedzieć.
▸ Kiedy zaczęliśmy unikać ludzi ze względu na jakieś wyolbrzymione zagrożenie wyjątkowo łagodnym wirusem grypy i staliśmy się gorliwymi uczestnikami cyrku pseudo pandemii.
▸ Kiedy nie powiedzieliśmy komuś, że blokuje nam przejście tylko dlatego, że był czarny, a my nie chcemy być uważani za rasistów.
▸ Kiedy poszliśmy na obiad do McDonalda, bo tak jest szybciej, a GMO i inne takie sztuczne dodatki przecież nas nie zabiją.
▸ Kiedy podniecaliśmy się, że jak podłączą 5G to dopiero będzie można szybko wrzucać nasze filmiki na Instagram.
▸ Kiedy pędziliśmy sami lub z dziećmi do lekarza, aby dostać najnowszą szczepionkę, bo powiedzieli nam, że to jest konieczne i dobre.
Zaprawdę, możemy sobie pogratulować. Biali, zdrowi psychicznie, nie zboczeni seksualnie ludzie stanowią co najmniej 80 procent społeczeństwa USA. W Polsce – chyba 99. Jednym skinieniem palca jesteśmy w stanie zmienić bieg wydarzeń. Skończyć z korupcją, medialną dezinformacją, kultem zboczeń, przywilejami dla mniejszości rasowych, ogólną deprawacją i brakiem poszanowania prawa. Ale tego nie robimy. Z głupoty, lenistwa lub naiwności.
Świat coraz szybciej pędzi w otchłań ciemności. Czy skończy się to wszystko jak w tym półprzytomnym tańcu w Weselu? Czy Chochoł będzie się z nas szyderczo śmiał? Obawiam się, że tak. Choć modlę się, aby nie…
Marcin Vogel
Comments (0)