Zrobila test DNA z ciekawości. Na jego podstawie policja oskarżyła jej babcię o morderstwo
Zrobila test DNA z ciekawości. Na jego podstawie policja oskarżyła jej babcię o morderstwo
Jenna Gerwatowski pracowała w kwiaciarni w miejscowości Newberry, w stanie Michigan, gdy niespodziewanie odebrała telefon z nieznanego numeru. Choć zwykle ignorowała takie połączenia, tym razem postanowiła odebrać. Był to detektyw stanowej policji Michigan.
– Czy słyszałaś o sprawie Baby Garnet? – zapytał.
Jenna znała tę historię. W 1997 roku na kempingu przy Garnet Lake znaleziono martwe niemowlę. Dochodzenie nie przyniosło wtedy odpowiedzi na pytanie, kim było dziecko ani kto je porzucił, a sprawa stała się miejscową tajemnicą.
Ku zaskoczeniu Jenny, detektyw poinformował ją, że jej DNA powiązano ze zmarłym niemowlęciem. Była w szoku, nie rozumiała, jak w ogóle zdobyto jej dane genetyczne. Okazało się, że kilka miesięcy wcześniej, pod wpływem znajomej, wykonała test DNA w ramach FamilyTreeDNA. To właśnie dane jej bliskich doprowadziły detektywów do niej.
Po rozmowie Jenna podzieliła się informacją z matką, Karą. Obie były zdziwione i zastanawiały się, czy to nie jakiś podstęp. Ich obawy pogłębiły się, gdy przedstawicielka firmy genealogicznej poprosiła Jennę o hasło do jej konta. Przerażona dziewczyna odmówiła i uznała sprawę za oszustwo.
Tydzień później jej matka zadzwoniła z pilną prośbą o powrót do domu. Tam Jenna dowiedziała się od kuzynki, że telefon detektywa był autentyczny. Badania wykazały, że Jenna jest przyrodnią siostrzenicą Baby Garnet.
Śledztwo skierowało uwagę na matkę Jenny, Karę, która oddała swoje DNA. Testy potwierdziły, że Kara była przyrodnią siostrą niemowlęcia. Wtedy Kara zasugerowała, że sprawa może dotyczyć jej własnej matki, Nancy Gerwatowski, z którą nie miała kontaktu od wielu lat.
Nancy, zamieszkała w Wyoming, została przesłuchana przez policję. Śledczy oskarżyli ją o samodzielne urodzenie dziecka, którego śmierci można było zapobiec poprzez interwencję medyczną. Obrona Nancy argumentuje, że poród był nagły, skomplikowany, a dziecko urodziło się martwe. Nancy, w szoku, umieściła ciało w torbie i porzuciła je na kempingu.
Nancy postawiono zarzuty morderstwa i ukrycia zwłok. Grozi jej dożywocie, choć obrona stara się o umorzenie sprawy, twierdząc, że nie można udowodnić, że niemowlę przyszło na świat żywe.
Dla Jenny i jej matki była to niezwykle trudna sytuacja. Jenna nigdy nie poznała babci, ale dla Kary było to szczególnie bolesne – musiała zmierzyć się z oskarżeniami wobec własnej matki.
– To był czas pełen napięcia i emocji – podsumowała Jenna.
Na podst. AP i CTV News
Comments (0)