Praca dla wnuczka
Praca dla wnuczka
Kto lubi swoją pracę, opowiada o tym, koloryzując zwykłe zajęcia. Przy piwie czy drinku wydaje się, że chodzi o prace łatwe, zajęcia krótkotrwałe, ale wysoko płatne.
W służbach eksperckich, celnych, militarnych czy w sporcie ofert pracy nie brak. Trzeba tylko spełnić kilka warunków. Kiedy rodzice są zapracowani albo rodzina niepełna, zdarza się, że dziadkowie biorą sprawy w swoje ręce. Zakres obowiązków i odpowiedzialności w wielu zawodach nie podlega szerokiej promocji.
Nie każdy wie, zdaje sobie sprawę z zakresu nowych wyzwań, nie tylko związanych z komputeryzacją. Zatroskany dziadek, osoba z doświadczeniem życiowym korzysta z nadarzającej się okazji, gdy w lokalnym pubie spotyka adepta walk mieszanych. To dzisiaj rzadkość spotkać osobę kompetentną, zadowoloną z pracy. Gdy ktoś chwali się wynikami w pracy, szybko zdobywa barowe zaufanie.
Dziadek szuka pracy dla wnuczka. Wnuk urodził się w Wietrznym Mieście. Tu ukończył średnią szkołę, mówi po angielsku, ma prawo jazdy, potrzebuje pieniędzy. Jedna z firm zatrudniających trenera walk mieszanych organizuje akcję pomocową na rzecz Ukrainy, a więc czas na pracę wolontariuszy. Propozycja wolontariatu dla wnuczka nie znajduje uznania u dziadka. Praca bez wynagrodzenia? Nigdy. Dziadkowi niemal na kolana opadła szczęka. Nie pomogły wyjaśnienia trenera, że wolontariat otwiera możliwości podjęcia płatnego zajęcia w przyszłości, że zdobywa się tężyznę fizyczną, kontakty, adresy. Dziadek uważa, że praca bez wynagrodzenia, nawet chwilowa, to nie inwestycja, lecz niezapłacony koszt własny, a więc strata. Do każdej pracy trzeba dojechać, kogoś słuchać, wysłuchać, wrócić. Tylko kto zapłaci za obicie ciała podczas treningu albo za inne urazy?
Młodzi ludzie zwykle nie dysponują zasobami finansowymi w ilości, które zaspokoją liczne potrzeby. W tej sytuacji wnuczek zmuszony jest szukać sobie zajęcia bez pośrednictwa. Natomiast dziadek uważnie słucha adresów podawanych przez radio, notuje oferty pracy, ale swojego auta wnukowi nie użyczy. Dziadek zmienił też lokalny pub na letni ogródek piwny. Kolegom tłumaczy, że nie chce spotkać wolontariatu czy innego wariata.
Adres do korespondencji:
bmz669@juno.com
Comments (0)