Zaduszki w Hunters
Zaduszki w Hunters
“Kwitną zniczami
Ciemne chodniki.
Jesienne kwiaty,
Błędne ogniki
Palą się znicze.
Dziesiątki,
Setki, tysiące zniczy.
Nikt ich nie zliczy”
Fragment wiersza Dantury Wawiłow celnie opisuje motyw przewodni listopadowego zaduszkowego wieczoru w Hunters. Ty razem dla zebranych widzów reżyserka Danuta Drążkowska-Konefał przygotowała spektakl słowno-muzyczny poświęcony tym, których nie ma już wśród nas.
A że w tym roku obchodziliśmy 100 rocznicę odzyskania niepodległości przez Polskę spektakl podzielony był na dwie części. W pierszej w mroku przygaszonych świateł wspominano często bezimiennych bohaterów, którzy oddali życie za wolność naszej ojczyzny, którzy pełni zapału i oddania walczyli w powstaniach, wojnach i wszelkich zrywach narodowych o lepszą przyszłość dla późniejszych pokoleń. Wieczór otworzyła recytowana przez Andrzeja Krukowskiego “Rota” Konopnickiej. Następnie reżyserka umieściła w programie spektaklu fragment “Fortepianu Chopina” Norwida z pełnymi symbolicznego znaczenia słowami “ideał sięgnął bruku”. Muzyka Chopina od pokoleń jest dla wszystkich uosobieniem polskości, jej ducha narodowego oraz czaru i uroku. Poza tym usłyszeliśmy “Hymn do miłości ojczyny” Krasickiego, kolejnego Romantyka, piszącego o knieczności odzyskania przez Polskę utraconej wolności i niezależności. Nie mogło także zabraknąć przejmującej “Elegii o… (chłopcu polskim)” Baczyńskiego, wiersza oddającego hołd najmłodszym żołnierzom, polskim dzieciom, które z karabinem w ręce walczyły podczas okupacji. W tej części zaprezentowano także min. “Cmentarz na Monte Cassino”, “Pogubione mogiły”, “Krzyk śmierci”, “Ta co nie zginęła”. Dopełnieniem deklamacji były utwory muzyczne tematycznie z nimi się łączące. I tak ze sceny popłynęły słowa pieśni i piosenek, “Orzeł biały”, “Warszawskie dzieci”, “Czerwone maki na Monte Cassino”, “Nie zobaczysz matko syna” w wykonaniu Jana Króla i Miry Sojki-Topór. Część poświęconą jubileuszowi setnej rocznicy odzyskania niepodległości zamknął utwór “Taki kraj”.
Pierwsza część widowiska “Gdy zniczem płonie niebo” zanurzona była w mroku i okalającej występujących ciemności, drugą natomiast rozświetlił ciepły blask zapalonych na scenie i na stolikach zniczy i świec, który był nie tylko częścią scenografii, ale także stworzył nastrój zadumy nad kruchością i ulotnością ludzkiego losu i pozwolił widzom stać się częścią tego zaduszkowego spektaklu. W tej części usłyszeliśmy utwory Konopnickiej, “Na cmentarzu”, “Do M…” Mickiewicza, “Wieczność” ks. Twardowskiego, “Podmiejskie cmentarze”, “Zamknięte życiorysy” deklamowane przez Julitę Mroczkowską, Jacka Adamskiego, Danutę Drążkowską-Konefał i Andrzeja Krukowskiego. Nastrój zadumy i reflekcji dopełniły znów utwory muzyczne z akompaniamentem Bartłomieja Ciężobka i Sławka Maciejczyka. Były to min. “Amazing Grace”, “Brzmienie łez”, “Biały krzyż”, “Człowieczy los”, “Cisza”.
O czym wspomnieć jeszcze należy to to, że spektakl słowno-muzyczny nie odbywał się tylko na scenie Hunters. Występujący siedzieli przy stolikach rozsianych po całej sali. Dzięki temu zabiegowi spektakl nabrał pewnej dynamiki , zaskakiwał publiczność, która szukała wzrokiem miejsc, skąd dobiegały słowa kojenych wierszy. Dał także zebranym niepowtarzalną okazję, aby stać się częścią inscenizacji.
Na koniec przytoczmy jeszcze jeden fragment wiersza “Znicze”
“Przychodzą ludzie
I chylą głowy.
Wśród żółtych liści
Listopadowych –
(…) Palą się znicze”
Tak właśnie wyglądał tej wyjątkowy wspomnieniowy spektakl, pełen jesiennej zadumy, z rozrzuconymi na podłodze suchymi liśćmi i głowami widzów pochylonymi w zadumie.
IB