„Tyle kasy tu zainwestowałem” – Donald Trump
„Tyle kasy tu zainwestowałem” – Donald Trump
Po Iowa, New Hampshire i Południowej Karolinie przyszedł czas na Newadę. Przed prawyborami w Newadzie z walki o nominację prezydencką GOP zrezygnowali wszyscy oprócz Trumpa, Cruza, Rubio, Kasich i doktora Carson.
Chyba nie jest to dla nikogo niespodzianką, że Donald Trump wygrał w Newadzie. Trump wygrał prawybory w New Hampshire, Południowej Karolinie i Newadzie. W Iowa zajął drugie miejsce, plasując się tuż za Tedem Cruz.
„Kocham Newadę, kocham Vegas. Tyle pieniędzy tu zainwestowałem”
– tymi słowami rozpoczął przemowę Donald Trump obwieszczając swoją wygraną.
Ten republikański kandydat jest największą, tuż obok Bernie Sandersa, sensacją tej kampanii wyborczej na prezydenta USA.
Niezależnie od tego co każdy z nas myśli o Trumpie jedno jest pewne – zbudował imperium. Przedsiębiorca, miliarder, właściciel niezliczonej ilości hoteli, kasyn, nieruchomości. Jest nie tylko biznesmanem, ale również showmanem. Prowadzi dwa bardzo popularne TV show – The Apprentice i The Celebrity Apprentice.
Szowinista, przygłup, idiota, hater, narcyz, demagog, rasista, prostak – to tylko kilka określników, jakie są używane względem jego osoby.
Niestety wiele z jego wypowiedzi pozostawia dużo do życzenia. Jak człowiek dobrze wykształcony z niesamowitą głową do robienia interesów może w ten sposób się wypowiadać podczas starań o stołek prezydenta? Odpowiedź jest prosta – żyjemy w Ameryce.
Jedni mówią, że jego prostackie wypowiedzi są zamierzone, gdyż chce się zniżyć do poziomu przeciętnego Amerykanina. Jeśli to jest prawda to daleko nie zajdzie. Jego dobór słów świadczy o tym, że nadaje się do prowadzenia programów telewizyjnych, a nie do zamieszkania w Białym Domu.
A może jego „prostackie” wypowiedzi świadczą o tym, że nie ma on nic do stracenia. Mówi jak to widzi, nie kłamie. Nie jest politykiem karierowiczem, który zamiast słuchać ludzi, którzy go wybrali, kłania się w pas lobbystom i firmom, od których otrzymał pieniądze.
Jest indywidualistą, patriotą, który nie obawia się obrazić innych.
Bo czyż nie jest prawdą, że rząd zbyt dużo wydaje pieniędzy marnując większość z nich na projekty, które nie mają nic wspólnego z polepszeniem naszego życia. Czyż nie jest prawdą, że prawo emigracyjne tego kraju potrzebuje małej rewolucji. Czyż nie jest prawdą, że wpuszczenie dziesiątek tysięcy uchodźców, z krajów w których terroryzm ma się dobrze, bez sprawdzenia ich przeszłości jest idiotyzmem? Czyż nie jest prawdą, że do prezydenta należy ochrona granic, i budowa muru na południowej granicy jest obowiązkowa? Czyż nie jest prawdą, że nasi weterani powracający do kraju nie mają należytej opieki medycznej, na którą sobie zdecydowanie zapracowali? Czyż nie jest prawdą, że państwo powinno stworzyć warunki rozwoju i lepszego jutra dla jego obywateli? Ale nie poprzez podnoszenie podatków i wprowadzanie coraz to nowych form zapomóg, które obezwładniają człowieka i odbierają mu chęci do tworzenia, tylko poprzez innowację oraz uproszczenie praw, które zakładają przedsiębiorcom pętle na szyjach.
Wszystkich „haterów” Trumpa zapraszam do posłuchania jego wypowiedzi na temat ekonomii i polityki krajowej. Facet wie o czym mówi.
Jeśli chodzi o politykę zagraniczną to miejmy nadzieję, że będzie potrafił odłożyć swój narcyzm na bok i otoczyć się znawcami tematu, których będzie słuchał. Na jego absurdalne wypowiedzi na temat Azjatów, Latynosów i kobiet nie ma miejsca w Białym Domu.
Ale jak dla mnie, to wolę zobaczyć na prezydenckim stołku osobę z ostrym językiem i czasami unikalnym poglądem niż komunistę lub kobietę przestępcę, której wydaje się, że jest ponad prawem.
Ewa Kalisz
Comments (0)