Szwecja nie radzi sobie z przemocą

Szwecja nie radzi sobie z przemocą

Szwecja stoi w obliczu rosnącego problemu przemocy i przestępczości. Najnowszym, tragicznym przykładem jest atak w szkole Campus Risbergska w Örebro, określany jako najtragiczniejszy w historii kraju. W całym kraju opuszczono flagi do połowy masztu. Król Carl XVI Gustaf wyraził swoje głębokie ubolewanie z powodu tragedii.

Kwestie migracji i przestępczości znalazły się w centrum debaty publicznej, szczególnie w dużych miastach, takich jak Sztokholm. Mieszkańcy, w tym politycy i byli członkowie gangów, otwarcie dyskutują o problemach segregacji, przemocy i zamkniętych społecznościach.

Upadek poparcia dla partii socjaldemokratycznej, tradycyjnie dominującej w XX wieku, przyczynił się do wzrostu popularności partii prawicowych. Partia Szwedzcy Demokraci zyskała na znaczeniu i stała się jedną z największych sił w Riksdagu (parlamencie), co wpływa na kształt agendy politycznej.

Rosnąca świadomość ataków i bombardowań związanych z przestępczością zorganizowaną, którą łączy się z falą migracyjną i handlem narkotykami od 2015 roku, wpłynęła na preferencje wyborcze. Argument, że przestępczość jest powiązana z nieudaną integracją migrantów, zyskuje coraz większe poparcie wśród wyborców.

W ataku w Campus Risbergska zginęło 11 osób (w tym sprawca), a 6 zostało rannych. Wśród ofiar są obywatele Syrii i Bośni. Sprawcą był 35-letni Rickard Andersson, który popełnił samobójstwo. Policja początkowo wykluczała motywy ideologiczne, jednak obecnie prowadzi śledztwo również w tym kierunku. Ustalono, że Andersson legalnie posiadał trzy sztuki broni palnej.

Atak w Örebro wywołał ożywioną debatę na temat wpływu migracji na przestępczość i ogólnego bezpieczeństwa w Szwecji.