Polskie czy zagraniczne przysmaki
Polskie czy zagraniczne przysmaki
Ostatnimi czasy namnożyło się wszelkiego rodzaju programów kulinarnych, prezentujących nie tylko przystosowane do polskich przyzwyczajeń smakowych światowe potrawy, ale także przypominających stare zapomniane już przepisy.
Oczywiście często kucharze edukują także nas widzów na temat historii danych potraw lub ciekawostek z nimi związanych. Ale jest także grupa dań, typowych dla polskiej kuchni, które udają zagraniczne przysmaki, których wbrew nazwie nie znają w krajach ich sugerowanego pochodzenia.
Dziś odsłaniamy ich tajemnice.
Pierogi ruskie
Przed wybuchem II wojny światowej była to bardzo popularna potrawa na terenie Kresów Wschodnich. Wojna spowodowała, że ta część państwa polskiego została wcielona do ZSRR i tak pierogi zapożyczyły swoją nazwę od Rusi Czerownej i zaczęły być nazywane pierogami ruskimi. Tak więc zawierucha wojenna i położenie geograficzne miało wpływ na nazwę tej typowo polskiej potrawy. O i jeszcze jedno, nasze ruskie pierogi Rosjanie zwą polskimi pierogami.
Ryba po grecku
Tak, Grecy mają w swoim menu wiele potraw z ryby, w końcu mieszkają w basenie Morza Śródziemnego. Jednak najpopularniejsze są ryby smażone i pieczone. W kuchni włoskiej i greckiej jest dużo potraw, gdzie bazą są duszone na oliwie z oliwek warzywa. Jednak zestaw ryba i sos składający się z marchewki, selera i pomidorów nie jest daniem jakie znajdziemy w greckim menu.
Fasolka po bretońsku
Bretania to region w północno-zachodniej Francji, czyli podstawą kuchni tej nadmorskiej krainy będą ryby i owoce morza. Poza tym kuchnia francuska słynie ze swej wykwintności, a fasolka raczej nie należy do najwykwintniejszych dań. Prawdopodobnie nazwa jest wynikiem błędu językowego. Potrawą popularną w Anglii zwanej także Brytanią jest fasola pieczona. Przypomina ona naszą fasolkę po bretońsku, a poza tym Brytanię od Bretanii dzieli tylko jedna literka, a błędy w zapisie zdarzają się zawsze.
Karp po japońsku
Owszem karp jest gatunkiem ryby typowym dla Japonii (jest także symbolem odwagi), ale Japończycy zdecydowanie preferują ryby pieczone na ruszcie i grillu oraz na surowo. Sos pomidorowo-paprykowo-selerowy nie jest typowym dodatkiem do potraw w Kraju Kwitnącej Wiśni.
Placki po węgiersku
W Krakowie na ulicy Grodzkiej były dwie restauracje. Jedna to Bar Grodzki, którego specjalnością były placki ziemniaczane, a drugi to Balaton specjalizujący się w kuchni węgierskiej, której szefem kuchni był Węgier. Jedynym jego problemem było to, że długie kolejki ustawiały się do konkurencji, która serwowała tak prostą potrawę, nie do niego. Po namyśle postanowił więc połączyć polską i węgierską tradycję i tak wpadł na pomysł podawania placków z polską wersją madziarskiego gulaszu.
Kawa po turecku
Czyli żadne tam kawy z ekspresu, latte, capuccino… Po prostu drobno zmielone ziarna zalewane wrzątkiem i koniecznie pite ze szklanki nie kubka. Kawę jak mówi legenda przywiózł do Polski król Sobieski, który pokonał Turków pod Wiedniem. Jednak historia pomija jeden fakt. Kawa po turecku parzona jest w specjalnym naczyniu. Zalewa się ją zimną wodą, która jest podgrzewana. Oprócz tego ważny jest jeszcze jeden aspekt. To herbata, nie kawa, jest głównym napojem pitym przez Turków.
Bawarka
Herbata z mlekiem lub śmietanką to popularny napój w Wielkiej Brytanii lub w Nepalu, a nie w niemieckiej Bawarii. Jak podają źródła kulinarne bawarka wywodzi się z kuchni francuskiej i została nazwana „Bavaroise” na cześć księcia bawarskiego. Inna wersja mówi, że wymyślili ją kucharze francuscy na dworach bawarskich notabli. Do Polski trafiła w okresie Sejmu Czteroletniego, a francuski przepis został zmodyfikowany i przystosowany do polskiej kuchni.
IB